"Mortum. Średniowieczny detektyw" [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

"Mortum. Średniowieczny detektyw" [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 27.04.2022, 09:33

Wydawnictwo G3 po raz kolejny przypomina mi o różnorodności rynku gier planszowych. Po przyjemnej i ładnej Szkole Alchemii, przyszedł czas na coś o zupełnie odmiennej tematyce, czyli grę planszową z elementami papierowego RPG-a, którą jest Mortum. Średniowieczny Detektyw.

 

Mortum Średniowieczny detektyw, to gra kooperacyjna dla 1-4 graczy. Wcielamy się w niej w tytułowych detektywów, którzy muszą rozwikłać trzyczęściową sprawę w klimatach średniowiecza (co zresztą miło wskazuje nam tytuł). Każda część kończy się testem, a od jego wyniku zależy, czy udało nam się odkryć wszystkie sekrety i jesteśmy godni, aby przejść do dalszego etapu. Rozgrywka kończy się w momencie zamknięcia sprawy.

 

Muszę przyznać, że mam wobec tego tytułu dość niejednoznaczne uczucia. Zacznę więc od tego co trapi mnie najbardziej, czyli sam koncept gier planszowych z motywem papierowych RPG-ów. Otóż jest to koncept gry, w której ktoś tworzy dość sporą, rozbudowaną historię, a my wczuwamy się w powierzone nam role i staramy się brnąć przez ową fabułę, poznając jej kolejne zakamarki.

 

I ten koncept sprawdzi się na zaledwie na kilka rozgrywek. Za pierwszym razem będziemy odkrywać fabułę, natomiast za drugim możemy sprawdzić, jakich tajemnic nie udało nam się poznać przy poprzednim podejściu. Ewentualne kolejne partie będą już raczej podyktowane chęcią poczucia tegoż klimatu po raz kolejny bądź zainteresowaniem kolejnych członków rodziny lub grona znajomych, którzy jeszcze nie mieli okazji ów dzieła poznać.

 

Nie zmienia to jednak faktu, iż takie gry mają swoje (nawet liczne) grono odbiorców, więc warto pochylić się już bezpośrednio nad jakością wykonania tej gry, wobec której nie mam żadnych zastrzeżeń. Przede wszystkim scenariusz napisany jest naprawdę solidnie, a historia w nim ukazana potrafi wciągnąć. Już pierwszy rozdział oferuje nam kilkanaście różnych dróg poznania prawdy i tylko od naszej kreatywności zależy, czy akurat uda nam się połączyć odpowiednie kropki.

 

Wszystko działa jednak głównie przez klimat. Ciągle odwiedzamy klasyczne miejsca takie jak karczmy czy zajazdy, rozmawiamy z najróżniejszymi ludźmi z różnych sfer, a na to wszystko ciągle podróżujemy niczym Geralt na swej Płotce. Ma to swój urok i jestem pewien, że chwyci wielu za serce, szczególnie przy tak świetnej oprawie graficznej. Wszystko zostało bowiem narysowane w dość standardowej dla tych realiów kresce, ale ma ona swój jasny i wyrazisty styl, którego nie można jej odmówić.

 

Poza tym bardzo szanuję twórców za podejście wobec graczy. Gra zaczyna się od wzięcia karty i to wystarczy, aby rozpocząć rozgrywkę. Nie musimy czytać żadnej instrukcji, nie jesteśmy zmuszeni oglądać poradników, a jedynie dostajemy kilka rad w ramach pierwszych ruchów, a potem jesteśmy zdani na własne umiejętności. Doceniam takie podejście, gdyż wolę ten sposób poznawania rozgrywki od ślęczenia godzinami z instrukcją w ręce.

 

Inną zaletą jest niewątpliwie brak potrzeby korzystania z telefonu podczas rozgrywki. Często takie gry chcą, abyśmy używali urządzeń mobilnych w celu usłyszenia bądź odczytania tego, czego twórcy nie chcieli wydrukować w ramach kart. Tutaj jednak tego nie ma i jesteśmy zdani jedynie na papier. Dla mnie jest to plus, gdyż przeskakiwanie między telefonem a kartami bywa uciążliwe, natomiast w ten sposób mogę się skupić wyłącznie na poznawaniu opowieści z jednego medium.


Warto też odnotować, iż gra jest skonstruowana do przejścia na raz. Fabuła jest ściśle kontynuowana, a jej przerwy raczej są stworzone po to, abyśmy mogli skoczyć do toalety i sprawdzić nasze postępy podczas dotychczasowej rozgrywki. W mojej opinii nie jest do duża wada, gdyż historia naprawdę została solidnie napisana i śledziłem ją z zaciekawienie, natomiast mam świadomość, iż kogoś może odrzucić przymus spędzenia kilku godzin z rzędu w ramach jednej sesji.


Mortum. Średniowieczny detektyw to więc gra bardzo specyficzna. Widać, że została stworzona pod konkretną grupę odbiorców i dla niej sprawdzi się po prostu idealnie. Ma świetnie napisany scenariusz, dobrze oddany klimat i przemyślane mechaniki na których bazuje. Ja sam nie czuję się jako główny odbiorca docelowy, ale wciąż bawiłem się dobrze i będę ciepło wspominał ten tytuł. Trzeba sobie jednak zadać pytanie, czy lubimy tego typu rozgrywkę, bo jeśli tak, to ta pozycja powinna znaleźć się na naszej liście życzeń.

 

Grę miałem okazję testować dzięki uprzejmości wydawnictwa G3.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl