Trzecia książka Mroza w tym roku. W literackim świecie zawrzało

  • Data publikacji: 11.05.2018, 11:45

Z roku na rok w Polsce pojawia się coraz więcej nowych pisarzy. Swego czasu spora część osób, które na co dzień nie wiązały swojego życia z pisaniem, zdecydowała się na wydanie książki. Pierwsze szlaki przetarli blogerzy i youtuberzy – później wizja setek tysięcy sprzedanych egzemplarzy zaczęła kusić nieco szersze grono. Po pierwszej fali zachwytu przyszła też fala hejtu, bo pojęcie jakości często pozostawało autorom obce. Koniec końców - duża część książek daleka była od ideału.

 

Wiemy jednak, że ilu czytelników, tyle tak naprawdę gustów i nie ukazała się chyba jeszcze taka literacka pozycja, która podobałaby się każdemu. Ostatnio głośno jest o młodym pisarzu, Remigiuszu Mrozie. Jego powieści zaczęły pojawiać się na rynku stosunkowo niedawno, jednak szybko podbiły serca wielu Polaków. Serie kryminałów o Joannie Chyłce czy komisarzu Forstcie zrzeszają wielu fanów pisarza. Jednak Remigiusz Mróz wyróżnia się czymś, co sprawiło, że wokół jego postaci pojawiło się sporo szumu.

 

W 2016 roku pod jego nazwiskiem ukazało się… dziesięć powieści. Rok później kolejne siedem, a przedwczoraj (9 maja) trzecia książka w 2018: Zerwa. Pisarz zapowiada, że na tym nie koniec. Szalone tempo autora poruszyło nieco literackim światem – do tego stopnia, że inny pisarz, Jakub Ćwiek, zdecydował się opublikować list otwarty do Mroza.

 

Ludzie mówią: niemożliwe, ale my wiemy, że to nieprawda. Da się pisać w takim tempie, choć wymaga to dyscypliny, zacięcia, zdrowia i nade wszystko podporządkowania innych dziedzin życia pracy. – mówi autor listu. – Inna rzecz, czy da się w takim tempie pisać dobrze.

 

Ćwiek zarzuca Mrozowi skakanie po tematach i brak dobrego przygotowania do książek, w których porusza tematy ważne. Jedna z jego nowszych powieści, Nieodnaleziona, traktuje w dużej mierze o przemocy domowej. Poznanie tej szerokiej problematyki w takim stopniu, by móc o tym swobodnie i rzetelnie pisać, z pewnością wymaga dużo czasu i poświęcenia.

 

Ot choćby suma obrażeń z każdej nocy, a częstotliwość wizyt w szpitalu z rozpieprzonymi organami. Relacja bohaterka a dziecko, reakcje dziecka na to, co się dzieje, jak ono się zachowuje. – komentuje Ćwiek, wyliczając braki w Nieodnalezionej.

 

Wiele osób zdecydowało się skomentować ten list, odnosząc się też szerzej do całej literatury. Nawet fani Mroza nieśmiało przyznawali, że bardziej dogłębny research i większa dbałość o szczegóły dobrze wpłynęłaby na książki autora.

 

List Jakuba Ćwieka jest nie tylko personalnym zwróceniem uwagi pisarzowi. Dla wielu był też czynnikiem zapalnym do wyrażenia opinii dotyczącej jakości czytanych przez Polaków powieści. Z jednej strony uważa się, że to krok w dobrą stronę, iż nasi rodacy w ogóle po książki sięgają. Z drugiej znów: czytelnik w wielu przypadkach przyjmuje opinię pisarza jako swoją. Zatem czy sugerowanie się powieściami, w których treść czasami mija się z prawdą jest lepsze niż nieczytanie w ogóle?

Cały list można przeczytać tutaj