IS krzyżuje plany prowadzących "The Grand Tour"

  • Dodał: Karol Truszkowski
  • Data publikacji: 22.05.2019, 12:57

Formuła programu motoryzacyjnego The Grand Tour uległa zmianom. Nowy sezon będzie zawierać wyłącznie odcinki kręcone w terenie. Jeden z nich miał odbyć się na Bliskim Wschodzie, lecz ze względu na zagrożenie ze strony IS, zrezygnowano z tego pomysłu.

 

Po tym jak Jeremy Clarkson został usunięty z Top Gear w 2015 roku, cała trójka kultowych prezenterów postanowiła stworzyć nowe motoryzacyjne show o nazwie The Grand Tour pod skrzydłami firmy Amazon. Pierwsze trzy sezony nie różniły się zbytnio formatem od poprzedniego programu. Kolejny sezon będzie się składać tylko z odcinków typu special. W praktyce oznacza to brak namiotu, toru, widowni i celebrytów. Jednym z przystanków Jeremy'ego i spółki miały być Arabia Saudyjska i Egipt. Prowadzący mieli przejechać ponad 2000 km przez pustynię do Kairu, ale plany pokrzyżował wysoki stopień zagrożenia atakami terrorystycznymi ze strony IS. Clarkson skomentował ryzyko:

- To byłaby epicka podróż, z wyjątkiem tego, że oznaczałoby to przekroczenie Półwyspu Synaj. Dzięki ISIS szanse na to, że wszyscy dotrzemy na drugą stronę z głowami, były znikome.

Spekuluje się też, że kręcony aktualnie sezon będzie ostatnim w historii. Powodem ma być zbyt kosztowna produkcja. Jeremy Clarkson za każdy wyemitowany odcinek dostaje w przeliczeniu 17 mln PLN, natomiast Richard Hammond i James May po ok. 9,5 mln PLN. Dodajmy do tego wysokie koszty związane z transportem i utrzymaniem jeżdżącego namiotu, kilkudziesięciu kamer, kilku samochodów i dwóch helikopterów. Trzeci sezon miał ponoć kosztować 1 mld PLN, ale jednocześnie być oszczędniejszym dwa poprzednie.

Karol Truszkowski – Poinformowani.pl

Karol Truszkowski

Miłośnik geografii, historii XX wieku, ciężkiej muzyki i japońskiej popkultury. Absolwent Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.