"Polowanie" Bernarda Miniera - recenzja

"Polowanie" Bernarda Miniera - recenzja

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 05.12.2021, 23:18

Muszę przyznać, że zaczynam mieć poważny kłopot. Z małymi wyjątkami książki, które ostatnio dostaję do recenzji, bardzo mi się podobają. Na tyle, że nabieram ochoty na lekturę innych powieści ocenianego autora. I tak oto wirtualna półka chcę przeczytać ugina się już pod ciężarem oczekujących pozycji. Tak też jest i z Bernardem Minierem, którego Polowanie właśnie zakończyłem.

Polowanie to nie tylko pierwsza książka Miniera, którą przeczytałem, ale i w ogóle pierwsze moje spotkanie z francuską literaturą kryminalną. Cykl z Martinem Servazem ma już siedem części i grono oddanych wielbicieli na całym świecie, także w Polsce, gdzie wydawany jest nakładem wydawnictwa Rebis. Nie wiem, czy wszystkie części cyklu są tak dobre, ale ta siódma wciągnęła mnie bez reszty, bo bardzo lubię książki sensacyjne, które nie są stricte kryminałami, ale przekazują czytelnikowi znacznie, znacznie więcej.

Klimat książki Miniera jest bardzo mroczny, ale i całkowicie realny. Jest tu ciemno, deszczowo, zimno, nieprzyjemnie. Wokół głównych bohaterów szaleje pandemia oraz niepokoje wywoływane przez grupy społeczne wyrzucone poza margines francuskiego społeczeństwa. Oba zjawiska przedstawione są bardzo rzetelnie, bez upiększania. Minier nie zaprzecza istnieniu zarazy, ale pokazuje jej negatywny wpływ na wszystko co nas otacza. Z jednej strony przepełnione szpitale, umierający ludzie, przemęczeni do granic możliwości lekarze i pielęgniarki. Z drugiej społeczeństwo, które doświadcza zakazów i nakazów, odmieniających całkowicie dotychczasowe życie. Upadające restauracje i sklepy, ludzie, którzy w ten sposób tracą dorobek całego życia, lądują na skraju bankructwa i głodu. Niknące relacje międzyludzkie, zamknięcie, odosobnienie, smutek, samotność. To są prawdziwe twarze pandemii.

Jednocześnie z pandemią przez Francję przetacza się kolejna fala niepokojów wywołanych przez niezadowolone ze swojego losu grupy społeczne pozostające poza marginesem tradycyjnej Francji. To głównie potomkowie migrantów, których przez lata kraj nad Loarą chętnie przyjmował, mieszkańcy dawnych kolonii francuskich i inni, którzy wierzyli, że w Europie, czeka ich po prostu lepsze życie. A to życie nie jest nawet dobre - ubóstwo, brak pracy i perspektyw, poczucie odrzucenia i krzywdy, silnie odczuwany rasizm ze strony rdzennych Francuzów, to wszystko podlewane antyzachodnią retoryką radykalnych islamistów - istna mieszanka wybuchowa, która co pewien czas eksploduje, potem płonie przez długi czas, pozornie przygasa, by znowu rozniecić się do niszczycielskich rozmiarów.

Współczesna cywilizacja u Miniera wyraźnie chyli się ku upadkowi, ten świata który znamy kończy się, czekają nas bardzo trudne, mroczne czasy. Wszyscy bohaterowie Polowania mają tego świadomość. Jedni w swoisty sposób próbują ten ginący świat uratować, nie wahając się daleko, bardzo daleko wyjść poza ogólnie przyjęte normy, którzy na przemoc odpowiadają przemocą jeszcze gwałtowniejszą i bardziej wyszukaną, czasami jednak ślepą i niesprawiedliwą. Drudzy, choć także mają poczucie upadku tego, w co wierzyli, wciąż starają się utrzymać porządek i prawdziwą sprawiedliwość. Pojedynek Servaza i jego zespołu z tymi, których tropi, to walka dobra ze złem, ale walka, z której tak naprawdę nikt nie wyjdzie zwycięzcą. Wszyscy będą w jakiś sposób przegrani. Bo to taki czas. Bo taki mamy teraz świat, choćbyśmy nie wiem jak długo próbowali wierzyć, że to tylko autorska wyobraźnia wykreowała rzeczywistość, to prawda jest taka, że to my zbudowaliśmy współczesne realia, a Minier tylko umiejętnie je opisał.

Wątek kryminalny jest tu istotny, skonstruowany mistrzowsko, ale można powiedzieć, że jest tylko pretekstem do głębszych rozważań. Nie jest na pewno najważniejszy, zresztą bardzo szybko poznajemy odpowiedź na zagadkę, głównemu bohaterowi też się to sprawnie udaje, śledztwo trwa kilka dni, jest przeprowadzone bardzo sprawnie. Gdyby z książki wyjąć tylko ten wątek, tylko na nim się skupić, to byłby on wręcz nudnawy. Dopiero pod koniec autor rozkręca się i w tym zakresie, końcówka jest efektowna i krwista. Klimaty mamy tu skandynawskie, mi się najbardziej kojarzą z twórczością Henninga Mankella, ale w mniejszym stopniu z cyklem z Kurtem Wallanderem, a raczej mniej znanymi i popularnymi powieściami szwedzkiego genialnego pisarza - Wspomnieniami brudnego anioła, Comedia infantil, czy Mózgiem Kennedy'ego. Myślę, że to dobra rekomendacja.

Książka jest napisana świetnym językiem i stylem, w czym zapewne spora zasługa tłumaczki, Moniki Szewc-Osieckiej. Postaci są bardzo barwne, ale nie jednostronne. Protagonista jak to w kryminałach bywa ma bogatą i niekoniecznie jednoznacznie pozytywną przeszłość, jest człowiekiem po przejściach, ale nie skrzywionym i nie zdegenerowanym. Wzbudza sympatię, choć nie chyba nie aż takie duże emocje jak choćby wspomniany Wallander, Lina, Hole i inni topowi śledczy z długich serii kryminalnych. Jest Servaz głównym bohaterem, ale tylko pozornie, bo to znakomita książka o współczesności. Tak mrocznej jak okładka Polowania z polskiego wydania.

I tak oto poprzednie części cyklu - Bielszy odcień śmierci, Krąg, Nie gaś światła, Noc, Siostry i Dolina wylądowały na mojej półeczce do bezwarunkowego przeczytania. Skąd tylko wziąć czas na tyle czytania? Do emerytury daleko, pracować trzeba, z rodziną spędzić czas wypada. Ehhh.

 

Tytuł: Polowanie

Autor: Bernard Minier

Tłumacz: Monika Szewc-Osiecka

Stron: 374

Wydawnictwo: REBIS

 

Ocena 8/10

 

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.