"Die", tom 3 [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

"Die", tom 3 [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 21.04.2022, 21:33

Po niezwykle udanej historii, jaką otrzymałem w ramach komiksu Raz i na zawsze, postanowiłem sprawdzić inne dzieła Kierona Gillena. Pięknie pokryło się to z premierą trzeciego tomu Die, tak więc nadrobiłem dotychczasowe tomy i mogę szczerze przyznać, że tutaj również miło się zaskoczyłem.

 

Die opowiada historię grupy nastolatków, którzy zostają wciągnięci w świat pewnej gry. Najłatwiej jest to porównać do serii Jumanji, a szczególnie do ostatnich odsłon serii, gdyż owa gra jest komputerowa. W tym przypadku, mamy jednak do czynienia z klasycznym światem RPG, w którym znajdziemy takie postaci jak Magowie czy Wojownicy.

 

Tak jak wspomniałem we wstępie, mam bardzo pozytywne odczucia wobec tego komiksu. Przede wszystkim, intryga jest naprawdę świetnie napisana. Koncept wchodzenia w świat gry nie był nigdy aż nadto eksploatowany przez scenarzystów filmowych i właściwie zakończył się na Jumanji, przez co nie odczuwamy zmęczenia materiałem, tak jak w przypadku pętli czasowej z Dnia świstaka. Wszystko jest świeże, a przez zainicjowane pomysły Gillena, Die ma własny, wyrazisty charakter.

 

Przy tym bardzo dobrze działa humor. Wiele żartów wypada naprawdę zabawnie i nadaje odpowiedniego klimatu serii. Wiadomo, że cała gra to sprawa życia i śmierci dla naszych protagonistów, aczkolwiek oblanie tej opowieści masą patosu mogłoby jej bardzo zaszkodzić. Już Jumanji pokazało, iż humor, nawet w mniejszej ilości jest potrzebny, a Gillen tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu. 

 

Muszę jednak przyznać, że dostrzegam w tej serii jedną, ale dość poważną wadę. Otóż, wszystko co tutaj dostajemy, wydaje mi się aż nadto wyliczone. Tak jakby twórca miał dokładną rozpiskę, gdzie ma pojawić się płaczliwy moment, a gdzie jakiś żarcik. Dobry przykładem jest także podział drużyny, gdzie jak zwykle musi pojawić się pewien śmieszek rzucający sucharami mający swoją przeciwwagę w postaci Pana Marudy. 

 

I nie oznacza to wszystko, że nagle historia nie jest kreatywna. Absolutnie. Po prostu odnoszę wrażenie, że ta opowieść bardziej sprawdza się w roli przyjemnego, dobrego czytadła, ale nie będzie czymś więcej. Akcja wciągnie czytelnika na tyle, na ile musi, a bohaterowie będą ciekawi tylko w tej konkretniej chwili, gdyż potem i tak o nich zapomnimy. Nie jest to nic złego, aczkolwiek trzeba od razu z takim nastawieniem sięgać po ten komiks, aby potem nie przechodzić smutnego rozczarowania.

 

Rozczarowaniem jednak nie będzie szata graficzna, która jest po prostu świetna. Stali Czytelnicy pewnie już wiedzą, że ja nigdy złego słowa nie powiem na temat rysunków w komiksach wydawnictwa NonStopComics i tutaj również tak będzie. Kreska jest wyrazista, ciekawa, a dobór kolorów to istny majstersztyk. Wiem jak brzmią te słowa, gdy zapisuje je po raz dwudziesty, ale nie sposób mi się przestać zachwycać nad pięknem tych rzeczy. Jeśli komuś zależy, aby komiks był po prostu ładny, to tutaj zdecydowanie się nie zawiedzie.

 

Ostatecznie Die to więc bardzo przyjemna seria, przy której idzie się dobrze bawić. Ma trafiony humor, wciągającą fabułę i całkiem fajnych bohaterów. Może sprawdzi się bardziej jako przyjemne czytadło aniżeli wybitna seria o której będziemy pamiętać przez lata, natomiast całkowicie mi to nie przeszkadza, gdyż widzę jak umiejętnie napisany jest tutaj scenariusz. Wszystko zależy po prostu od naszych oczekiwań.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl