Ciemna strona Krainy Czarów
retrobubblegum/You Tube Screenshot

Ciemna strona Krainy Czarów

  • Dodał: Marta Wolf
  • Data publikacji: 01.03.2021, 22:21

Gdy Muzeum Wiktorii i Alberta przygotowuje się do uczczenia na wystawie Curiouser & Curiouser bohaterki - Alicji, stworzonej przez Charlesa Dodgsona, znanego jako Lewisa Carrolla, powstał sequel książki - Po drugiej stronie lustra. W nowej pracy Jake’a Fiora Through a Looking Glass Darkly ujrzały światło dzienne powiązania XIX-wiecznego autora z mistycyzmem i magicznym kręgami.

 

Podróż Alicji jest próbą rozwinięcia, a nawet ulepszenia, po 150 latach od jej pierwszej publikacji, dalszej pracy Carrolla. Jake Fior twierdzi, że te książki są tak naprawdę pierwszymi psychodelicznymi tekstami i w rzeczywistości parodiują autorytety, takie jak sądownictwo i monarchia.

 

W trakcie poszukiwań nowego i świeżego spojrzenia na historię, autor odkrył obrazy, które po raz pierwszy zostaną zaprezentowane publicznie w muzeum. Fior, który jest właścicielem sklepu Alice through the Looking Glass na West Endzie w Londynie, był już posiadaczem kilku oryginalnych pamiątek po autorze. Kiedy natknął się na szkicownik, który należał do ilustratora - Sir Johna Tenniela, postanowił, tak jak Lewis, że wykorzysta te obrazy w swojej książce.

 

Historia Fiora opowiada prawdziwą historię Samuela Liddella Mathersa, angielskiego maga, który był jedną z najbardziej wpływowych postaci nowożytnego okultyzmu. Mężczyzna w drugiej połowie XIX wieku założył Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku, nawiązujący do tradycji różokrzyżowców. Przedmiotem ich zainteresowania była właśnie magia, alchemia, astrologia oraz inne dziedziny ezoteryki. Fior odkrył, że tajnemu stowarzyszeniu patronowały główne postacie literackie, takie jak Bram Stoker, Nesbit i Arthur Conan Doyle, a także osławiony okultysta Aleister Crowley. Ponadto Samuel to daleki krewny prawdziwej dziewczyny Alice, która zainspirowała Lewisa Carrolla do napisania dzieł.

 

Nie ma dowodów na to, że Carroll uprawiał magię. Natomiast interesował się telepatią i był członkiem Towarzystwa Badań Parapsychologicznych. Autor miał także obsesję na punkcie gier słownych, a zwłaszcza akrostychów, a te wywodzą się z mistycyzmu hebrajskiego, który prawdopodobnie znał. Poza tym w swojej biblioteczce posiadał mnóstwo książek o zjawiskach nadprzyrodzonych.


Fior sugeruje, że wystawa V&A, będzie dobrą okazją dla zwolenników powrotu do ciemniejszej strony historii, czymś, co wersja Disneya prawie zatarła. Animowane wizualizacje są jak słaba herbata, świeżo parzona, w przeciwieństwie do grafik Tenniela, który jest mocny, bez cukru.

Źródło: The Guardian