Świetny "Martwy ptak" Macieja Kaźmierczaka [RECENZJA]

Świetny "Martwy ptak" Macieja Kaźmierczaka [RECENZJA]

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 14.04.2021, 09:59

Polska kryminałem stoi, wiemy to już nie od dziś. Powieści sensacyjne polskich autorów cieszą się niesłabnącą popularnością w kraju, zdobywają też coraz szerzej rynki zagraniczne - całkowicie zresztą zasłużenie. Maciej Kaźmierczak i jego Martwy ptak powinien znaleźć się na liście "must read" każdego szanującego się polskiego "kryminalisty". Bo to po prostu kawał dobrej książki. Premiera już dziś, 14 kwietnia.

 

Czytałem gdzieś statystyki, że polscy autorzy wydają rocznie około 200 kryminałów i liczba ta stale rośnie. Czy znajdzie się ktoś, kto, nawet w czasach pandemii, jest w stanie przeczytać chociaż połowę z tego? Wątpię, ja osobiście w ubiegłym roku zaliczyłem 86 książek, czytając i słuchając w każdej wolnej chwili. Trzeba więc bez wątpienia z tego morza wybierać to, co najlepsze, co najbliższe naszym upodobaniom. "Problem" jednak jest taki, że średni poziom polskiego kryminału, przynajmniej w mojej opinii, rośnie. Można powiedzieć, że jest optymalnie - rośnie i ilość i jakość. Myślę, że gnioty Katarzyny Bondy i kryminalne "harlequiny" jej byłego "partnera", Remigiusza Mroza wkrótce ustąpią miejsca na najwyższych miejscach list bestsellerów takim autorom jak Maciej Siembieda, Jędrzej Pasierski, Oliwia Sobczak, Irena Małysa, czy właśnie Maciej Kaźmierczak.

 

Przyznaję, że to moje pierwsze zetknięcie z tym autorem, choć ma już na koncie kilka pozycji, przyjętych przez krytykę i czytelników ciepło, choć bez nadmiernego entuzjazmu. Nie wiem, czy wrócę do starszych pozycji Kaźmierczaka, osobiście nie przepadam za horrorami (poza Kingiem naturalnie), a w takiej szufladce są one umieszczane. Sięgnę za to na pewno po przyszłe powieści autora blogu "Lepiej nie będzie".

 

Zresztą Martwy ptak jest takim kryminałem z dreszczykiem, widać skłonność autora do scen mrocznych i mocnych, ale nie przekraczają one granic realności i nie epatują zbrodnią jako taką. Gdybym miał szukać analogii w twórczości przywołanego siłą rzeczy Stephena Kinga, to umieściłbym go gdzieś "w pobliżu" pierwszej części trylogii o Billu Hodgesie, na pewno nie jest to nawet Instytut. Z drugiej strony jest to książka mocniejsza i mroczniejsza niż reklamowana jako prawie horror Ty będziesz następna, która premierę ma w tym samym dniu.

 

Książka rozkręca się dość powoli, niemniej nie można powiedzieć że jest na początku nudna, o nie. Wciąga od początku, ale tempo wzrasta ze zbliżaniem się do finału, by na koniec osiągnąć poziom wręcz zawrotny, zdecydowanie utrudniający oderwanie się od lektury przed ostatnią stroną. Podkręcanie tempa jest podkreślone też skróceniem się i to zdecydowanym rozdziałów. Na początku części powieści mają po kilkanaście stron, na koniec niekiedy już tylko dwie albo trzy. Nie wiem czy to zabieg świadomy autora, ale z całą pewnością odczucie przyspieszania akcji potęguje.Jednak na sam koniec akcja znów zwalnia, zawiesza się wręcz przed spektakularnym finałem.

 

Podoba mi się też narracja Martwego ptaka. Wiele już razy pisałem, że nie przepadam za nielineraną narracją, za retrospekcjami, zmianami narratora, czasu narracji. W powieści Kaźmierczaka narracja jest konsekwentna, niezmiennie trzeciosobowa i z niezaburzoną linią czasu. Cieszy mnie to, że autor nie ulega modzie, panującej zwłaszcza wśród autorów anglosaskich.

 

Martwy ptak to jednak nie tylko kryminał. To przede wszystkim książka o Łodzi. W oczach Kaźmierczaka to miasto mroczne, brudne, biedne, zacofane. Przede wszystkim odmienne od innych miejsc na świecie przez charakter jego mieszkańców, przez często patologiczne relacje interpersonalne. Autor zanurza się w najciemniejsze zaułki Bałut i innych dzielnic, w które strach wejść po zmroku. Jednak nawet samo centrum miasta, które przecież w ostatnich latach przeżywa rozkwit i renesans, jest pełne mroku i cieni. Pełne ludzi, przemykających w skulonej pozycji do swoich małych mieszkań w kamienicach, w których śmierdzi moczem, a ze ścian których płatami odpada tynk. Ten obraz, jak mi się wydaje, jest mocno przerysowany, nie wiem tylko, czy jest to zabieg wzmacniający wymowę powieści, czy też wyraz głębokiej niechęci autora do tego miasta.

 

Bardzo interesująca, misternie skonstruowana jest postać głównej bohaterki, no dobrze, jednej z głównych bohaterek. Laura to artystka, która lubuje się w rysowaniu śmierci i przez to, tak się przynajmniej wydaje na początku, zostaje wplątana w historię seryjnego mordercy, grasującego po łódzkich domach. Z każdą przeczytaną stroną dowiadujemy się coraz więcej o jej życiu, o tym, co sprawiło że jest taka jaka jest i dlaczego tak naprawdę znalazła się w centrum tych makabrycznych zdarzeń. Myślę, że ostateczna odpowiedź na tak postawione pytanie każdego zaskoczy, nie będę więc nic więcej zdradzał. Finał zaskakuje, choć odnoszę wrażenie, że w przeciwieństwie do reszty książki jest nieco "niedoniszczony", jakby stworzony pod presją czasu. A może to świadome autorskie niedopowiedzenie? Sam nie wiem.

 

Prowadzący śledztwo policjanci są postaciami dość typowymi, poniekąd przez autora jedynie zarysowanymi, naszkicowanymi. Dlatego pewnie, że nie oni tu rządzą, to nie oni są najistotniejszymi postaciami powieści. Jak mi się wydaje nie są też "materiałem" na serię powieści, za którymi my, wielbiciele kryminałów, tak przepadamy. Tak naprawdę nie oni rozwiązują kryminalną zagadkę, są trochę nieudolni, nieefektywni, zagubieni.

 

No i jeszcze wątek erotyczny. Interesujący, bo napisany przez mężczyznę, a traktujący o rodzącej się u kobiety świadomości swojej homoseksualności i ukazujący fizyczną miłość między dwoma kobietami.

 

Martwy ptak to kawał dobrej, mocnej, wciągającej kryminalnej historii. Jeśli ktoś lubi odczuwać przy lekturze odrobinę niepokoju, a jednocześnie nie móc się od niej oderwać, to jest to książka dla niego.

 

Maciej Kaźmierczak – autor zbioru opowiadań „Zwierzyna” (2015) oraz powieści: „Polowanie na kaczki” (2017), „Wszechmocny” (2018) i „Dziennikarz” (2020). Opublikował kilkadziesiąt opowiadań, za jedno z nich został nominowany do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Prowadzi pesymistyczny profil „Lepiej nie będzie”, a także znany jest pod pseudonimem Poważny Postczłowiek.

 

Tytuł: „Martwy ptak”

Autor: Maciej Kaźmierczak

Data premiery: 14.04. 2021

Cena: 44,90 zł

Wydawnictwo Muza

 

Ocena: 8/10

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.