Sonic szybki, ale film niekoniecznie - "Sonic 2" [RECENZJA]
Sonic 2/IMDb

Sonic szybki, ale film niekoniecznie - "Sonic 2" [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 01.05.2022, 23:00

Uczciwie przyznam, że czekałem na drugą część przygód Sonica, aby zobaczyć co wymyślą twórcy. Mieliśmy już w końcu ustanowionego bohatera, który całe origin story miał już za sobą, tak więc wreszcie mogliśmy otrzymać coś świeżego i ciekawego. Niestety, mogliśmy, to tutaj słowo kluczowe...

 

Sonic 2. Szybki jak błyskawica opowiada dalsze przygody tytułowego bohatera, który na stałe osiadł na Ziemi. Niestety, jak się wkrótce okaże, jego życie zostanie zakłócone poprzez ponowne pojawienie się Robotnika, tym razem współpracującego z Knucklesem. Naszemu protagoniście pomoże natomiast Tails.

 

Choć jestem dość sceptyczny wobec tego filmu, to zacznę od jego plusów, gdyż takowe również posiada. Przede wszystkim, twórcy wreszcie pokusili się o przeniesienie wielu motywów, znanych z gier. Poza nowymi bohaterami, pojawiają się także kultowe przedmioty i czuć wreszcie, że ta produkcja ma swój własny, unikalny charakter. Dzięki temu widowisko wybija się na tle konkurencji, dostarczając coś swojego. Nie jest to jeszcze maksimum możliwości, ale to dobry krok, ku lepszej przyszłości.

 

Poza tym sceny akcji wyglądają przyzwoicie. Efekty nie zostały wykonane jakoś rewelacyjnie (co by nikt nie myślał, że mamy tutaj nową Diunę od razu), lecz należy docenić, iż większość ujęć dzieje się w dzień, gdy jest jeszcze jasno. Niby mały bajer, który nie powinien nas obchodzić, aczkolwiek chcę o tym napomknąć, gdyż ostatnio wszystko musi być takie szarobure... no i może też dlatego, że jest to ostatnia zaleta jaką mam w związku z tym widowiskiem.

 

Bo niestety to już koniec zalet, a przechodzimy do wad, których jest więcej. Przede wszystkim, wątki ludzi zajmują zbyt wiele czasu i są fatalnie napisane. To częsty problem w adaptacjach live-action znanych marek, ale tutaj czułem, iż uwłacza bardziej niż zwykle. Te postaci są jak tacy 40-latkowie z kryzysami wieku średniego, którzy stoją z nastolatkami i myślą, że są równie cool jak oni. Naprawdę, męczyło mnie obserwowanie ich wątków i gdyby tylko istniała taka opcja, to bym to po prostu przewinął, aby oszczędzić sobie tej nudy.

 

Żeby tego było mało, to takiej waty jest tutaj pełno. Są przynajmniej 3 sekwencje, trwające 10 minut każda, których mogłoby zwyczajnie nie być. W jednej Sonic biega po mieście i choć mógłby załatwić sprawę w minutę, to reżyser musi nam pokazać jak wielką niedojdą jest nasz jeż. W drugiej odwiedzamy Syberię i mamy questa pobocznego właściwie po nic, ale wisienką na torcie jest ślub, przy którym większość po prosu zaśnie. Ja nie wiem, dlaczego zdecydowano się aż tak bardzo przedłużać na siłę, ale przez to nie ma ani tempa, ani ciekawych wątków.

 

A tego czasu szkoda tym bardziej, że cierpi na tym wątek Knucklesa i jego relacji z Soniciem. To coś, co było reklamowane jako trzon fabuły, natomiast w filmie sprowadza się do kilku luźnych wymian zdań, aby dopiero zawiązać wszystko na końcu. To wszystko aż prosi się o rozbudowę, gdyż był tutaj potencjał, ale lepiej było wrzucić ślub, bo i wyszło to pewnie taniej, a i prościej nakręcić. Dla widza za to łatwiej jest przy tym zasnąć.

 

Śmieszna jest także grupa docelowa tej produkcji, która pozostaje nieznana. Film stara się być zdecydowanie dla dzieci, gdyż jego fabuła jest prosta, a humor maksymalnie kiczowaty (tak, żarty o pierdzeniu też się pojawiają). Tylko w tym wszystkim pojawia się sporo nawiązań do popkultury, będących zwyczajnie niejasnymi dla młodszego odbiorcy. I taki balans sprawi, że ani dorosły, ani jego pociecha nie będą bawić się 100% dobrze, a fani gier to już w ogóle toną w basenie zapomnienia.

 

Trochę za dużo już narzekam, tak więc wspomnę jeszcze, iż jestem wdzięczny polskiemu dystrybutorowi za wersję z polskimi napisami. Pierwsza część pojawiła się wyłącznie z dubbingiem i choć dało się ją obejrzeć, to czułem, że coś przez to tracę. Przy tej części na szczęście miałem już wybór, który bardzo mnie cieszy. Niech dzieciaki nadal mają dubbing, a ja napisy i wszyscy będziemy szczęśliwi.

 

Ostatecznie Sonic 2. Szybki jak błyskawica to film odrobinę męczący. Fajnie rozbudowuje świat, ma całkiem czytelną akcję (choć z różnymi efektami specjalnymi), ale odstrasza nudą i zbędną watą. Wątki ludzkie są jeszcze gorsze niż w pierwszej odsłonie, ale, co ważniejsze, nie są już w żaden sposób jej integralną częścią. Czy więc polecam? Na VOD da się zobaczyć, ale wizyta w kinie może być nieco uciążliwa, chyba, że akurat mamy ochotę na dwie godziny spanka bądź chcemy zabrać nasze pociechy (co rzecz jasna się nie wyklucza). 

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl