„Nextplease!” – aplikacja, w której zakocha się każdy mól książkowy

  • Data publikacji: 14.06.2018, 09:13

Układanie książek w mojej domowej biblioteczce przypomina grę w Tetrisa – kładę je w pionie, w poziomie, coś wciskam, część leży na biurku, inne gdzieś obok półek i oczywiście na nocnej szafce. Na ratunek mnie i współbraciom w nałogu kupowania lekturek rusza Nextplease!.

 

 

Antykwariat? Secondhand? 

 

Idea wymiany książek przez internet nie jest niczym nowym; na różnych portalach zrzeszających mole książkowe, fora pękały w szwach od ofert, chociaż znalezienie interesującego nas „partnera handlowego” nie zawsze było proste. Dobrze, jeśli znalazło się kogoś, kto był chętny na coś z twojej biblioteczki, ale często zdarzało się, że druga strona nie była niczym zainteresowana, przez co wymiana nie dochodziła do skutku. Zdarzało się, że oferty były dawno nieaktualne. Prawie nigdy, chyba że jedynie przypadkiem, można było znaleźć kogoś ze swojego miasta, o najbliższej okolicy nawet nie wspominając. Nic dziwnego, że w końcu dwoje studentów, Justyna Staśkiewicz oraz Daniel Wojciechowski, postanowiło wyjść na przeciw potrzebom czytelniczego światka i wprowadzić ten ruch w XXI wiek. 

 

Jak dołączyć do Nextplease!?

 

Trzeba zacząć od pobrania dostępnej na Androida i IOS aplikacji, a następnie zarejestrować (jest szybsza możliwość, czyli połączenie konta z Facebookiem). Potem uzupełniamy swój profil, czyli określamy, jacy autorzy, tytuły lub ogólnie jakie kategorie nas interesują. Kolejnym krokiem jest zrobienie małej sesji fotograficznej tym książkom, z którymi rozstanie nie złamie nam serca (aż tak bardzo) i przyznajemy każdej swojej pozycji od jednego do pięciu "diamencików". Na koniec najprzyjemniejsze – polowanie na książki w swojej okolicy. Oczywiście nie ma przeszkody, żeby poszukać nieco dalej, ale musimy się liczyć z kosztami wysyłki. Zdarza się także, że druga osoba nie jest zainteresowana tym, co mamy w swojej biblioteczce. W takim wypadku możemy wymienić się za punkty, a właściwie za wcześniej wspomniane "diamenciki". Pozyskujemy je albo w drodze wcześniejszych transakcji z innymi użytkownikami, albo kupując je na stronie wydawcy, gdzie koszt jednej takiej jednostki to symboliczna wręcz złotówka.

 

 

Pierwsze wrażenia 

 

Jeżeli chodzi o korzystanie z aplikacji, to muszę przyznać, że jest ona bardzo intuicyjna. Nie miałam najmniejszych problemów z założeniem konta czy dodaniem różnych pozycji do swojej wirtualnej biblioteczki. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak szperanie; możemy szukać zarówno na naszym osiedlu, jak i pokusić się o wymianę z drugim końcem kraju. Samo korzystanie z aplikacji jest darmowe, więc pojawiają się reklamy – nie są one jednak natarczywe, więc nie przeszkadzają w korzystaniu z aplikacji. Muszę niestety wspomnieć, że grono użytkowników nie jest jeszcze zbyt szerokie – Nextplease! istnieje od niecałego tygodnia, więc chyba nie powinno to nas dziwić. Co więcej, jest obecnie liderem w rankingu zyskujących popularność Sklepu Play.

 

Pomysł i wykonanie są co najmniej dobre, więc z czystym sumieniem mogę polecić aplikację. Zapewne nie będę w stanie ruszyć większości mojej dotychczasowej kolekcji, ale wychodząc z zasady, że książka żyje tylko wtedy, kiedy jest czytana, uwolnię chociaż kilka z nich – oczywiście witając się przy tym z następnymi. Czysta przyjemność!