Śmierć w transsyberyjskim ekspresie - recenzja

Śmierć w transsyberyjskim ekspresie - recenzja

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 16.03.2022, 23:12

Przyznam szczerze, że nie wiem kto pisał tekst na ostatnią stronę Śmierci w transsyberyjskim ekspresie, jestem jednak pewien, że nie przeczytał ani jednej strony tej dobrej, choć przygnębiającej książki. Wbrew zapowiedzi nie wywołuje wielu uśmiechów i w gruncie rzeczy nie jest kryminałem, tylko opowieścią o Rosji. Tej Rosji, która jest teraz na ustach całego świata.

 

Jestem w stanie się założyć o każde pieniądze, że wydawca Śmierci w transsyberyjskim ekspresie nie był w stanie przewidzieć, że jej polska premiera przypadnie w czasie, kiedy wszystko, co rosyjskie będzie się nam kojarzyło z przemocą, niesprawiedliwą wojną, krajem, który robi wszystko, by nasza cywilizacja w niedługim czasie uległa całkowitej zagładzie. Bojkotujemy teraz wszystko, co rosyjskie, co choćby minimalnie z Rosją jest powiązane, postponujemy wszystkich, którzy w tym powszechnym zrywie antyrosyjskim nie uczestniczą. Trudno więc sobie wyobrazić gorszy czas na premierę książki o rosyjskiej głębokiej prowincji, a tak naprawdę o rosyjskiej duszy. Myślę jednak, że warto po nią sięgnąć, bo znajdziemy tu wiele odpowiedzi na pytanie jako to mogło się stać, że jeden pokraczny karłowaty psychopata jest w stanie w XXI wieku doprowadzić do armagedonu, którego obecnie doświadczamy, a którego końca raczej nie widać.

 

Mamy więc tutaj narysowany przez Farringtona obraz współczesnej Rosji, ale nie tej moskiewskiej, czy petersburskiej, bo te metropolie dziś są takimi samymi stolicami świata jak Paryż, Berlin, czy Waszyngton, lecz tej zaściankowej, w której dominuje wciąż prawdziwa rosyjska dusza, ta którą znamy z powieści Dostojewskiego, czy Tołstoja. Tam wciąż po pierwsze rządzi alkohol, lejący się nawet nie strumieniami, lecz rzekami szerokimi niczym Wołga u ujścia do Morza Kaspijskiego. Każda rozmowa, każde spotkanie związane jest z wódką, samogonem, którego produkcja jest głównym zajęciem w miejscach, gdzie dawna rosyjska gospodarka upadła, a miejsca pracy w Sowchozach zniknęły bez śladu. Bo co można innego robić, kiedy za oknem śnieg i potężny mróz, dostęp do współczesnych mediów ograniczony jest do minimum - tylko pić i dyskutować o tym, co doprowadziło na skraj nędzy. Tym demonem okazuje się nie rosyjska władza, tylko szeroko rozumiana reszta świata, z Ameryką i CIA na samym czele.

 

Rosjanie u Farringtona, myślę że też w rzeczywistości, podporządkowują się każdej władzy, choćby zdawali sobie, że jest ona głupia, zła, pokraczna. Począwszy od matki i ojca, przez miejscowego policjanta i polityka, skończywszy na Kremlu i Putinie. Z władzą się nie dyskutuje, lecz podporządkowuje, próby oporu, zmiany, skazane są na niepowodzenie i skutkują przykrymi, tragicznymi niekiedy konsekwencjami. Współczesny władca Rosji na kartach książki pojawia się kilkukrotnie, jako postać o niemal boskich prerogatywach, ktoś, kto jakkolwiek działa wbrew i poza prawem, to działa na korzyść Rosji i Rosjan. Pokazuje reszcie świata, że dawne mocarstwo wciąż stoi na mocnych nogach, że jest w stanie nie tylko się bronić, ale i atakować. Putin jest zły, ale jest dobry, wszyscy tam, gdzieś na dalekiej Syberii, wśród bieli i milionów drzew, popierają go i jego działania, I to jest niestety prawda, stamtąd rosyjski prezydent bierze siłę i motywację do stawiania świata na skraju zguby.

 

Jest jednak w swej wymowie ta książka w pewnym sensie optymistyczna. Bo niewiele znaczący ludzie, mogą skutecznie przeciwstawić się opresyjnej, przekraczającej wszelkie normy, po prostu przestępczej władzy. Na koniec i tu wygrywa dobro i mądrość, choć cena, jaką musi zapłacić za tę wygraną nie jest mała. Ostatecznie przestępcy lądują tam, gdzie ich miejsce - za kratami i na szubienicy. Musimy i chcemy wierzyć, że tak będzie nie tylko na kartach powieści Farringtona i gdzieś daleko, na zapadłej Syberii, ale i w rzeczywistości i w skali globalnej. Bo są jednak w Rosji ludzie, którzy są w stanie wyrwać się spod bata samogonu i złych władców.

 

Mnóstwo jest w tej książce nawiązań literackich. Oczywiście sam tytuł jest znaczący, jakkolwiek Śmierć w transsyberyjskim ekspresie jest wręcz antytezą Morderstwa w Orient Expressie. Światy wykreowane przez Christie i Farringtona to kompletnie odległe galaktyki, w każdej perspektywie, z której na te książki można spoglądać. Zdecydowanie więcej w powieści jest nawiązań do literatury rosyjskiej, do jej XIX-wiecznych klasyków z Fiodorem Dostojewskim i Lwem Tołstojem. Jednak najważniejsze są motywy znane z Mistrza i Małgorzaty. Jeden z głównych bohaterów nosi nazwisko Wolański i chyba nikomu nie muszę tłumaczyć, do której z postaci powieści Bułhakowa on nawiązuje. Pełni zresztą tu podobną rolę, rozgrywa wszystko z diablą sprawnością, a potem rozpływa się w niebycie. W ogóle czarna magia, wiara w szatana, sprawczą moc sił nieczystych jest w Rosji Farringtona mocno zaznaczona, ciekawe, jak jest w świecie realnym, mogą sobie wyobrazić, że podobnie jak w literackiej fikcji.

 

Skąd u Farringtona, angielskiego naukowca i podróżnika taka znajomość Rosji? Czy jedna podróż tytułowym transsyberyjskim ekspresem pozwala na tak realne narysowanie rosyjskiej prowincji? Czy to nie podważa wiarygodności przekazu tej powieści? Dla mnie nie, wszak można napisać dobrą książkę o miejscach, w których nawet nigdy się nawet nie było, czego dowiódł niegdyś Waldemar Łysiak. Jak na debiutanta Szkot ma bardzo dobry warsztat. Zarówno językowy, jak i czysto pisarski. Intryga kryminalna, jak już wspomniałem, nie jest najważniejsza, ale skonstruowana jest sprawnie, wciąga czytelnika i nawet nieco zaskakuje w finale. Postaci narysowane są mocną kreską, wyraziste, konsekwentne, choć dość jednowymiarowe i jednostronne. Narracja (na szczęście) klasyczna - linearna, trzecioosobowa, bez retrospekcji i zbytecznych dodatków. Książka objętościowo jest dopasowana - ani za krótka, ani za długa.

 

Czy Olga Puszkina (tak, tak, jeszcze jedna literacka aluzja - główna bohaterka, literatka - amatorka, która pisze, ale wciąż jeszcze nie publikuje) stanie się bohaterką cyklu? Na to się zanosi i szczerze przyznam, że z przyjemnością ponownie powrócę do mroźnego, zaśnieżonego syberyjskiego świata Rozłaznego i okolic. Tylko czy w tych czasach literatura rosyjska i Rosji poświęcona ma szansę się dobrze sprzedawać? Śmiem wątpić i konstatuję to ze smutkiem.

 

C.J. Farrington wychował się w Szkocji, a wykształcenie zdobył między innymi w Edynburgu, Cambridge i na Harvardzie. Interesuje się polityką i podróżowaniem – do napisania jego debiutanckiej powieści, Śmierci w transsyberyjskim ekspresie, zainspirowała go właśnie podróż słynną koleją. Swój czas dzieli między różnymi ośrodkami naukowymi a opieką nad córką Acacią.

 

Tytuł: Śmierć w transsyberyjskim ekspresie

Autor: C.J. Farrington

Tłumacz: Teresa Komłosz

Premiera: 10 marca 2022

Stron: 340

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

 

Ocena: 7/10

 

Opis fabuły od wydawnictwa: Olga Puszkina – technik transportu kolejowego trzeciej klasy i przyszła autorka bestsellerów – pracuje jako dróżniczka w budce przy torach, a towarzystwa dotrzymuje jej jedynie jeż Dmitrij. Patrząc na przejeżdżający ekspres transsyberyjski, Olga marzy o studiowaniu literatury na uniwersytecie w Tomsku, zwanym Oksfordem zachodniej Syberii, i o ucieczce z sennej, zasypanej śniegiem wioski Rozłaznyj. Senny spokój miejscowości zakłócają nagle jadowite listy, liczne przestępstwa i plotki o Babie Jadze, zabójczej wiedźmie ukrywającej się w mroźnej głębi rosyjskiej tajgi. A gdy pewnego dnia na zmierzającą do budki Olgę spada wyrzucone z ekspresu ciało amerykańskiego turysty z poderżniętym gardłem i ustami pełnymi rubli, kobieta wie, że pora zacząć działać. Niedługo potem Rozłaznym wstrząsa kolejne morderstwo, a prowadzący śledztwo sierżant Maruszkin trafia do aresztu. Olga postanawia pomóc policjantowi w walce z jego przerażającym szefem, podpułkownikiem Babikowem. Ale czy przy braku tropów nie porywa się przypadkiem z motyką na słońce?

 

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.