Na koniec zapiera dech - recenzja "W zamknięciu" Kate Simants

Na koniec zapiera dech - recenzja "W zamknięciu" Kate Simants

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 09.03.2021, 22:10

Przyznam szczerze, że dość sceptycznie podchodziłem do kolejnego angielskiego thrillera psychologicznego, który zaproponowało mi do recenzji wydawnictwo Muza. Trochę pozycji z tego gatunku w ostatnich miesiącach pojawiło się na polskim rynku i były to pozycje różne - trochę lepsze, trochę gorsze, ale żadna nie porwała i nie wciągnęła mnie tak jak W zamknięciu Kate Simants. Premiera już 10 marca.

 

Rzadko zdarza mi się, by książka, którą czytam w pewnym momencie wywołała we mnie reakcję typu zaniemówienia. By moją jedyną myślą było takie zwykłe "o k...a!". Tym razem jednak wyszeptałem te wulgarne, ale jednak adekwatne i na miejscu sformułowanie ze trzy razy raz po raz. Finał W zamknięciu, rozciągnięty na ostatnie kilkadziesiąt stron, po prostu wbił mnie w ziemię, zszokował. Było to jednak zwieńczenie powieści naprawdę dobrej, porywającej, powodującej dyskomfort przy odłożeniu lektury na kolejny dzień (spać kiedyś trzeba, pracować zresztą też).

 

Odmienność powieści Simants od innych zaliczanych do gatunku angielskojęzycznych thrillerów psychologicznych, wyczuwa się od pierwszych stron. Mamy tu zupełnie inną dynamikę akcji, inny przekrój postaci, w sumie też ostatecznie zupełnie inne zwieńczenie. Tak naprawdę książka jest bardziej typowym thrillerem zbudowanym wokół zaburzeń psychicznych głównej bohaterki, niż thrillerem stricte psychologicznym. Tych, których lubią mocne i dynamiczne książki akcji, zachęcam do sięgnięcia po W zamknięciu, z całą pewnością tej decyzji nie będą żałowali.

 

Wielkim plusem powieści brytyjskiej pisarki są wyraziste, bardzo konkretne, narysowane i dopieszczone w szczegółach postaci - zarówno te, które grają pierwsze skrzypce, jak i te drugoplanowe. A para policjantów prowadzących śledztwo jest materiałem na cykl kryminalny, nie tylko jedną książkę, mam nadzieję, że Simants wróci w kolejnych powieściach do mającego japońskie korzenie Mae i jego "nieopierzonej" partnerki Kit.

 

W zamknięciu (notabene polski tytuł nie bardzo pasuje mi do powieści, oryginalne Lock me in jest jak dla mnie trafniejsze) to powieść wielowarstwowa, poruszająca wiele ważnych tematów, nie tylko kwestię życia z fugą dysocjacyjną albo osobowością mnogą. I nie są to tylko tematy psychologiczne, ale też społeczne, historyczne, socjologiczne. Nie będę ich tu wymieniał, bo być może zbyt wiele mógłbym zdradzić.  Osią, wokół której tak naprawdę kręcą się wszystkie wydarzenia jest krzywda, która spotyka dzieci. Ból, cierpienie, samotność, bezradność wobec otaczającej rzeczywistości pokazane w różnych środowiskach i okolicznościach - w rodzinie, wśród rówieśników, w relacjach z innymi dorosłymi, osobami które mają pomóc, a krzywdzą w dwójnasób, wreszcie w czasach wojennej zawieruchy. Autorka dostarcza nam wielu poruszających do głębi serca scen, bardzo realnych, rzeczywistych, choć trudnych do zrozumienia i zaakceptowania. Nie da się koło nich przejść obojętnie - wywołują przygnębienia, ale z drugiej strony i wściekłość. 

 

Wielu z czytelników dość szybko większości elementów rozwiązania zagadki domyśli się dość szybko i zapewne celnie, dobrze zidentyfikuje źródło zasadniczych problemów głównej bohaterki, nie jest to trudne dla kogoś, kto żyje w tym świecie i bacznie obserwuje rzeczywistość. Jednak nie myślę by znalazł się ktoś, kto trafnie odgadnie wszystkie elementy finałowych scen powieści. Mi się w każdym razie nie udało - i w tym miejscu odradzam zaglądanie na ostatnie strony (a przecież są tacy, którzy lekturę od tego zaczynają), bo przyjemność z  lektury W zamknięciu zostanie totalnie popsuta.

 

Kiedy czyta się powieść Simants trudno się domyślić, że to jej pisarski debiut. Trzeba jednak wiedzieć, że to dziennikarka śledcza, pracująca często "pod przykryciem", która miała okazję pióro sobie bardzo dobrze wyrobić. Notabene echa jej poprzedniego zawodu, bo ufam, że teraz poświęci się powieściopisarstwu, a nie dziennikarstwu, widać w W zamknięciu. Nie tylko w postaci matki głównej bohaterki, ale i w przestrzeni, w której odbywa się finał książki. Bo gdzieś tam w pewnym momencie thriller (psychologiczny) jakby nieco skręca w kierunku mocno fabularyzowanego reportażu. Któż to zresztą wie, może niektóre wątki i sceny mają jakieś elementy autentyczności?

 

Jakkolwiek na początku lektury zjeżyłem się i jęknąłem: "no niech to, znów mozaikowa narracja", to przyznać muszę, że nie przeszkadzało mi tym razem to, że książka pisana jest z dwóch, a w zasadzie z trzech perspektyw. Pierwsza to przeżycia głównej bohaterki pisane w pierwszej osobie, druga - opisy działań duetu śledczych przedstawione w trzeciej osobie, a dodatek (jak dla mnie wątpliwie potrzebny) to fragmenty zapisów sesji terapeutycznych, które odbywała bohaterka. Zazwyczaj taka poplątana narracja mi przeszkadza, tym razem praktycznie w ogóle z tego powodu nie odczuwałem dyskomfortu. Jak widać niedoskonałą formę potrafi przykryć znakomita treść.

 

Warto podkreślić warstwę językową i stylistyczną książki, która należy do jej na pewno mocnych stron. Widać, że pióro Simants jest już dobrze "wyrobione". W zamknięciu czyta się lekko i przyjemnie, dialogi sa naturalne i odpowiadają charakterom postaci narysowanym przez autorkę. Oczywiście wiele w tym zasługi tłumacza, Jerzego Łaniewskiego. Czytelnikowi zęby nie będą zgrzytały na językowe wpadki, których pełno w wielu innych publikacjach ostatnich miesięcy.

 

Szczerze polecam W zamknięciu. Myślę, że autorka w Polsce znajdzie wielu fanów, którzy będą czekali na kolejne tłumaczenia. Podobnie jak ja, z cichą nadzieją, że postaci policjantów wykreowane przez Simanst wrócą jeszcze na kartach kolejnych powieści, choć z wielu powodów o to może nie być łatwo. 

 

Kate Simants – brytyjska dziennikarka i autorka thrillerów psychologicznych. Przez siedem lat pracowała jako dziennikarka śledcza dla Channel 4 i BBC. Specjalizowała się w pracy pod przykrywką. Po odejściu z mediów poświęciła się pisaniu książek. „W zamknięciu” to jej literacki debiut, który zebrał świetne recenzje. Powieść znalazła się w finale nagrody CWA Debut Dagger Award 2019. Autorka mieszka w okolicach Bristolu, gdzie pracuje nad kolejnymi książkami.

 

Tytuł: „W zamknięciu”

Autorka: Kate Simants

Premiera: 10.03.2021

Przekład: Jerzy Wołk Łaniewski

Cena: 44,90 zł

Liczba stron: 507

Wydawnictwo MUZA SA

 

OCENA: 9/10

 

Rekomendacje:

 

„Daję maksymalną liczbę gwiazdek. Nieodkładalny thriller, który porwał mnie od pierwszej strony. Mrożący krew w żyłach i poruszający. Przeczytałam jednym tchem!” Caz Finley, autorka książki „The Boss”

 

„Mistrzowska intryga, genialny styl” – Harriet Tyce, autorka „Krwawej pomarańczy”

 

„Jeden z najlepszych literackich debiutów” – Clare Empson, autorka „Nie powiem”

 

„Bezbłędnie napisany, oszałamiający, mrożący krew w żyłach thriller psychologiczny” – Sam Carrington, autor „Saving Sophie”

 

„Wnoszący powiew świeżości wyraziści bohaterowie i błyskotliwe dialogi” – G.D. Abson, autor książki „Motherland”

 

„Zachwycający debiut. Porywający, przekonujący i doskonale napisany” – N.J. Crosskey, autorka książki „Poster Boy”

 

„Szalenie niepokojący thriller psychologiczny” – Rachel Sargeant, autorka książki „The Perfect Neighbours”

 

„Ambitna, wielowarstwowa powieść, która wciągnęła mnie od pierwszej strony” – S.E. Lynes, autorka thrillera „Matka”

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.