"Spójrz, są tu wszyscy" – 10-lecie zespołu LemON w Katowicach [RELACJA Z KONCERTU]
LemON/ YouTube Screenshot

"Spójrz, są tu wszyscy" – 10-lecie zespołu LemON w Katowicach [RELACJA Z KONCERTU]

  • Dodał: Natalia Zoń
  • Data publikacji: 21.03.2022, 20:02

10 lat. Tyle właśnie minęło od momentu, gdy na scenę Must Be The Music. Tylko muzyka wszedł pewien - nikomu jeszcze wtedy - nieznany zespół i od razu zachwycił jurorów i publiczność. To był właśnie LemON, który teraz, po wydaniu czterech albumów studyjnych i zagraniu wielu koncertów, wyruszył w trasę jubileuszową - Żadnego końca świata dziś nie będzie!. Na scenie katowickiego Spodka zespół pokazał właśnie to, za co pokochałam jego muzykę: autentyczność, nastrojowość, pewną nostalgię, ale i niezwykłą energię.

 

Mam to szczęście, że w tej muzycznej podróży towarzyszyłam zespołowi od samego początku. Kibicowałam, gdy był w programie, cieszyłam się, gdy wygrał. Przez te wszystkie lata byłam też na wielu jego koncertach w przeróżnych sceneriach (m.in. na Gubałówce z pięknym widokiem na Tatry) i klimacie (raz były one bardziej skoczne np. podczas dni miast, aby następnym razem odbywać się w klimatycznej sali teatralnej). 

 

Trzeba przyznać, że całe wydarzenie zaczęło się z dużym przytupem. Przed jego rozpoczęciem scena była zasłonięta kurtyną, na której widniał napis Take what you need oraz wypisane to, co można wziąć - miłość, wiara, odwaga, wolność czy cierpliwość. To motyw z teledysku do utworu Nice, jak i akcji z nim związanej. Gdy piosenka debiutowała, fani rozwieszali w swoich okolicach kartki właśnie z napisami z kurtyny, aby inni mogli sobie zerwać to, czego naprawdę potrzebują. Od samego początku LemON zabrał więc fanów w rewelacyjną podróż w czasie, przypominając ważne momenty z życia zespołu. I właśnie też piosenka Nice otworzyła całe show, a słowa: Spójrz, są tu wszyscy. 10 lat temu nie było nikogo, wypowiedziane do tłumu ludzi w Spodku, wybrzmiały wyjątkowo mocno. 

 

Podczas ponad dwugodzinnego koncertu można było usłyszeć utwory z albumów: LemON, Scarlett oraz TU, które łączyły się w piękną całość. Nie zabrakło takich hitów, jak: Spójrz, Jutro, Fantasmagoria czy Napraw. Była też wspaniale zaśpiewana Kalka, podczas której widać tylko cienie artystów, czy liryczne Pizno. Bez Boju, utwór z debiutanckiej płyty, Igor Herbut - w geście solidarności z Ukrainą - zaśpiewał po ukraińsku. Natomiast podczas Nie ufaj mi z filmu Wkręceni artysta poprosił publiczność o włączenie latarek w swoich telefonach i cały Spodek rozbłysnął mieniącymi się światełkami. Zdecydowanie był to moment, który na długo pozostanie w pamięci.

 

Bardzo miłą niespodzianką było wykonanie przez pierwszy skład zespołu LemON DewiatLitaj ptaszko, które zawsze wywołują we mnie dużo emocji. Jednak zobaczenie ponownie na scenie Adama Horoszczaka, Piotra Budniaka i Andrzeja Olejnika z Igorem Herbutem w łemkowskiej koszuli, w piosenkach, od których wszystko się zaczęło, było cudownym przeżyciem i powrotem do korzeni. 

 

W każdym mieście w ramach trasy Żadnego końca świata dziś nie będzie! zapraszani są specjalni goście. I tak też było w katowickim Spodku. Igor Herbut zaśpiewał (i, co wywołało niemałe zdziwienie wśród publiczności, zarapował!) wraz z Grubsonem Rozu(m)ieć Ciebie oraz Na szczycie, natomiast z Miuoshem wykonał wspólnie Wizje. To była bardzo dobra, chwilowa odskocznia od lemonowego repertuaru, która wyszła naprawdę ciekawie i świeżo. 

 

Publiczność miała także okazję usłyszeć przedsmak nowej płyty, a mianowicie utwór Ptaki (tytuł roboczy). Nie chcąc zabierać radości z odkrywania zupełnie nowych dźwięków, jak i warstwy tekstowej, napiszę tylko, że po takiej zapowiedzi z niecierpliwością czekam na nowe wydawnictwo. 

 

Nie mogło oczywiście zabraknąć tzw. kuli pozytywnej energii. Polega to na tym, że każdy na widowni ma pomyśleć o samych dobrych rzeczach, wspomnieniach czy ludziach. Gdy Igor Herbut da znać - wszyscy wyrzucają taką zgromadzoną kulę w postaci okrzyków czy braw w świat, aby pozytywne myśli dotarły do każdego. Zbliżając się do końca, publiczność pokazała, że takiej energii ma dużo i jeszcze raz, kucając i skacząc w górę, dzieliła się nią z innymi.

 

LemON od 10 lat tworzy muzykę ambitną, szczerą i pełną wrażliwości. Trzyma się tego konsekwentnie, czego jubileuszowy występ jest doskonałym przykładem. Katowicki koncert był swoistym podsumowaniem i celebracją tych wszystkich lat i muszę przyznać, że była to prawdziwa muzyczna uczta. Piękne dźwięki połączone z charyzmatycznym wokalem Igora Herbuta sprawiają, że na scenie dzieje się prawdziwa magia. 

Natalia Zoń – Poinformowani.pl

Natalia Zoń

Miłośniczka teatru, a szczególnie musicali. Gdy akurat nie jest w teatrze lub na koncercie, czyta i pisze o kulturze. Wielbicielka dobrej muzyki, zwłaszcza tej odtwarzanej z winyli. E-mail: nataliazon@icloud.com