Stephen Sondheim – wspominając legendę
CBS Sunday Morning/ YouTube Screenshot

Stephen Sondheim – wspominając legendę

  • Dodał: Natalia Zoń
  • Data publikacji: 28.11.2021, 22:10

Stephen Sondheim był jednym z najbardziej wpływowych i innowacyjnych osób w historii amerykańskiego teatru muzycznego. Zmarł w wieku 91 lat. 

 

Sondheim w teatralnym środowisku jest znany z bardzo pomysłowych historii, przemyślanych tekstów i wyjątkowego podejścia do tworzenia musicali scenicznych. Swoją karierę zaczął z przytupem. Najpierw stworzył muzykę i słowa do musicalu Saturday Night (1954), a później napisał teksty piosenek do musicalu West Side Story (1957) – współczesnej wersji Romea i Julii Szekspira. West Side Story był także pierwszym musicalem z tekstami Sondheima, który widziałam. Co prawda nie na żywo, a jedynie wersję filmową z 1961 roku, ale doskonale pamiętam, jak bardzo ten film mnie zafascynował. Nauczycielka włączyła nam go w ramach lekcji muzyki. Miałam jakieś 11 lub 12 lat i dopiero odkrywałam piękno musicali. Nie interesowało mnie wtedy, kto jest twórcą czy jak nazywają się aktorzy. Ważna była dla mnie historia i muzyka, którą od samego początku pokochałam. Byłam wtedy chyba jedyną w klasie, która oglądała to z prawdziwym zainteresowaniem. Wiele lat i musicali później, zachwyt pozostał, jednak zdecydowanie powiększyła się moja świadomość na temat ludzi, którzy je tworzą. Teraz, jakieś 10 lat później, niecierpliwie czekam na premierę West Side Story w reżyserii Stevena Spielberga, słuchając jednocześnie na okrągło piosenek z tego musicalu na winylu.

 

W 1959 roku zadebiutował musical Gypsy, do którego Sondheim napisał teksty piosenek. Sztuka, luźno oparta na pamiętnikach tańczącej burleskę Gypsy Rose Lee, uznawana jest za jedno z największych osiągnięć teatru muzycznego XX wieku. Z tym musicalem zaczęłam dość nietypowo. W serialu Glee usłyszałam piosenkę Rose’s Turn w wykonaniu Chrisa Colfera i tak mi się spodobała, że słuchałam, a później nuciłam i śpiewałam ją non-stop. Szkoda, że musical nie doczekał się polskiej wersji, jednak dalej mam nadzieję, że to kiedyś jeszcze nastąpi.

 

Podczas gdy West Side StoryGypsy dla wielu mogłyby być szczytem osiągnięć artystycznych, Sondheim dopiero się rozkręcał. W swoim dorobku artystycznym ma same produkcje, które odniosły ogromne sukcesy, takie jak m.in.: Assassins (1990), Company (1970), Follies (1971), Sweeney Todd (1979), Into the Woods (1987) czy Sunday in the Park with George (1984).

 

Ta ostatnia szczególnie jest bliska mojemu sercu. Inspiracją dla musicalu był obraz Georgesa Seurata Niedzielne popołudnie na wyspie Grande Jatte (ten sam, który zainspirował Marka Grechutę do stworzenia utworu Cisza oddechu trawy). Niedziela w parku z Georgem to prawdziwa podróż do wnętrza dzieła z pięknymi piosenkami, które za każdym razem mnie zachwycają i wywołują ciarki. Miałam okazję słyszeć na żywo dwie piosenki z tego musicalu (w polskim przekładzie Daniela i Agaty Wyszogrodzkich) – Masz iść (org. Move on) w wykonaniu Kamila Franczaka i Wioletty Białk oraz Kapelusz (org. Finishing the Hat) w wykonaniu Kamila Franczaka. I choć ogromnie żałuję, że nie widziałam na żywo całego przedstawienia w wersji Teatru Rozrywki w Chorzowie, to jestem wdzięczna, że mogłam usłyszeć te dwa utwory na żywo, a nie tylko odtwarzane z głośników czy słuchawek, szczególnie w wykonaniu tak wspaniałych artystów.

 

Stephen Sondheim do końca nie przestawał tworzyć. Na 2022 rok planowana jest kolejna premiera z jego librettem – Square One. Choć o samym musicalu wiadomo na razie tylko tyle, że pracował nad nim kilka lat i odbyło się już pierwsze czytanie, jestem pewna, że będzie to kolejny świetnie przyjęty hit.

 

Nie mogę nie wspomnieć o utworze No One Is Alone z musicalu Into the Woods, który jest wręcz apelem do ludzi, śpiewanym w chwili straty i żalu. W tej piosence każdy jest sam i dlatego właśnie wszyscy tworzą poniekąd jedność. Tak w sumie było dzisiaj (28.11) na kultowych już czerwonych schodach Duffy Square w Nowym Jorku, gdzie broadway'owscy artyści i osoby związani z teatrem muzycznym, aby uczcić pamięć Stephena Sondheima, zaśpiewali wspólnie utwór SundaySunday in the Park with George. Czy to nie cudowne, jak artyści potrafią nas uchwycić? – brzmi fragment piosenki Children and Art z tego właśnie musicalu. Sondheim, tworząc setki utworów – zabawnych, żałobnych, romantycznych, dostojnych czy radosnych – potrafił uchwycić za pomocą słów i muzyki każdą myśl i każde uczucie. W No MoreInto the Woods natomiast słyszymy: umieramy, ale tego nie robimy. Sondheim, tworząc wszystkie swoje dzieła, jest jednocześnie dla wielu inspiracją. Nie dziwi więc ogromne uznanie, jakim społeczność teatralna go obdarzyła ani to, że na portalach społecznościowych aż zawrzało od wspomnień innych artystów i fanów. Bo jego twórczość pozostanie z nami na zawsze.

 

 

Źródło: Genius
Natalia Zoń – Poinformowani.pl

Natalia Zoń

Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. Gdy akurat nie jest w teatrze lub na koncercie, czyta i pisze o kulturze. Wielbicielka dobrej muzyki, zwłaszcza tej odtwarzanej z winyli. E-mail: nataliazon@icloud.com