Stan Lee może znów pojawiać się w filmach Marvela

Disney ewidentnie nie zamierza odejść od polityki przywracania aktorów przez CGI, co tylko potwierdza zawarcie najnowszej umowy w kontekście Stana Lee.

Umowa jest dość niejednoznaczna i jej użycie zależy tylko i wyłącznie od studia. Według jej treści, Disney ma prawo do wartości intelektualnej Stana, w postaci wszelkich jego nagrań czy tekstów, ale też do jego wizerunku. Zakres obejmuje pojawianie się w filmach i produkcjach telewizyjnych, ale również w parkach rozrywki.

Studio broni się, że chce, aby Stan był na zawsze obecny z fanami. O ile parki rozrywki nie powinny nikogo dziwić, gdyż usłyszenie jego kultowych linijek w ramach różnych atrakcji ma sens, tak już filmy są pewną zagadką. Biorąc pod uwagę to, co twórcy Gwiezdnych wojen robią teraz ze swoimi kultowymi postaciami, można odnieść wrażenie, iż Marvel też będzie kiedyś chciał zrealizować cameo w formie CGI.

Na ten moment studio w żaden sposób nie odniosło się do tego kontraktu. Najprawdopodobniej Kevin Feige podzieli się informacjami dopiero w trakcie większego wydarzenia pokroju Dnia Inwestorów bądź Comic Conu (o ile oczywiście będą jakiekolwiek plany). Niewykluczone, iż podpisanie kontraktu o takiej treści wiąże się z ostatnim spotkaniem zarządu Disneya, gdzie podejmowano decyzje w sprawie wyglądu uniwersum przez następne lata.

Stan Lee zmarł w 2018 r.. Był założycielem Marvela i, choć był scenarzystą, to najbardziej przyczynił się do rozwoju marki za sprawą sprzedawania praw do ekranizacji. Od zawsze wierzył, że bohaterowie jego uniwersum mają spore szanse zyskać sympatie widzów na dużym ekranie i jak widać, tak faktycznie było. Osobiście pojawiał się w każdym filmie, mając gościnną rolę.

Źródło: Hollywood Reporter