"Kroniki zamku Avel" [RECENZJA]

"Kroniki zamku Avel" [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 02.12.2021, 14:02

Wchodzimy właśnie w najgorętszy okres pod kątem kupowania prezentów, ale też szukania na nie pomysłów. W związku z tym, jeśli ktoś szukał interesującej planszówki kooperacyjnej, którą mógłby podarować znajomemu, dziecku czy nawet rodzicom, to przychodzę z propozycją idealną.

 

Kroniki zamku Avel to kooperacyjna gra planszowa dla 1-4 graczy. Naszym celem jest obrona tytułowego zamku przed wielkim Monstrum, lecz aby tego dokonać, wpierw będziemy musieli pokonywać mniejsze bądź większe potwory i zdobyć odpowiedni ekwipunek. Każda rozrywka, w zależności od wybranego poziomu trudności i ilości osób przy stole potrafi zająć średnio od 45 do 75 minut.

 

Ta gra to jedna z lepszych, w jakie miałem okazję pograć. Tak, wiem, mocne słowa na sam początek, aczkolwiek mówię całkowicie szczerze, na podstawie tego, jak świetnie bawiłem się zarówno ja, jak i moi towarzysze (którym swoją drogą chcę serdecznie podziękować za wspólne rozgrywki!). Dlatego warto byłoby przytoczyć konkretne argumenty, skąd pojawił się we mnie taki zachwyt.

 

Przede wszystkim gra jest niesamowicie dynamiczna. Wszystko zostało oparte tutaj o losowość - walki z potworami odbywają się poprzez rzucanie kostek, a elementy ekwipunku losujemy z worka. Dzięki temu ciągle jesteśmy podekscytowani tym, co się dzieje. Może trafimy wreszcie przedmiot, którego potrzebujemy? A nóż w końcu uda się ubić tego potwora, mającego dać nam wartościowe monety? Autentycznie przez całą rozgrywkę nie czułem nudy i miałem wręcz ochotę na więcej. Przy tym warto wspomnieć, iż wszystkie mechaniki są bardzo łatwe do opanowania, więc już przy drugiej rozgrywce (albo pierwszej, jak ktoś jest bardziej zaprawionym graczem) można dać się porwać całej magii wielkiej przygody.

 

Poza tym, idealnie dobrano tutaj czas rozgrywki. Ciągle widzimy, że nieubłaganie nadchodzi monstrum, więc musimy tak planować swoje wędrówki, aby nie tracić niepotrzebnie czasu. W moim przypadku bardzo często wyglądało to tak, że udało mi się zdobyć wymarzony ekwipunek na moment przed nadejściem monstrum, lecz zdarzało się również, że zostawałem daleko w tyle i musiałem w podskokach wracać do obrony zamku. 

 

Warto także powiedzieć, że poza samym nadejściem monstrum, pojawiają się również jego sprzymierzone stwory, co dodatkowo utrudnia finałowe starcie. Sprowadza się to ponownie do planowania, lecz tutaj napięcie jest jeszcze większe - w końcu jeden zły ruch zakończy naszą rozgrywkę. Tutaj pojawia się moje jedyne zastrzeżenie, iż polecam dać monstrum większą ilość życia, niż proponuje instrukcja gry. Sam autor sugerował takie rozwiązanie i zdecydowanie się z nim zgadzam, gdyż w moim przypadku pokonanie tego wielkiego niemilca wymagało jednego lub dwóch starć, co jak na jego ogrom jest wynikiem dość miernym.

 

Oczywiście muszę w tym miejscu pochwalić jakość wykonania całości. Pomijając oczywiście aspekt techniczny, który jak zwykle jest rewelacyjny, ta gra wygląda po prostu ślicznie. Grafiki są pięknie wykonane, zarówno stworów, jak i samych miejscówek, co dodatkowo pozwala wczuć się w sam klimat świata. Co ciekawe, przygotowano także specjalny bestiariusz, mówiący coś więcej o samych przeciwnikach i to także zasługuje na pochwałę.

 

Pozostało mi już tylko kilka małych plusów, również wartych odnotowania. Jednym z nich jest panel każdego gracza. Możemy tam umieścić specjalną karteczkę, na której najmłodsi (ale i starsi) będą mogli dorysować elementy naszych bohaterów. Kartek jest mnóstwo, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by ciągle to zmieniać, co zapewne umili zabawę. Przy tym, fantastycznym pomysłem było stworzenie plecaczka, do którego chowamy najróżniejsze przedmioty i musimy tak kombinować, aby zmieścić jak najwięcej. Choć tutaj wydaje mi się, iż jego kształt mógłby być lekko zmodyfikowany, gdyż bardzo często zostaje w nim niezagospodarowana przestrzeń, ale w zasadzie o to chodziło.

 

Ostatni akapit chciałbym poświęcić na specjalny dodatek, rozszerzający rozgrywkę o nowe mechaniki. Według mnie warto się w niego zaopatrzyć, gdyż za około 25 zł otrzymujemy pakiet nowych kafelków mapy, potworów, a także buty i niejakich zwierzęcych towarzyszy. Jeśli komuś lekko znudzi się standardowa rozgrywka, to na pewno jest to całkiem dobry sposób, by ją umilić. Jedynym minusem jest fakt, iż całość przygotowana jest z myślą o trzech graczach, wbrew temu, że gra jest dla czterech, więc zawsze ktoś zostanie bez butów, co nie jest zbyt fajne. Natomiast same przedmioty wypadły już super.

 

Mam nadzieję, że każdy już zrozumiał skąd pojawił się mój zachwyt. Kroniki zamku Avel to przepiękna i łatwa w do ogarnięcia gra, która zdecydowanie zapewni rozrywkę na wiele godzin. Jest tutaj dynamicznie, losowo, a jeśli komuś jest zbyt łatwo, to zawsze można ułożyć mapę w trudniejszym wariancie bądź dać większą ilość punktów Monstrum. Ja bawiłem się świetnie, tak jak moi towarzysze, więc z czystym sumieniem mogę tę grę polecić zarówno młodszym, jak i starszym.

 

Grę otrzymałem do testów od wydawnictwa Rebel.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl