Rozbrykane jednorożce [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

Rozbrykane jednorożce [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 08.05.2022, 20:02

Gdy pierwszy raz ujrzałem Rozbrykane jednorożce, w mojej głowie pojawiła się myśl Ależ to fantastyczna gra dla dzieci, muszę ją zrecenzować. I choć tytuł ten faktycznie jest wart uwagi, to po zagraniu kilku partii mogę powiedzieć zdecydowanie jedno - to NIE JEST gra dla dzieci.

 

Rozbrykane jednorożce to gra rywalizacyjna dla przynajmniej dwóch graczy, w której obstawiamy wyścigi jednorożców. Zasady są niezwykle proste: gra trwa 3 tury i zaczyna się od fazy przygotowań. Możemy wówczas obstawić zwycięstwo bądź podium kopytnego, jak również wzmocnić go za pomocą specjalnych kart. Gdy już to zrobimy, sprawdzamy wartości kart i rozpoczynamy wyścig. Rozgrywka kończy się wraz z czwartym biegiem kolorowych przyjaciół (zwanych tutaj źródłem bogactwa).

 

Pewnie już każdy rozumie czemu nie jest to gra dla dzieci, jednakże warto przyjrzeć się temu tytułowi, gdyż jego rozgrywka jest po prostu przednia. Przede wszystkim, wyścigi to czysta magia. Jednorożce przesuwają się zgodnie z wylosowanymi kartami i każde ich odsłonięcie to dawka emocji. Wszyscy gracze mają nadzieje, że chociaż minimalnie uda się im wyprzedzić konkurencje, a ich radość jest szczera, niczym przy prawdziwym wyścigu. Z boku wygląda to przynajmniej komicznie, gdy ludzie cieszą się na odkrywanie kart i przesuwanie figurek jednorożców, ale w samym środku widzimy prawdziwe jednorożce lecące na tęczy.

 

Cieszy mnie przy tym, że mamy minimalny wpływ (ale jednak!) na sam wyścig. Jasne, większość dzieje się poprzez podnoszenie kolejnych kart tudzież rzucanie kostkami, natomiast na samym początku przydzielamy specjalne karty, mogące sporo namieszać. Rzadko kiedy uda nam się w ten sposób bez problemu wygrać, bo przecież każdy może nas zablokować, jednakże czujemy, iż nie wszystko dzieje się tutaj za sprawą szczęścia. Czasem musimy trochę popchnąć naszego jednorożca, innym razem podłożyć nogę konkurencji, aczkolwiek i tak podczas wyścigów może stać się dosłownie wszystko. I to jest w tym wszystkim najlepsze.

 

Co ciekawe, tytuł jest atrakcyjny nawet w grupie dwóch osób. Obawiałem się, że gra będzie zbyt nudna w mniejszym gronie, gdyż wyścigi nie będą robić takiego wrażenia, jak przy tłumie ludzi, ale nic bardziej mylnego. Wciąż czujemy tę adrenalinę, jak przy większej ilości osób, a mniejsza ilość przeciwników przynajmniej skraca czas pierwszej tury, dzięki czemu nie musimy zbyt długo czekać na wyścig. Niby nie ma AŻ TAKIEGO wrażenia, jak przy 5-6 graczach, ale ja naprawdę bawiłem się świetnie. Chociaż wiadomo, że momentu, gdy Panowie wypiją odpowiednią ilość procentów i zaczną wciągać się wyścig, nic nie pokona pod kątem atrakcyjności.

 

Warto też wspomnieć o oprawie graficznej, która jest po prostu fantastyczna. Od samego początku wsiąkłem w świat, gdzie kilku krasnoludów wypiło zbyt wiele i zaczęło robić zakłady w wyścigu jednorożców po tęczy. Pomagają w tym świetnie zrobione grafiki, mające cukierkową atmosferę, przełamaną kuriozalnymi scenami. To właściwie groteska, a że ja jestem wielkim fanem tego gatunku, to bawiłem się jeszcze lepiej. Pozostałe osoby też powinny czerpać masę frajdy, ponieważ nie jest to aż nadto przegięte, lecz zrobione ze smakiem.

 

No i brawa należą się dla Galakty nie tylko za genialną oprawę graficzną, ale również za wybitne wykonanie fizyczne gry. Tak jak w przypadku recenzowanego jakiś czas temu This War of mine, tutaj również dostajemy świetnie wykonane figurki, z dbałością o najmniejsze detale (polecam zobaczyć galerię, bo naprawdę jest na czym oko zawiesić). Reszta elementów, takich jak sama plansza czy karty wyglądają przy nich wręcz licho, aczkolwiek nie mogę im niczego zarzucić. To jakość, jaką chciałbym dostawać przy każdej grze planszowej.

 

Rozbrykane jednorożce to więc twór bardzo dziwny, ale przy tym niezwykle satysfakcjonujący. Gra daje nam sporą dawkę adrenaliny, a w międzyczasie zachwyca oczy swoim genialnym wykonaniem. Powtórzę się - to nie jest tytuł dla dzieci. Ale nie zmienia to faktu, iż rozgrywka przyniosła mi masę frajdy, zarówno w mniejszym, jak i większym gronie. Nie pozostaje mi więc nic innego jak polecić ten tytuł i życzyć udanego obstawiania wyścigów po tęczy przy procentach i bez.

 

Grę otrzymałem do testów dzięki uprzejmości wydawnictwa Galakta.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl