Okruchy japońskiego życia - recenzja nowej książki Murakamiego

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 08.11.2020, 21:22

Haruki Murakami jest jednym z najpopularniejszych w swoim kraju, na świecie i w Polsce japońskich pisarzy, całkowicie zasłużenie zresztą. Po długiej przerwie od genialnej Śmierci Komandora do rąk polskiego czytelnika trafia Pierwsza osoba liczby pojedynczej - niewielki zbiór niedługich opowiadań. Jak się okazuje Murakami i w tej formie literackiej czuje się dobrze, bardzo dobrze.

 

Nie będę ukrywał, że jestem fanem Murakamiego, przeczytałem praktycznie wszystkie jego powieści i każdą wspominam jako przeżycie trudne do porównania z czymkolwiek innym. Mam zresztą taki zwyczaj, że za literaturę Japończyka biorę się prawie zawsze zimą, najlepiej w okolicy Bożego Narodzenia, kiedy jest więcej czasu, ciszy i spokoju. Bo Murakami wymaga smakowania, wtapiania się w pełen iluzji, magii i niesamowitości świat, oderwania się od gnającej na złamanie karku rzeczywistości. Nie sięgałem dotąd po mniejsze formy Murakamiego, ale kiedy zobaczyłem, że Muza wydaje Pierwszą osobę liczby pojedynczej wyprosiłem w wydawnictwie egzemplarz recenzencki i oto jestem już po lekturze.

 

Nowa książka Murakamiego to niewielki zbiór opowiadań (osiem opowieści mieści się na nieco ponad 200 stronach), nim się człowiek rozpędził, nim wyciszył zmysły, to już dotarł do posłowia tłumaczki. A chciałoby się więcej, znacznie więcej, bo są to opowiadania, w których typowy dla większych dzieł Murakamiego wyczuwa się bez trudu. Są to opowiadania w sumie autobiograficzne, dotyczą młodzieńczych lat autora i tyle je łączy. Rożni natomiast zdecydowanie więcej. Część jest o ukochanej przez powieściopisarza muzyce klasycznej, część o równie lubianym przez niego jazzie, a jedno w całości poświęcone jest ulubionemu sportowi - baseballowi. Co ciekawe w tym ostatnim autor chyba po raz pierwszy szerszej publiczności pokazuje swoje... wiersze. Jak sam pisze są to "niby-wiersze", bo ani to poezja w stylu tanaka, ani tam zbyt wielu rymów nie ma, w sumie może i nic dziwnego, że Murakami poetą nie został, bo przynajmniej w młodzieńczych latach wybitnego talentu poetyckiego nie wykazywał. A może się po prostu nie znam na poezji, jak nie znam kompletnie na baseballu. I tych kilka wspominanych jest dość realnych, umieszczonych w konkretnym czasie i przestrzeni w przeszłości.

 

Mnie jednak najbardziej porwały te opowiadania, w których pojawia się typowa dla Murakamiego magia, w których świadkami jesteśmy zdarzeń nadzwyczajnych, niezwyczajnych, takich, których zwykłą wyobraźnia nie jest w stanie wykreować. Wyznanie Małpy z Shinagawy to taka malutka Kronika ptaka nakręcacza czy "mini" Norwegian wood. Podobne odczucia towarzyszyły mi przy lektorze Śmietanki. Wielbiciele Murakamiego do tych dwóch opowiadań wrócą na pewno wielokrotnie i choćby dla nich warto sięgnąć po Pierwszą osobę liczby pojedynczej.

 

Ci, którzy znają dobrze dorobek Japończyka w tym zbiorze opowiadań będą potrafili odnaleźć co najmniej kilka zdarzeń, miejsc i postaci, które w mniejszym lub większym stopniu zainspirowały powieściopisarza do jego najbardziej znanych dzieł. Zapyziały pensjonat gdzieś w górach, starszy pan, który zadaje dziwne pytania, kobiety, z którymi nawiązał bohater przelotne, głównie fizyczne kontakty, klimatyczne tokijskie knajpy i tak dalej. Można się nawet bawić, szukając tych śladów przeszłych powieści na kartach zboru opowiadań.

 

Nie trzeba być jednak znawcą Murakamiego, by poczuć dwie rzeczy. Po pierwsze japoński, specyficzny klimat. Aurę kraju, w którym ludzie na peronie metra ustawiają się w ogonku i bez przepychania wchodzą do wagonu, w którym nawet na otwartej przestrzeni palić wolno tylko w wyznaczonych miejscach, w którym ani na chodniku ani na torach, ani w żadnym innym miejscu nie uświadczysz śmieci, w którym z drugiej strony panuje ogólna tolerancja i sympatia dla inności, odmienności, obcości. Po wtóre - spokój i wyciszenie. Wszystko w literaturze Murakamiego jest takie spokojne, niespieszne, przemyślane. Ten klimat udziela się czytelnikowi. Te krótkie opowieści smakuje się, wchłania a nie czyta. Zwalnia i uspokaja się też to, co nas otacza. Nagle szalejąca pandemia, zidiociali politycy, wszystko, dosłownie wszystko inne ląduje za jakąś grubą szybą i wydaje się nam dziwne, obce, nie na miejscu. To naprawdę dobra lektura na te nasze trudne, złe czasy. No bo wyobraźcie sobie historię, w której do bohatera odpoczywającego na basenie przychodzi świetnie mówiąca po ludzku małpa, która najpierw myje naszemu autorowi plecy, a później siadają razem przy piwie i przekąskach i gawędzą - o muzyce, o kobietach, o życiu. Czy mógł coś takiego wymyślić ktoś inny niż Murakami?

 

Nabrałem ochoty na jeszcze więcej tej literatury. Jak znam życie trochę poczekamy na kolejne polskie tłumaczenia Murakamiego. Wrócę więc wkrótce do 1Q84, ale to niedługo, najpierw nasmakuje się jeszcze Pierwszą osobą liczby pojedynczej.

 

Autor: Haruki Murakami

Tytuł: „Pierwsza osoba liczby pojedynczej”

Tłumacz: Anna Zielińska-Elliott

Premiera: 12 listopada 2020

Cena: 44,90 zł

Wydawnictwo: MUZA

 

Nasza ocena: 9/10

 

Haruki Murakami – urodzony w Kioto w 1949 roku. Najwybitniejszy i najbardziej znany na świecie współczesny pisarz japoński. W wydawnictwie MUZA SA ukazały się dotychczas następujące jego książki: „Przygoda z owcą”, „Koniec świata” i „Hard-boiled Wonderland”, „Norwegian Wood”, „Tańcz, tańcz, tańcz”, „Na południe od granicy, na zachód od słońca”, „Sputnik Sweetheart”, „Kronika ptaka nakręcacza”, „Kafka nad morzem”, „Po zmierzchu”, „O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu”, „1Q84”, „Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa”, „Słuchaj pieśni wiatru/Flipper roku 1973”, „Śmierć komandora”, cztery zbiory opowiadań: „Wszystkie boże dzieci tańczą”, „Ślepa wierzba i śpiąca kobieta”, „Zniknięcie słonia”, „Mężczyźni bez kobiet” oraz zbiór esejów: „Zawód: powieściopisarz”.

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.