Heima i debiutancki album "W domu" [RECENZJA]
Heima Topic/YouTube screenshot

Heima i debiutancki album "W domu" [RECENZJA]

  • Dodał: Natalia Zoń
  • Data publikacji: 18.02.2022, 18:08

Heima to łódzki zespół działający od 2017 roku, który powstał z inicjatywy Olgi Stolarek, wokalistki i autorki tekstów. Debiutancki album, W domu, który powstał we współpracy z muzykiem i producentem Pawłem Cieślakiem, swoją premierę miał 16 lutego br. 

 

Wydawnictwo otwiera utwór Luna, który jednocześnie był pierwszym singlem promującym W domu. Piosenka zaczyna się spokojnie, aby później przejść do mocniejszego brzmienia. Muszę przyznać, że umieszczenie Luny jako pierwszej piosenki było świetnym wyborem. Daje ona poniekąd przedsmak tego, co usłyszymy w dalszej części albumu. To piękne i klimatyczne zaproszenie do muzycznego świata Heimy. 

 

To, co mnie bardzo urzekło w tym albumie, to niebanalne teksty, opowiadające pewne historie, w których nic nie jest jednoznaczne. Zespół pozostawia słuchaczowi duże pole do interpretacji, pozwala szukać nowych znaczeń i alegorii, jednocześnie nakreślając pewne problemy społeczne. Tak jak w przypadku piosenki Monolog, która mówi o dążeniu do nierealnych i nieosiągalnych celów. Jednak czy taka gonitwa może wyjść nam na dobre, czy tylko zniszczyć psychicznie? W Gdziekolwiek można znowu usłyszeć o ucieczce. To taka piosenka drogi, która zabiera nas od hałasu wielkich miast. Gdzie? Gdziekolwiek, byle nie tam, gdzie huk uliczny.

 

Halo! natomiast ma w sobie moc dobrych emocji i może dać nadzieję na lepsze jutro, nadzieję, że każdy odnajdzie kiedyś swoje szczęście, bo przecież jeszcze kiedyś będzie pięknie. To także chyba jedyna aż tak pozytywna piosenka na tym wydawnictwie, bo w końcu po każdej burzy przychodzi słońce. 

 

Bardzo ciekawym zabiegiem jest także nawiązanie w utworze Cicho tonę do postaci znanej ze sztuki Williama Szekspira Hamlet, a dokładnie do Ofelii. To bohaterka mocno wrażliwa i uczuciowa, która była traktowana przez swoją miłość bardzo przedmiotowo, ale była także bardzo posłuszna wobec swojego ojca. Ofelia umiera, topiąc się. W piosence tragiczny los niezrozumiałej przez świat Ofelii porównywany jest do samotności, która, szczególnie teraz w czasach pandemii, dotyczy wielu z nas. Czy jak będziemy tonąć, ktoś nas usłyszy i wyciągnie pomocną dłoń, czy może będziemy robić to w kompletnej ciszy?

 

Echo porusza temat ochrony środowiska. Czy w przyszłości świat będzie piękny, czy może będzie tylko brud i skwar? Na to pytanie nie znamy odpowiedzi, choć wszystko leży w naszych rękach. Jeszcze trochę pożyć bym chciała - śpiewa wokalistka, pozostawiając słuchaczy z własnymi przemyśleniami na temat naszej egzystencji.

 

Jedynym duetem na tym albumie jest Nie spotkamy się. Głos Olgi Stolarek z głosem Patryka Pietrzaka idealnie się dopełniają i przenikają między sobą. Ta piosenka, nieco różniąca się od reszty, jest pełna sprzecznych emocji, które oddane są m.in. przez dośpiewane słowa, które, choć są ciche, jakby miały być tylko odgłosem dochodzącym z głębi naszej duszy, naszymi skrytymi obawami, całkiem zmieniają sens zdań. 

 

Powracającym motywem W domu jest sen, co jest całkiem logiczne. W końcu często to właśnie w domu śnimy, marzymy i rozmyślamy. Motyw ten pojawia się oczywiście w piosence Sen, która jest melancholijna i liryczna, ale także mocno oddziałuje na wyobraźnię. Powrót do snów pojawia się także w utworze Zamknij oczy, który utrzymany jest w bardzo spokojnym tonie. To taka kołysanka i ukojenie dla rozbieganych myśli. Zamykamy oczy i uciekamy od wszechobecnego zła. Również Lęki poruszają temat snu, jednak jest to już utwór, który porusza o wiele trudniejsze tematy. 

 

Ciekawą piosenką jest także Milion głupich min. Miłosna ballada o wspólnym spędzaniu czasu i byciu razem. Podobnie jak Halo!, Milion głupich min jest idealne do posłuchania, gdy zaczynamy wątpić w siebie i chcemy jakiegoś znaku, że już wkrótce to się zmieni na lepsze. Ta piosenka to właśnie ten znak.

 

Utworem zamykającym wydawnictwo jest Nasz koniec. Nie jest to jednak jedynie koniec albumu, a także opowieść, że koniec pewnej relacji jest już tu i teraz. Słychać w nim mocniejsze brzmienie, idealnie pasujące do tego, co opisywane jest słowami. 

 

Trzeba przyznać, że zespół Heima wszedł na rynek wydawniczy z przytupem. Debiutancki album to świetnie dobrane utwory, które łączą się w zgrabną całość, tworząc album kompletny i bardzo autentyczny. Czuć tu ogromną wrażliwość połączoną z piękną barwą głosu Olgi Stolarek i nastrojowymi dźwiękami instrumentów. W domu znajdziemy niebanalne teksty i nastrojowe, wręcz magiczne brzmienia. Heima w tłumaczeniu z języka islandzkiego znaczy w domu, czyli tak, jak tytuł płyty. I taki jest też ten debiutancki album - przytulny, ciepły i pełen emocji, niekoniecznie zawsze tych dobrych.

 

Portal Poinformowani.pl objął album W domu patronatem medialnym.

Natalia Zoń – Poinformowani.pl

Natalia Zoń

Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. Gdy akurat nie jest w teatrze lub na koncercie, czyta i pisze o kulturze. Wielbicielka dobrej muzyki, zwłaszcza tej odtwarzanej z winyli. E-mail: nataliazon@icloud.com