"Fallout Shelter" - gra planszowa [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

"Fallout Shelter" - gra planszowa [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 16.03.2022, 10:20

Ostatnio zauważyłem, że w branży gier planszowych panuje trend adaptowania gier komputerowych. Nic dziwnego, gdyż obie mają ze sobą wiele wspólnego, a zmiana medium może spowodować wiele korzyści, takich jak nowe mechaniki czy urozmaicenie już tych znanych. I w tym przekonaniu utwierdza mnie rewelacyjny Fallout Shelter.

 

Fallout Shelter to adaptacja gry komputerowej, która ukazała się na telefony, wszystkie możliwe konsole, a także był plan udostępnić go na kalkulatorach i lodówkach. W grze wcielamy się w zarządcę krypty po nuklearnym ataku, którą musimy rozbudowywać, a także dbać o rozwój mieszkańców. Gra planszowa jest stworzona z myślą o rywalizacji dla 2-4 graczy, gdzie staramy się o tytuł najlepszego zarządcy krypty. Pozostaje nam więc rozbudowywać swoje piętro, zadowalać wszystkich i zdobywać punkty, aby ostatecznie wygrać w (podobno demokratycznych) wyborach

 

Na wstępie warto podkreślić, że jest to jedna z gier, która w doskonały sposób radzi sobie z wyważeniem motywów dla fanów oryginału i ludzi całkowicie z nim niezaznajomionych. Sam zaliczam się do grona graczy, gdyż miałem okazję spędzić kilka dobrych godzin przed swoim smartfonem, natomiast moi współgracze już wtajemniczeni nie byli, a wszyscy czerpaliśmy równie dużo zabawy z rozgrywki. Jeśli ktoś obawiał się takiego progu wejścia, to z czystym spokojem chciałbym go już teraz uspokoić.

 

Poza tym sama gra ma naprawdę niski próg wejścia. Mechanik jest zaledwie kilka, a ich opanowanie na przyzwoitym poziomie zajmuje moment, dzięki czemu nie musimy się zastanawiać jak w to grać, a bardziej powinniśmy myśleć jak prowadzić rozgrywkę, aby pokonać naszych przeciwników. Nie oznacza to, że gra jest zbyt prosta, a jedynie jest przystępna, dzięki czemu każdy, starszy czy młodszy, odnajdzie się tutaj bez większego problemu. Dla mnie było to pozytywne doświadczenie, gdyż po wielu trudnych i skomplikowanych grach, miło usiąść sobie do czegoś prostego w obsłudze.

 

Trzeba również przyznać, że gra jest naprawdę wciągająca, a syndrom jeszcze jednej partyjki będzie tutaj bardzo widoczny. Rozbudowa krypty nie trwa przesadnie długo, gdyż rozgrywka może się zakończyć już w okolicach 45-60 minut (oczywiście jest to zależne od liczby osób, ale też od tempa wybijania wszystkich stworów, ponieważ koniec ich talii, oznacza koniec całej gry). Jak łatwo się domyślić, nie męczy to aż nadto, a ewentualna przegrana bardzo motywuje, aby odegrać się na swoich rywalach.

 

Na pochwałę zasługuje również oprawa wizualna, która oczywiście jest czystą kopią oryginalnego Fallouta. Wszystko jest maksymalnie kreskówkowe, głupiutkie, ale na swój sposób po prostu wspaniałe. Cieszę się, że twórcy nie chcieli niczego dodawać ani odbierać, bo ta kreskówkowość to nieodłączny element tej marki i trudno mi sobie wyobrazić ją bez tego. Oczywiście osoby niezaznajomione z tą marką będą miały okazję przekonać się o co tyle szumu, a gwarantuję, że jest o co.

 

Przy tym jak zwykle Rebel odwalił kawał dobrej roboty jeśli chodzi o wykonanie. Karty z przeciwnikami są przezroczyste (co ostatnio jest rzadkością), abyśmy mogli je nakładać na inne karty, nasi robotnicy dostają specjalne, urocze figurki (co pięknie wpasowuje się do wspomnianego wyżej klimatu), natomiast wisienką na torcie jest metalowe pudełko. Byłem autentycznie w szoku, gdy zobaczyłem, że wydawca jednak zdecydował się na przeniesienie klasycznych śniadaniówek 1:1, w ramach opakowania, bo to zabieg niesamowicie rzadko spotykany, a zdecydowanie warty pochwały. No i w razie czego zawsze można znaleźć inny dom dla wszystkich kart, a samemu nosić swoje śniadanko w tym opakowaniu...

 

Tak oto prezentuje się cały Fallout Shelter. To prosta u podstaw, przyjemna gra rywalizacyjna, która bierze na tapetę znaną grę i stara się zrobić jej atrakcyjną adaptację, zarówno dla zagorzałych graczy, jak i zupełnie nowych odbiorców. A to wszystko zostało owiane piękną stylistyką znaną z Fallouta, gdzie twórca niczego nie zepsuł, a jedynie urozmaicił budowanie atmosfery, poprzez śliczne figurki i klimatyczne pudełko. W związku z tym, nie pozostaje mi nic innego, jak ten tytuł polecić.

 

Grę otrzymałem do testów dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebel. 

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl