Wielka Brytania traci kolekcję sztuki Howarda Hodgkina przez jej tajemnicze pochodzenie
- Dodał: Marta Wolf
- Data publikacji: 15.04.2021, 18:38
Indyjska sztuka była życiową pasją Howarda Hodgkina i przed śmiercią w 2017 roku artysta miał nadzieję, że jego kolekcja zostanie przejęta przez pierwsze na świecie muzeum uniwersyteckie Ashmolean w Oksfordzie. Jednak instytucja odrzuciła jego ofertę w związku z obawami, że niektóre prace nigdy nie powinny były opuszczać Indii.
Teraz strata Wielkiej Brytanii może być zyskiem Ameryki. Powiernicy Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku rozmawiali o możliwości nabycia dzieł o wartości przekraczającej 7,2 miliona funtów. Kolekcja zawiera ponad 120 wspaniałych obrazów i rysunków z okresu od XVI do XIX wieku. Wieloletni partner Hodgkina - Antony Peattie - przypomina, że artysta, który zmarł w wieku 84 lat, chciał, aby kolekcja była trzymana razem. Jak mówi:
- To było jego marzenie.
Hodgkin, który reprezentował Wielką Brytanię na Biennale w Wenecji i zdobył nagrodę Turnera, stworzył żywe abstrakcje częściowo inspirowane jego miłością do Indii, które regularnie odwiedzał. Do głównych zleceń artysty należał mural na budynku British Council w New Delhi.
Zaczął kolekcjonować sztukę wschodniego kraju pod koniec lat czterdziestych, stopniowo udoskonalając swoje wybory. Ashmolean określił jego wystawę jako jedną z najlepszych na świecie… stworzoną przez oko artysty. Jednak instytucja finansująca Ashmolean potrzebuje dowodów na to, że dzieła opuściły Indie całkowicie legalnie. A jeśli takich nie będzie, nie zaoferuje dotacji na zakup.
Dr Alexander Sturgis, dyrektor Ashmolean, powiedział:
- Byłoby wspaniale, gdyby niektóre prace dotarły do nas. Ale tak się nie stało. Andrew Topsfield, nasz kurator, pracował nad kolekcją, aby zidentyfikować dzieła o jasnym i bezpiecznym pochodzeniu, które stanowiły około 40% kolekcji. Liczyliśmy, że uda nam się ją zdobyć ale Howard chciał zachować kolekcję razem, więc z tego powodu nie mogliśmy się nią zająć.
Problem polega na tym, że Hodgkin kupował dzieła od międzynarodowych dealerów w Londynie, Nowym Jorku i Hongkongu. Kiedy zbierał na ich temat dane w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, priorytetem była jakość, a nie pochodzenie. O pochodzeniu ludzie wtedy nawet nie rozmawiali.