Wypełnić przeznaczenie - recenzja „Wikinga” Roberta Eggersa
Focus Features/YouTube Screenshot

Wypełnić przeznaczenie - recenzja „Wikinga” Roberta Eggersa

  • Dodał: Daniel Sztyk
  • Data publikacji: 26.04.2022, 14:53

Robert Eggers to w mojej opinii jeden z najlepszych reżyserów młodego pokolenia. Jego gwiazda zaczęła mocno świecić za sprawą rewelacyjnej Czarownicy oraz niezwykłego Lighthouse. Amerykański twórca dał się poznać jako specjalista od horroru. Podobnie jak Ari Aster czy Jordan Peele wprowadził on nową perspektywę do tego, wydawałoby się, wypełnionego kliszami gatunku. Teraz postanowił odejść od kina grozy na rzecz kina zemsty. Czy Wiking to udana próba spotkania z nowym gatunkiem?

 

Głównym bohaterem nowej opowieści Roberta Eggersa jest wiking Amleth, którego poznajemy, gdy jest dzieckiem. Chłopak rozpoczyna proces przygotowawczy do przejęcia władzy po swoim ojcu, królu Kruku, który dopiero co wrócił z wojny. Niespodziewanie jednak ojciec Amletha zostaje zamordowany. Młody bohater zmuszony jest do ucieczki, poprzysięga jednak pomścić swojego rodzica w przyszłości.

 

Fabuła na pierwszy rzut oka brzmi jak typowe kino zemsty, jednak w rękach Eggersa udaje się wykrzesać z tej historii znacznie więcej. Scenariusz, choć nie jest doskonały, ma w sobie bardzo dużo ciekawych elementów. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, że świetnie w Wikingu łączą się elementy historyczne z tymi metafizycznymi. Nie brakuje tutaj odwołań do wierzeń wikingów czy scen rodem ze snu. Wiking to także galeria niejednoznacznych postaci. Główny bohater to z jednej strony bezwzględny berserker, z drugiej wrażliwy człowiek, który przez całe życie czuł się samotny. Drugi plan również przepełniony jest świetnie napisanymi charakterami.

 

Bohaterowie nie byliby jednak tak ciekawi, gdyby nie świetna obsada. Alexander Skarsgard daje tutaj jeden ze swoich najlepszych występów w karierze. Aktor uszlachetnia swojego bohatera, który na pierwszy rzut oka jest prostolinijnym brutalem. Szwed nadaje mu odpowiedniej głębi. Obłędna jest również Anya Taylor-Joy, która zdążyła nas już przyzwyczaić do świetnych występów. Jej Olga to z jednej strony dziewczyna, która została z niczym i zmuszona jest do niewolnictwa, z drugiej nośnik nadziei oraz definicja sprytu, który w niejednej sytuacji pomaga jej oraz głównemu bohaterowi. Na oklaski zasłużyli również Nicole Kidman oraz Claes Bang, którzy każdą scenę kradną dla siebie.

 

Spieszę uspokoić tych, którzy martwili się, że Eggers całkowicie odejdzie od grozy w Wikingu. Reżyser świetnie wykorzystuje swoje doświadczenie zdobyte przy pracy nad post horrorami. Nie brakuje w jego najnowszym dziele momentów, w których atmosfera jest przytłaczająca. Pomagają mu w tym mroczne krajobrazy oraz aura tajemnicy. Są w Wikingu momenty, które są niepokojące, których nie powstydziłby się niejeden horror.

 

Obraz Eggersa zachwyca również warstwą wizualną. Malownicze krajobrazy, od których nie możemy oderwać oczu, rewelacyjne sceny rytuałów czy świetnie zaaranżowane walki sprawiają, że Wiking jest prawdziwą ucztą dla oczu oraz prawdopodobnie jednym z najlepiej nakręconych filmów tego roku.

 

Nie byłbym jednak sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepił. Niestety nowe dzieło twórcy Lighthouse ma nierówne tempo. Dwu i półgodzinny metraż jest odczuwalny, ponieważ obok scen świetnych, trafiają się typowe zapchajdziury. Myślę, że gdyby całość była nieco bardziej skondensowana, mówilibyśmy o jeszcze lepszej produkcji.

 

W moim odczuciu Wiking wypada gorzej na tle dwóch poprzednich obrazów w filmografii młodego reżysera. Brakuje mu elementu, który uczyniłby go filmem zapamiętanym na lata. Nie zmienia to jednak faktu, że warto się na Wikinga wybrać. To bardzo satysfakcjonujące kino zemsty, któremu zdecydowanie bliżej do ambitnego kina niż klasycznego popcorniaka. Polecam wsiąść na pokład tej zmierzającej na Islandię łodzi.

 

8/10

Daniel Sztyk – Poinformowani.pl

Daniel Sztyk

Rozkochany w kinie i literaturze student polonistyki. W wolnych chwilach, gdy akurat nie siedzi w kinie, ogląda Premier League, by rozkoszować się magią futbolu. E-mail: danielszdanielsztyk@gmail.com