Nowe szczegóły nadchodzącego albumu The Cure
Bill Ebbesen/WikimediaCommons

Nowe szczegóły nadchodzącego albumu The Cure

  • Dodał: Jakub Banaszewski
  • Data publikacji: 05.02.2022, 09:27

Wokalista i lider The Cure Robert Smith zdradził nowe szczegóły dotyczące długo wyczekiwanej płyty brytyjskiej legendy rocka.

 

Od wydania ostatniego albumu brytyjskich klasyków alternatywy The Cure - 4:13 Dream - mija w tym roku 14 lat. Zniecierpliwieni fani, czekający wciąż na premierę najnowszego, czternastego już krążka zespołu, mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ wszystko wskazuje, że nową muzykę The Cure usłyszymy już niedługo. Potwierdzenie, że grupa pracuje nad nowym materiałem, otrzymaliśmy wraz z ogłoszeniem trasy koncertowej w grudniu. Teraz z obozu zespołu spływają kolejne informacje na temat długo wyczekiwanego krążka. Wczoraj (04.02) wokalista The Cure Robert Smith podzielił się na swoim twitterowym profilu nowymi szczegółami w zakresie przybliżonej premiery czternastej płyty. Artysta napisał: Będziemy grali utwory z nowego albumu na najbliższym koncercie, który zagramy. Albo w ogóle nic nie zagramy, ale już bardzo chciałbym to zrobić. 

 

Tajemniczy wpis lider The Cure znalazł swoje rozwinięcie w kolejnym tweecie, gdzie artysta dodał: Oznacza to, że pragnienie wydania nowej płyty jest dla mnie wręcz przytłaczające!  

Najbliższy zaplanowany koncert The Cure odbędzie się 6 października 2022 roku w Rydze. Czy do tej pory poznamy już materiał z nowej płyty? Wiele na to wskazuje, ale spragnieni nowej muzyki fani muszą uzbroić się jeszcze w cierpliwość. Podczas wspomnianej jesiennej trasy The Cure wystąpi również w Polsce. Grupa da u nas dwa koncerty - 20 października w krakowskiej Tauron Arenie, a dzień później w Atlas Arenie w Łodzi. 

 

Nowy album The Cure - zgodnie z oficjalnymi doniesieniami - ma trwać 67 minut. Roger O'Donnell - klawiszowiec zespołu - w niedawnym wywiadzie zdradził również, że będzie to wspaniała płyta, najbardziej intensywna, smutna i emocjonalna płyta w naszej karierze. Mocne słowa, jak na mistrzów rockowej melancholii. Bez wątpienia jest na co czekać.

Źródło: Robert Smith/Twitter, NME