Zespół Hatari zagra w Polsce

  • Dodał: Karol Truszkowski
  • Data publikacji: 21.05.2019, 13:53

Zespół, który wyróżniał się na tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji swoim wizerunkiem, brzmieniem, ale też zachowaniem, przyjedzie do Polski, by wystąpić aż na czterech koncertach.

 

Hatari przyjedzie do nas w ramach festiwalu Iceland to Poland. Celem imprezy jest kulturowe łączenie obu tych państw. Zapowiedziano aż cztery koncerty:

  • 20 sierpnia - Tama, Poznań;
  • 21 sierpnia - Klub Studio, Kraków;
  • 23 sierpnia - Progresja, Warszawa;
  • 24 sierpnia - B90, Gdańsk.

U boku Hatari wystąpią grupy aiYa i FM Belfast.


Co stało się w Izraelu?

Udział zespołu na tegorocznej edycji Konkursu Piosenki Eurowizji wzbudzał wielkie emocje od samego początku. Było to spowodowane nie tylko wizerunkiem muzyków, ale i brzmieniem. Twórczość Hatari określa się mianem "BDSM techno", a sami muzycy mówią o sobie "anty-kapitalistyczni". Ostatecznie Islandczycy, którzy zaśpiewali w swoim języku utwór Hatrið mun sigra, awansowali do finału, w którym zajęli 10. miejsce, otrzymawszy w nim 234 punkty (48 od jurorów i 186 od widzów). Dodajmy, że polscy widzowie, zarówno w pierwszym półfinale, jak i finale, nagrodzili Islandię najwyższymi, 12-punktowymi notami.

 

 

Nie obyło się bez kontrowersji. Tegoroczna edycja Konkursu odbyła się w Izraelu w związku z ubiegłorocznym zwycięstwem Netty. Wielu artystów z różnych zakątków świata domagało się od EBU zmiany gospodarza imprezy. Szczególnie aktywnym na tym polu był Roger Waters, znany z występowania w zespole Pink Floyd. Regularnym widokiem w pobliżu hali koncertowej były transparenty bojkotujące Konkurs. Wszystko dotyczy oczywiście sytuacji Palestyńczyków będących w złych relacjach z Izraelem na polu polityczno-społecznym.

 

Zespół Hatari również zdecydował się na kontrowersyjny krok. Po podaniu liczby punktów, które Islandia otrzymała od widzów w finale, muzycy wyciągnęli szarfy w barwach palestyńskiej flagi i pokazali znak pokoju, przez co zostali wygwizdani przez publiczność.

 

 

Poza wizją, izraelski personel zażądał, aby muzycy oddali szarfy, co zostało uwiecznione przez Einara Stefa na Instagramie. Ochroniarzom ostatecznie udało się odebrać dwie sztuki. EBU wydała następujące oświadczenie w tej sprawie:

- Eurowizja nie jest wydarzeniem politycznym i to jest wyraźnie przedstawione uczestnikom. Banery zostały błyskawicznie usunięte, a konsekwencje tej akcji będą dyskutowane przez Grupę Referencyjną po konkursie.


Natomiast Matthias Haraldsson tłumaczył:

 

- Mówiliśmy, że użyjemy siły naszego wpływu medialnego, który wynika z udziału na Eurowizji. Staramy się podtrzymać krytyczną dyskusję na temat kontekstu, w jakim organizowana jest tegoroczna Eurowizja. Robimy to we wszystkich dotychczasowych rozmowach z mediami i będziemy to kontynuować. Natomiast, co do samego występu, jesteśmy zdeterminowani, żeby wziąć udział w konkursie i stosować się do wszystkich reguł, jak każdy inny uczestnik.

Prawdopodobną karą będzie grzywna nałożona na islandzkiego nadawcę RÚV. Fani broniący grupy argumentują, że karanie Islandii jest niedorzeczne, ponieważ flagi Palestyny zostały wystawione po ogłoszeniu wyników, a nie w trakcie koncertów.

Wyświetl ten post na Instagramie.

???????? #eurovision2019

Post udostępniony przez Einar Stef (@einar.stef)

Nie tylko Hatari odniósł się do Palestyny. Gościem specjalnym imprezy była Madonna. W trakcie jej występu na scenie znalazły się m.in. dwie odwrócone plecami do widzów osoby, które szły ramię w ramię na górę schodów. Na plecach miały przyszyte flagi Palestyny i Izraela.

Karol Truszkowski – Poinformowani.pl

Karol Truszkowski

Miłośnik geografii, historii XX wieku, ciężkiej muzyki i japońskiej popkultury. Absolwent Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.