R. Kelly uznany za winnego. Grozi mu dożywocie

  • Dodał: Karol Truszkowski
  • Data publikacji: 27.09.2021, 22:57

Autor hitu I Believe I Can Fly został w poniedziałek uznany winnym zarzucanych mu czynów, m.in. naruszenia Ustawy Manna. Akt ten zabrania przewożenia kogokolwiek przez granice stanów w jakimkolwiek niemoralnym celu. Grozi mu dożywocie.

 

Ława przysięgłych musiała naradzać się przez więcej niż dzień przed głosowaniem nad losem muzyka. R. Kelly był oskarżony o ściąganie haraczy oraz ośmiokrotne naruszenie Ustawy Manna, która zakazuje przewożenia ludzi przez granice stanowe w takich celach jak prostytucja. W poniedziałek przysięgli uznali go za winnego.

 

Robert Sylvester Kelly od lat był podejrzewany i oskarżany o popełnienie szeregu przestępstw seksualnych. Według prokuratorów miał przez ponad 25 lat wykorzystywać swoją sławę, pieniądze i charyzmę do wabienia kobiet oraz nieletnich dziewczyn. Część ofiar miała być wyławiana z publiczności na jego koncertach, czym zajmowała się jego świta.

 

Część oskarżycielek bardzo szczegółowo opisywała mroczne kulisy kariery Kelly'ego. Miał on zastraszać ofiary, jeśli te nie spełnią jego potrzeb, nie tylko seksualnych. Ponadto miały one obowiązek przestrzegania "zasad Roba", do których należały m.in. nazywanie piosenkarza tatusiem czy pytanie o pozwolenie na jedzenie lub pójście do łazienki.

 

Jeden ze świadków, który chciał przeprowadzić wywiad radiowy, wspomniał o uwięzieniu jednej osoby na dwa dni bez jedzenia i wody, nim została zaatakowana przez muzyka. Ponadto w procesie zeznano o zmuszaniu ofiar do pisania "listów z przeprosinami", które mogłyby stanowić podstawę do ewentualnego uniewinnienia, a także o zarażaniu przez Kelly'ego opryszczką. Została też poruszona sprawa relacji z Aaliyah Daną Haughton. Twierdzi się, iż z obawy o zajściu w ciążę przekupiono pracownika rządowego, co pozwoliło na zdobycie fałszywego dowodu tożsamości umożliwiającego zawarcie małżeństwa przez Kelly'ego z wówczas 15-letnią gwiazdą R&B. Aaliyah zmarła w 2001 roku.

 

W trakcie procesu przesłuchano też byłych współpracowników piosenkarza. Ci zeznali, że nigdy nie widzieli, aby Kelly miał znęcać się nad kimkolwiek.

 

Obrońca Deveraux Cannick przekazał, że muzyk jest zaskoczony werdyktem ławy przysięgłych, która miała całkowicie zignorować niespójności w zeznaniach świadków:

 

- Nie wiem, czy jestem bardziej rozczarowany werdyktem ławników, czy działaniami rządu w tej sprawie. Jestem pewien, że zamierzamy się odwołać.

 

Sąd ogłosi wysokość kary 4 maja. Kelly'emu grozi dożywocie i nadal stoi w obliczu procesu w Chicago, którego tematem będzie m.in. pornografia dziecięca. Ma też usłyszeć zarzut wykorzystywania seksualnego w stanach Illinois i Minnesota.

Źródło: Reuters, ABC7, CBS New York, BBC
Karol Truszkowski – Poinformowani.pl

Karol Truszkowski

Miłośnik geografii, historii XX wieku, ciężkiej muzyki i japońskiej popkultury. Absolwent Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.