Spotify winne artystom 112 milionów dolarów

  • Data publikacji: 29.05.2018, 13:21

Spotify od wielu lat boryka się z oskarżeniami ze strony artystów i wytwórni muzycznych w sprawie wysokości tzw. tantiem, czyli pieniędzy za odsłuchania muzyki. Sąd wydał wyrok, w którym nakazał Szwedom zapłacić należne muzykom 112 milionów dolarów, czyli około 405 milionów złotych. Taka ugoda blokuje inny pozew, opiewający na ponad półtora miliarda dolarów.

 

Wszystko zaczęło się od pozwów dwóch muzyków. David Lowery oraz Melissa Ferrick wznieśli oskarżenie, gdyż ich zdaniem serwis nie posiadał wystarczających licencji, co skutkowało „masowym naruszeniem praw własności”. Po jakimś czasie do ich pozwu dołączyli się kolejni artyści. Prawdziwy problem pojawił się jednak w styczniu 2018 roku. Wytwórnia Wixen, roszcząca sobie prawa do muzyki wielu wybitnych artystów, pozwała Spotify na nieco ponad 1,5 miliarda dolarów, licząc za każdy utwór wykorzystany w sposób nieprawidłowy 150 tysięcy dolarów.

 

Wielu analityków wskazuje, jak korzystne jest dla Szwedów to porozumienie. Wyrok sądu „anulował” drugi proces, dzięki czemu Spotify nie będzie musiało liczyć się z płaceniem tej astronomicznej kwoty. Prawnicy wytwórni Wixen nazwali wyrok sądu 98,7-procentową zniżką za nieumyślne naruszenie. Wskazują także, że taki wyrok nie chroni artystów i sprawa zaniżonych zarobków z serwisów strumieniowych wciąż pozostaje nierozwiązana.

 

To nie pierwszy i z pewnością nie ostatni raz, gdy Spotify ściera się z muzykami. Szerokim echem odbiła się ucieczka Taylor Swift z serwisu. Piosenkarka twierdziła, że robi to tylko po to, by chronić mniejszych artystów i pokazać, jak niesprawiedliwie pod względem ekonomicznym są traktowane odsłuchania z kont freemium, czyli tych z reklamami. Właściciele usługi starają się rozwiązać problem, jednak nie jest to łatwe, gdyż Spotify wciąż nie jest rentowne. Winny temu jest m.in. model biznesowy, dający, moim zdaniem, za dużą swobodę użytkownikom bez abonamentu, czym nie zachęca ich do wykupienia subskrypcji.