Powieść graficzna "Opowieść podręcznej" [RECENZJA]
Źródło własne

Powieść graficzna "Opowieść podręcznej" [RECENZJA]

  • Dodał: Natalia Zoń
  • Data publikacji: 24.01.2022, 12:40

Opowieść podręcznej jest mi dobrze znana. Zarówno czytałam książkę Margaret Atwood, jak i widziałam serial na jej podstawie, który, równie jak jego pierwowzór, stał się światowym hitem. Byłam więc ciekawa, jak wypadła graficzna wersja powieści w adaptacji i z ilustracjami Renée Nault. 

 

Główną bohaterką jest Freda, która jest Podręczną w Republice Gilead. Nie może pracować, czytać książek czy przyjaźnić się z kimś. Służy w domu Komendanta i jego żony. Według nowego społecznego ładu Freda ma jeden cel, raz w miesiącu oddać się swojemu zarządcy. Musi być płodna i zajść w ciążę. Bo tylko wtedy ona, jak i inne Podręczne, ma prawo żyć. W świecie Opowieści podręcznej bezpłodność jest ogromnym problemem, dlatego nieliczne, płodne, kobiety zostają Podręcznymi, nosząc dzieci par, które się z nim borykają. 

 

Przejęcie władzy przez Komendanta nad Fredą, sprawiło, że kobieta jedynie może wspominać czasy sprzed Gileadu. Miała pracę, rodzinę, była niezależna. Miała nawet swoje własne imię! Bo Freda tak naprawdę wyraża tylko przynależność do Komendanta.

 

Kreska idealnie oddała klimat antyutopijnego świata, pełnego braku poszanowania do kobiet i surowego reżimu. Wspomnienia są narysowane miękką kreską, a kolory są bardziej pastelowe. Ich przeciwieństwem jest obecna rzeczywistość bohaterki. Ostre linie świetnie ukazują całą przedstawioną brutalność. Dominuje czerń, biel i oczywiście czerwień. W końcu wszystko, co noszą Podręczne musi być czerwone. Czerwone jak krew. 

 

Niektóre kadry są wręcz klaustrofobiczne. Ujęcia gdzie dominuje czarna pustka i widać jedynie Podręczną, wywołują ciarki z przerażenia. Kolory odgrywają tutaj ogromną rolę, są metaforą brutalności, strachu i okrucieństwa. Moment porodów, przepełnione czerwienią postaci, są jednocześnie wyrazem lęku i nieludzkości. Bo te kobiety są pozbawione jakichkolwiek praw, są okropnie uprzedmiotowione. Liczy się jedynie to, żeby były maszyną do rodzenia. Ich ciało należy do państwa, nie do ich samych. Mają być posłuszne i uległe, co oddaje mimika twarzy Podręcznych. 

 

Choć wersja graficzna jest pięknie wydana, pokazuje okropną wizję świata. Rysunki Renée Nault bardzo oddziałują na czytelnika. Z jednej strony wszystkie są dopracowane co do najmniejszego szczegółu, z drugiej zaś… potęgują to, co było przekazane za pomocem słowa przez Atwood. 

 

Powieść graficzną Opowieść podręcznej mogę z czystym sumieniem polecić każdemu. I osobom, które nie znały wcześniej tej historii, i tym, którzy już ją znają czy to za sprawą książki, czy serialu. Powieść można traktować jako osobny byt lub jako w pewnym sensie dopełnienie opowieści już znanej. 

 

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar. 

Natalia Zoń – Poinformowani.pl

Natalia Zoń

Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. Gdy akurat nie jest w teatrze lub na koncercie, czyta i pisze o kulturze. Wielbicielka dobrej muzyki, zwłaszcza tej odtwarzanej z winyli. E-mail: nataliazon@icloud.com