Zmiany w nominacjach do Grammy. Próba ratowania oglądalności?

  • Data publikacji: 06.07.2018, 13:49

Nadchodząca gala rozdania nagród Grammy przyniesie jedną, bardzo ważną zmianę. Wzrośnie liczba nominacji w czterech najważniejszych kategoriach; od teraz nominacje będzie mogło uzyskać ośmiu artystów, o trzech więcej niż wcześniej.

 

Zmiana na pierwszy rzut oka wydaje się kosmetyczna, jednak może mieć naprawdę duże znaczenie. Steve GreenbergS–Curve Records zauważa, że taka zmiana pozwoli na walkę o najważniejsze tytuły piosenkom reprezentującym różne gatunki. Problem z różnorodnością jest widoczny gołym okiem. Podczas ostatniej gali tylko jeden na pięciu artystów nominowanych kategorii Best New Artist, nie był związany ani z rapem, ani z R&B. Bardzo podobnie miała się sprawa w innych głównych kategoriach. Czy rozszerzenie do ośmiu nominacji naprawi tę sytuację? Ciężko wyrokować; może zarówno doprowadzić do absolutnej hegemonii jednego gatunku, jak i do poszukiwanej różnorodności.

 

Jest także drugi aspekt, o którym mówi się mniej. Neil Portnow, aktualny CEO akademii jest z pewnością świadomy spadającego zainteresowania galą Grammy. Między 2017 a 2018 rokiem, spadek oglądalności wyniósł 25%! Lekarstwem na przybierający spadek zainteresowania może być zwiększona liczba koncertów gwiazd światowego formatu. Takie właśnie trafiają do głównych kategorii Grammy; ponadto bardzo często zapraszani do wystąpienia są artyści, którzy uzyskali nominacje w jednej z czterech najważniejszych pozycji. Wniosek jest prosty, wraz ze wzrostem liczby nominacji, w parze powinna iść zwiększona ilość wystąpień najwyżej klasy.

 

Może to brak tak wyrazistych postaci, które mogą przyciągnąć prawdziwe tłumy przed telewizory, jest powodem spadającej oglądalności? Na zdjęciu Michael Jackson przed galą w 1984 roku, podczas której wygrał 8 nagród.

 

Odzyskanie popularności i uznania nie będzie łatwe. Na ich brak składa się na to wiele czynników, ale głównym jest pewna irracjonalność w działaniach akademii, dotycząca m.in. kompletnego braku wyczucia kategorii rockowych i alternatywnych. W ostatnich latach można było mieć wrażenie, że dobór kategorii dla niektórych albumów wybierany był na podstawie rzutu kośćmi. Dlatego też zmieniona została definicja „utworu alternatywnego". Skracając nową definicję, muzyka alternatywna ma oferować progresję i innowację; utwór ma być nie tylko utworem, ale wręcz „doświadczeniem muzycznym".

 

Kadencja Neila Portnowa powoli dobiega końca. Jego kontrakt wygasa w następnym roku i nadchodząca gala będzie najprawdopodobniej ostatnią, za która odpowiada. To też z pewnością jeden z powodów wprowadzenia tych zmian. Jako CEO z pewnością chciałby, aby sytuacja z zainteresowaniem została opanowana, a jego następca mógł skupić się na udoskonaleniu gali. Zobaczymy, jak w następnym roku uda się zamaskować fakt, że w tym zgiełku, muzyka ma coraz mniejsze znaczenie. Dwa lata temu raper Macklemore wydał utwór ze swoimi przeżyciami związanymi z 56. Ceremonią wręczenia nagród Grammy, w którym trafnie punktuje przerost formy. Może warto więc posłuchać, co muzycy sądzą o obecnym formacie i poprawić to, co ewidentnie razi w oczy?