(Nie)zwyczajna prowincja - Rzecz o "Norze" Katarzyny Puzyńskiej
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 12.05.2018, 12:15
Katarzyna Puzyńska zadebiutowała nieco ponad cztery lata temu Motylkiem. Niemal natychmiast stała się gwiazdą polskiego kryminału, a kolejne książki tylko zwiększały jej popularność i rozpoznawalność. Pisała szybko, w ciągu trzydziestu miesięcy wydała siedem tomów cyklu o policjantach w Lipowie. Od jesieni 2016 nieco zwolniła tempo: od tego czasu ukazały się tylko Czarne Narcyzy i przed miesiącem Nora. I to wydłużenie czasu oczekiwania na kolejne powieści z Danielem Podgórskim i jego kolegami dobrze cyklowi zrobiło. Norę, dziewiątą część sagi, czyta się bardzo dobrze, a po dojściu do ostatniej strony wie się, że na kolejne dzieło Puzyńskiej czekać się będzie z niecierpliwością.
Każdy kryminalny cykl ma coś charakterystycznego; coś, co wyróżnia go wśród morza dobrych, gorszych i złych. U Puzyńskiej z całą pewnością niepowtarzalne jest osadzenie akcji wszystkich powieści w okolicach Brodnicy, przepięknego miasta położonego nad Drwęcą. Autorka mieszka tam i zna doskonale każdy metr opisywanych terenów. Jej książki, choć wielokrotnie zmienia nazwy wiosek, w których rozgrywa się akcja powieści, czy wprowadza nawet nieistniejące obiekty, są swoistym przewodnikiem po jakże atrakcyjnej turystycznie ziemi brodnickiej. Chęć zwiedzania okolic jeziora Bachotek z książkami o Lipowie jest tak wielka, że już raz odbył się zjazd wielbicieli serii w Brodnicy, na ten rok planowany jest kolejny. Widać, że autorka kocha te okolice, rysuje je tylko w ciepłych, zachęcających barwach.
Akcja cyklu rozgrywa się w małym, hermetycznym środowisku polskiej prowincji. Mieszkańcy Lipowa i okolic mają wyjątkowo mocne skłonności mordercze, trudno zliczyć ile popełnili makabrycznych niekiedy zbrodni, dopuścili się też wielu innych wątpliwych etycznie uczynków. To wszystko to oczywiście literacka fikcja, świadcząca o bujnej wyobraźni Puzyńskiej, ale to nie jedyny charakterystyczny rys tamtejszej społeczności, który przedstawia autorka. Pełno tam jest przeróżnych powiązań, zależności, ale także ciągnących się latami waśni, skrzętnie skrywanych tajemnic, "trupów w szafie". Jak to bywa w takich miejscach wszyscy się znają, wiedzą o sobie niemal wszystko. Losy mieszkańców tych pięknych okolic wciąż się przeplatają, krzyżują, zderzają. Puzyńska świetnie rysuje wszystkie elementy tej skomplikowanej ludzkiej układanki, jestem przekonany, że tak właśnie wygląda codzienność w takich małych społecznościach. Trudno się zresztą dziwić - pisarka przecież do takiej społeczności należy, więc doskonale wie, jak to wygląda na co dzień. Chwała jej za to, że jej nie idealizuje, wręcz odwrotnie: czasami wydaje się, że ta społeczna "kreska" jej twórczości jest za ostra, za mocna.
Główne postaci książek Puzyńskiej są nietuzinkowe. Daniel Podgórski, centralna postać cyklu, to rasowy policjant z krwi i kości. Autorka poniewiera nim niczym Jo Nesbo Harrym Hole albo Remigiusz Mróz komisarzem Forstem - ilość razów fizycznych i emocjonalnych, które zbiera od wszystkich jest trudna do zliczenia. Podgórski pije, pali, ma nieślubnego syna, którego poznaje dopiero po wielu latach od urodzin, kocha dwie kobiety i nie potrafi wybrać, z którą chce się na stałe związać. W postaci Weroniki Nowakowskiej, warszawskiej psycholog, która sprowadza się do Lipowa uciekając przed przeszłością, można odnaleźć (pomimo kompletnej fizycznej odmienności) rys autobiograficzny, zagadkowe jak głęboki, bo tak bohaterka, jak i autorka mają zacięcie do kryminalnych zagadek, kochają zwierzęta i przyrodę jako taką, mają psychologiczne wykształcenie i... no właśnie, co jeszcze? A może częściowo alter ego Puzyńskiej jest Klementyna Kopp, postać, jakiej trudno szukać wśród bohaterów innych cykli kryminalnych. To nie jest typowa komisarz policji - język, wygląd, tatuaże, skłonności, z drugiej strony niesamowicie krucha konstrukcja psychiczna i fizyczna. To jednak ona rozwiązuje większość spraw, którymi zajmują się policjanci z Lipowa i Brodnicy. Tych bardzo charakterystycznych i specyficznych postaci jest oczywiście wiele więcej, trudno je tutaj przedstawiać, coś muszę przecież pozostawić tym, którzy po cykl sięgną.
Jak już wspomniałem, Nora jest dziewiątą częścią cyklu. Poprzednie części spajali bohaterowie, ale odrębne były kryminalne zagadki. Tu jest nieco inaczej. Kilka wątków łączy się z poprzednią powieścią, Czarnymi Narcyzami, dlatego przygody z Lipowem nie warto rozpoczynać od najnowszej pozycji autorstwa Katarzyny Puzyńskiej. Intryga, jak zawsze zresztą, jest bardzo zagmatwana, rozgrywa się na wielu płaszczyznach i wplątanych jest w nią tak wiele postaci, że trzeba często zaglądać do indeksu bohaterów, który można odnaleźć na początku książki. Jej rozwiązanie jest za to wyjątkowo zaskakujące. Konia z rzędu temu, kto odgadnie winowajcę bez zaglądania na ostatnie strony powieści. Mi ta sztuka się nie udała. Co ciekawe, autorka pozostawia otwarte kilka pobocznych wątków, mało tego, pozostawia je w "krytycznych momentach". Jak się można spodziewać, znajdą one kontynuację w kolejnych tomach. Zamiaru ich napisania Puzyńska zresztą nie ukrywa w posłowiu. Otwarte pozostawia też warstwy pozakryminalne - przede wszystkim miłosne i społeczne.
Każdy cykl ma swoje słabsze i mocniejsze momenty. Tak jest i z Lipowem, choć trzeba przyznać, że poziom poszczególnych tomów jest naprawdę wyrównany i wysoki. Każda saga ma swój koniec, mówi się, że wiele więcej niż dziesięć części to za dużo, że pojawia się powtarzalność, rutyna, przesyt. W większości przypadków jest to prawda, ale wydaje się, że przynajmniej na razie serii Katarzyny Puzyńskiej to nie grozi. Dziewiąta część jest równie dobra, a może nawet lepsza niż poprzednie, a kolejne zapowiadają się szalenie intrygująco.
"Nora"
Katarzyna Puzyńska
Pruszyński i ska
Premiera: 17 kwietnia 2018
Ocena:
8/10
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.