Brodka zaskakuje pomysłem na kultowy przebój Izabeli Trojanowskiej

  • Data publikacji: 09.08.2018, 20:44

Monika Brodka w ostatnich latach na nowo definiuje swoją karierę, stając się zarazem jedną z najważniejszych artystek w naszym kraju. Tym razem piosenkarka zaprezentowała nowoczesną interpretację przeboju Izabeli Trojanowskiej Wszystko, czego dziś chcę z 1981 roku. 

 

Monika Brodka już dawno temu zamieniła styl popowy na alternatywny. Trzeba przyznać, że doskonale się w nim odnajduje. Widać to nie tylko po jej kreacjach scenicznych, ale przede wszystkim po muzyce. Album z 2016 roku to wspaniałe dzieło, unikalne na skalę Polską, a to między innymi za sprawą tworzenia albumu pod okiem uznanego producenta muzycznego Noaha Georgesona. Płyta została oceniona bardzo dobrze, można było ją nabyć za granicą, a w Polsce pokryła się platyną.

 

 

Tym razem artystka nagrała we współpracy z  A_GIM utwór do nowego serialu sieci Showmax. Jest to interpretacja kultowego utworu Izabeli Trojanowskiej, różni się jednak od niego znacząco. Tak naprawdę, poza tekstem to nagrania mają ze sobą naprawdę mało wspólnego. Jest to elektroniczna aranżacja, cechująca się ciężkim i mrocznym brzmieniem, z wyczuwalną nutą psychodelii. Utwór z pewnością brzmiałby inaczej gdyby nie płyta Brodki Clashes, jednak dla części słuchaczy dźwięki mogą wydawać się znajome. Moim zdaniem są zbliżone do tych, z których słynie m.in. Gesaffelstein; wystarczy przesłuchać początek utworu Viol. Mimo to Wszystko, czego dziś chcę nie jest w żadnym wypadku kopią. Jest efektem co najwyżej inspiracji wspomnianym nagraniem lub innymi z tego stylu muzycznego. Wspomniana inspiracja ma pozytywny wpływ na utwór, który jest doskonały zarówno pod względem muzyki, jak i wokalu. To drugie  nie jest żadną niespodzianką, wystarczy przypomnieć sobie, jak radziła sobie w programie Idol zaledwie 16–letnia Brodka.

Za teledysk odpowiada Michał Marczak, reżyser filmu Wszystkie nieprzespane noce. Glamour zapytał go o pomysł na teledysk: - W klipie chciałem oddać klimat peerelowskiego piekiełka – klubu na granicy burdelu, pokazanego z lekko psychodelicznej perspektywy. Głównymi bohaterkami są silne, pewne siebie dziewczyny, które przejmują kontrolę nad klubem wprowadzając obecnych tam mężczyzn w stan mocnego zakłopotania. Nad wszystkim czuwa Brodka i capo di tutti capi – Piotr Fronczewski, który próbuje zrozumieć co się dzieje w tym dziwnym mieście przesiąkniętym jakimś nieuchwytnym złem.

 

Magazyn SuperExpress zapytał zaś autorkę oryginalnego utworu o jej wrażenia związane z nową wersją piosenki: - Gdy dowiedziałam się, że Monika Brodka będzie śpiewała tę piosenkę, bardzo się ucieszyłam. Szanuję jej dorobek artystyczny i byłam niezwykle ciekawa, w jaki sposób ten utwór wykona. Niezmiernie cieszy mnie też fakt, że piosenka autorstwa Romualda Lipko (muzyka) i Andrzeja Mogielnickiego (tekst) jest nadal żywa. Przez te wszystkie lata, od momentu powstania utworu, wykonywały ją już m.in. Candy Girl czy Ruda z Red Lips. Na You Tube widziałam, że są też wykonania męskie tej piosenki. Wszystkie są różne i interesujące. Monika zaproponowała wersję bardzo ciekawą – narkotyczną i intrygującą. Teledysk i poniekąd sposób zaśpiewania przypomina mi klimat świetnego tanga z filmu „Frantic” Polańskiego. Życzę pani Monice Brodce dużo przyjemności z moją piosenką. Cieszy mnie, że jestem szczęśliwą posiadaczką przeboju, który poznają kolejne pokolenia. Piosenka „Wszystko, czego dziś chcę” po tylu latach zasłużyła sobie spokojnie na miano evergreenu – powiedziała w wywiadzie dla portalu Izabela Trojanowska.

 

Utwór zapowiada nadchodzący serial Rojst, który dostępny będzie na platformie Showmax. Jego premiera odbędzie się 19 sierpnia. W produkcji zobaczymy m.in. Andrzeja Seweryna, Piotra Fronczewskiego czy Dawida Ogrodnika. Akcja serialu cofnie nas do mrocznego okresu pomiędzy stanem wojennym a obradami okrągłego stołu. Po tak wspaniałej promocji, jaką jest ten utwór, serial z pewnością zwróci na siebie uwagę.