"Quetzal" [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

"Quetzal" [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 29.04.2022, 12:56

Ostatnimi czasy, produkcje wydawnictwa G3 przedstawiały mi, jak różnorodny i zaskakujący potrafi być rynek gier planszowych. I choć było to doświadczenie ciekawe i świeże, to równie chętnie sprawdziłem Quetzal, któremu już trochę bliżej do konkurencji.

 

Quetzal to gra rywalizacyjna dla 2-5 graczy, gdzie znajdujemy się w pewnej krainie, osadzonej w bliżej nieznanej lokalizacji przypominającej zakątki Południowej Ameryki. Naszym zadaniem jest zdobywanie coraz to lepszego uzbrojenia i innych przedmiotów, poprzez klasyczne zakupy, jak i licytacje, aby zdobyć więcej punktów i pokonać przeciwników.

 

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że choć mam z tą grą spory problem (o którym później), to jest to produkcja bardzo dobra. Przede wszystkim, ma świetnie zaprojektowane mechaniki wspomnianego kupowania i licytowania, które są wspomagane przez elementy losowe. Ot, wpierw rzucamy naszymi pracownikami i zgodnie z tym co wypadnie, tak możemy ich wykorzystywać do wspomnianych czynności. Może wypaść czarna strona, może również biała, ale jest opcja, że on stanie na własnych nogach i to my wybierzemy, który kolor będzie miał.

 

Nadaje to pewnej dynamiki, gdyż nie zawsze uda nam się zdobyć te kolory, których akurat potrzebujemy, a to zmusza nas do ciągłego zmieniania strategii i kombinowania w zupełnie inną stronę. Nie jestem fanem, gdy to elementy logiczne definiują nasze ewentualne zwycięstwo, ale tutaj czuję, że nie zostało to całkowicie zepsute. Mam co prawda lekkie wrażenie zaburzenia równowagi na stronę losową, ale jest na tyle niewielkie, iż nie psuje zabawy.

 

To co również należy pochwalić, to niezwykle udana oprawa graficzna. Lubię, gdy gra ma swój własny styl i o Quetzal mogę to powiedzieć bez dwóch zdań. Wystarczy spojrzeć na planszę czy figurki, aby przekonać się o czym mówię. Czuć tutaj atmosferę wielkiej przygody i eksploracji nieznanego, co bardzo dobrze wpływa na rozgrywkę, a także spodoba się zarówno starszym, jak i młodszym odbiorcom.

 

Wspomniałem o minusie i warto wreszcie rozwinąć ten temat. Otóż, tak jak napisałem na początku, gra jest stworzona dla przynajmniej dwóch graczy. Niestety, w tym zdaniu powinno się pojawić słowo podobno. Bo tak się składa, że w przypadku dwójki osób przy stole, jesteśmy zmuszeni dorzucić trzecią postać, którą będzie... bot. I w ten sposób, wykonujemy ruchy za siebie, a także jesteśmy zmuszeni zrobić ruchy za tego trzeciego gracza.

 

I muszę przyznać, że sam bot jest naprawdę nieźle przemyślany. Mamy specjalne karty, które mówią nam co mamy zrobić i jak się zachować, tak aby upozorować realne zagrożenie, z którym mamy się zmierzyć. Tylko niestety, nie będzie to działało zbyt dobrze, gdyż przeradza się to w grę kooperacyjną, gdzie stawiamy czoła grze, tylko przy okazji musimy jeszcze patrzeć, abyśmy w międzyczasie nie otrzymali ciosu w plecy od sojusznika.

 

Rozumiem, że gry z motywem licytacji muszą mieć trzech graczy, aby stworzyć ciekawą rozgrywkę, aczkolwiek nie jestem fanem takiego zabiegu. Bo niezależnie jak dobry i przemyślany będzie to bot, to wciąż będzie to tylko i wyłącznie bot. Szczerze wolałbym, aby od razu twórcy wstawili informację, iż produkt jest dla przynajmniej trzech osób, aniżeli robić złudną nadzieję w obecnej postaci. Na ten moment to jedynie zbędny bajer, któremu bliżej do trybu dla jednego gracza.

 

Na szczęście aspekty techniczne są na poziomie samej rozgrywki, czyli bardzo dobrym. Figurki są drewniane i ładnje zamalowane, a pozostałe rzeczy, takie jak chociażby karty, są naprawdę w porządku wykonane. Nie jest to gra relatywnie droga, a mimo wszystko udało się w niej zawrzeć sporo solidnych elementów, co osobiście bardzo doceniam.

 

Ostatecznie więc, Quetzal to bardzo udana gra rywalizacyjna, która wymaga trzech lub więcej graczy, aby docenić jej potencjał. Ja bawiłem się dobrze, ale dopiero w momencie, gdy zwołałem większą ekipę i mogłem zobaczyć pełnię możliwości, jakie ów produkt oferuje. Jeśli ktoś zazwyczaj i tak gra w takim gronie, to powinien się tym tytułem zainteresować, w innym wypadku musi nastawić się na walkę z botem, która może nie być już tak atrakcyjna.

 

Grę otrzymałem do testów dzięki uprzejmości wydawnictwa G3.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl