Karuta — gra karciana inna niż wszystkie

  • Data publikacji: 09.09.2018, 20:45

Japonia to bardzo dziwny i osobliwy kraj — pełen kontrastów i nieznanych nigdzie indziej na świecie zjawisk. Nie inaczej sprawa ma się z rodzimą rozrywką, a najlepszym tego przykładem jest karuta, czyli gra karciana, która jest tak nieszablonowa, jak cała Japonia.

 

Naniwa-zu ni. Sakuya kono hana — gdy słowa te wybrzmiewają z ust lektora, serce każdego gracza karuty nagle zamiera. Nieważne, czy uczestniczy w przyjacielskim pojedynku w domowym zaciszu, czy w noworocznych zawodach o tytuł mistrza bądź królowej Japonii w świątyni Ōmi Jingu. Słowa te zwiastują rozpoczęcie emocjonującej rozgrywki. Zmysły słuchu i wzroku graczy są wyostrzone do granic możliwości, skupienie sięga zenitu, pierwsza kropla potu już wędruje po skroni w oczekiwaniu na kolejne wersy japońskich wierszy. Lektor losuje jedną ze stu kart i układa usta, by odczytać pierwszą sylabę. Nim kończy wyraz, rozlega się huk dłoni uderzanych o powierzchnię mat tatami, a zwycięzca pierwszej tury zabiera zdobytą kartę.


Ale od początku: parę słów o samej karucie. Jest to japońska gra karciana, sięgająca swymi korzeniami kilkaset lat wstecz. Przez ten czas zrodziło się wiele odmian karuty, jednak zdecydowanie najpopularniejszą wersją jest uta-garuta. Opiera się ona na stu poematach zebranych w Zbiorze z Ogura. Karty do gry składają się z dwóch zestawów po sto kart. Pierwszy, yomifuda, zawiera kompletne wiersze ze zbioru. Są to karty z których korzysta wyłącznie lektor prowadzący rozgrywki. Drugi zestaw, torifuda, zawiera jedynie kilka ostatnich strof z każdego wiersza, zapisanych w alfabecie hiragana. To właśnie karty z tej grupy rozkładają gracze podczas rozgrywki.

 

Nim rozpocznie się pojedynek, siedzący naprzeciw siebie gracze losują po dwadzieścia pięć kart z zestawu torifuda. Układają je przed sobą w trzech rzędach, po obu stronach, na klasycznych matach tatami ze słomy ryżowej. Od tego momentu mają piętnaście minut na zapamiętanie rozłożenia kart. Wytrawni gracze dla każdej karty mają ściśle ustaloną, strategiczną pozycję.

 

Gdy minie kwadrans, lektor rozpoczyna grę, odczytując poemat zerowy: Naniwa- zu ni. Sakuya kono hana. Fuyu-gomori. Ima o haru-be to. Sakuya kono hana. Następny wiersz lektor losuje ze swojego zestawu kart yomifuda. Po usłyszeniu pierwszych sylab, wprawiony umysł gracza w mgnieniu oka rozpoznaje konkretny poemat. Lokalizuje odpowiadającą mu kartę i szybkim ruchem dłoni zbija ją z leżącego przed nim zbioru. Gdy gracz zbije kartę z zestawu przeciwnika, oddaje mu jedną ze swojego. Natomiast gdy popełni błąd i zbije złą kartę, przeciwnik oddaje mu swoją. Zwycięzcą zostaje osoba, która pierwsza pozbędzie się wszystkich swoich dwudziestu pięciu kart.

 

Karuta jest głęboko zakorzeniona w japońskiej kulturze i bardzo popularna do dziś. Japończycy są bardzo przywiązani do swojej starożytnej poezji, stąd gra cieszy się takim uznaniem. Grają w nią dzieci na zajęciach w szkole, a wiersze ze Zbioru z Ogura są pozycją obowiązkową dla każdego ucznia. Lokalne bądź ogólnokrajowe zawody są w kraju samurajów rozpowszechnione i przyciągają wielu adeptów tej gry w każdym wieku. W pierwszych dniach nowego roku, w świątyni Ōmi Jingu, niedaleko Kyoto, organizowane są najważniejsze mistrzostwa, które wyłaniają królową i mistrza karuty — najlepszą kobietę i najlepszego mężczyznę w Japonii. W roku 2018 trzeci raz z rzędu tytuł mistrza zdobył Fumiyoshi Kawasaki, natomiast tytuł królowej po raz pierwszy wywalczyła Ere Yamashita.

 

Mimo, iż karuta jest mocno japońską grą, ma wielu swych zwolenników wśród obcokrajowców. Prócz podstawowego opanowania języka japońskiego, niezbędna jest również doskonała znajomość wierszy ze Zbioru z Ogura. Jednak dla tych, którzy zdołali pokonać tę pierwszą przeszkodę, istnieje odmiana iroha-karuta. Karty z tego rodzaju gry mają zapisany zaledwie jeden znak z alfabetu hiragana, który odpowiada pierwszej sylabie zdania z odczytywanej karty. W owej odmianie ilość kart ograniczona jest do czterdziestu ośmiu. Przebieg gry i zasady są identyczne, jak w przypadku uta-garuty. Dla obcokrajowców jest to zdecydowanie przyjaźniejsza wersja.

 

W Europie najbardziej rozsławione zawody karuty co jakiś czas są organizowane w Paryżu. W Polsce gra wciąż jest praktycznie nieznana. Nie istnieją żadne oficjalne grupy zrzeszające polskich sympatyków tej interesującej i bardzo niecodziennej gry. Liczę, że wkrótce to się zmieni.