Co znaczą sceny po napisach w "Morbiusie"
Sony/YouTube

Co znaczą sceny po napisach w "Morbiusie"

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 02.04.2022, 11:45

UWAGA! PONIŻSZY ARTYKUŁ ZAWIERA SPOILERY DO FILMÓW MORBIUS ORAZ SPIDER-MAN: BEZ DROGI DO DOMU

Po niezbyt udanym seansie, przyszedł czas na przyjrzenie się scenom po napisach filmu Morbius. Tak się złożyło, że posiada on dwie sceny, ściśle powiązane ze sobą.

 

Pierwsza scena przedstawia efekt czaru, znanego z końca filmu Spider-Man: Bez drogi do domu. Widzimy, jak Adrian Toomes (Michael Keaton) przenosi się do świata, w którym egzystuje Morbius. Wynika z tego, że czar działa w dwie strony i nie tylko odesłał konkretne postaci do swoich światów, ale także przeniósł postaci znane z właściwego świata do innych.

 

Druga scena natomiast dotyczy bezpośrednio spotkania Adriana, tym razem już w stroju Vulture'a, z Morbiusem. Panowie spotykają się na jakimś pustkowiu, a Vulture proponuje, aby wspólnie połączyli siły. Nie wiadomo jednak co konkretnie mają w planach, a jedyne, co można spekulować, to powstanie słynnej drużyny, nazwanej Sinister Six (Złowieszcza szóstka).

 

Problem z tymi scenami jest taki, jak z filmem - nie mają one właściwie sensu. Przede wszystkim, działanie czaru jest niewłaściwie ukazane. Doktor Strange wyraźnie powiedział w ostatnim Spider-Manie, że czar wyłącznie odeśle istoty z innych światów do ich wymiarów. Już wtedy, pojawienie się Venoma w scenie po napisach było pewną sprzecznością, gdyż nie miał on styczności ze Spider-Manem (a podobno był to warunek), natomiast wysłanie Adriana jest kolejnym niedopatrzeniem.

 

Wynika to najprawdopodobniej z tego, że twórcy nie wiedzieli w którym uniwersum chciano osadzić Morbiusa. Już na zwiastunach słynne były plakaty ukazujące Spider-Mana w wersji z filmu Sama Raimiego, gdzie był dopisek Morderca (sugerujące, iż chodzi o najnowszego Spider-Mana). W zwiastunie widzimy także interakcje między Vulturem a Morbiusem, bezpośrednio po wyjściu pierwszego z celi, natomiast w filmie takowej nie ma.

 

Można więc wnioskować, że chciano umieścić Vulture'a w uniwersum Sony i na szybko postanowiono wykorzystać czar, który pojawił się w Spider-Manie, aby to jakoś wytłumaczyć. Kuriozalne jest to szczególnie, gdy w drugiej scenie widzimy Vulture'a w zbroi, mimo że przeniósł się on do świata Sony bez niej. Czy w takim razie bez problemu dało się ją odtworzyć bez technologii Chitauri? A może Chitauri najechali również uniwersum Sony? Z tymi pytaniami nie zmierzyli się twórcy.

 

Było to jednak rozwiązanie konieczne. Sceny były najprawdopodobniej robione na szybko przed wypuszczeniem filmu, tak więc łatwiej było wstawić cyfrową wersję Keatona, gdzie tylko użycza on głosu, aniżeli ściągać go na plan w ramach dokrętek. Sens został zaburzony, ale i tak będzie się o tym mówić.

 

Podsumowując to wszystko, widać, że całe te sceny to jeden wielki bałagan. Morbius raczej istnieje w tym samym uniwersum co Venom (a przynajmniej to nawiązanie nie zostało wycięte), a Sony chce stworzyć swoją wersję Sinister Six i to zakomunikowali wyraźnie. Nie wiadomo jednak, jak chcą to osiągnąć ani przeciwko komu, a na odpowiedzi przyjdzie nam poczekać do kolejnych filmów.

 

Naszą recenzję Morbiusa przeczytacie tutaj.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl