„Gra w kotka i pyszczek" [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Gra w kotka i pyszczek" [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 05.06.2022, 21:49

Gry z mechanikami manualnymi pojawiają się stosunkowo rzadko w ramach recenzji na naszej stronie, tak więc postanowiłem poprawić swój haniebny błąd, poprzez opisanie właśnie takiej pozycji. I pięknie pokryło się to z premierą Gry w kotka i pyszczek, która nie bez przyczyny jest niezwykle reklamowana przez wydawnictwo Rebel.

 

Gra w kotka i pyszczek to pozycja rywalizacyjna dla 2 graczy, z niezwykle prostymi zasadami. Oto mamy swoje pole, na którym znajdują się 4 żółte piłeczki oraz środkową ścianę skrywającą trzy białe kulki i jedną czarną. Naszym zadaniem jest przebić owe żółte bądź białe groszki albo trafić w czarny, automatycznie kończąc zabawę. Partia trwa do momentu uzyskania przez jednego z graczy 5 punktów.

 

Przede wszystkim, gra jest niezwykle dynamiczna. Wszystko dzieje się szybko, albowiem każdy strzał ma swoją wagę. Czasem uda nam się przebić groszek na stronę przeciwnika, zdobywając trochę czasu, aczkolwiek niekiedy to właśnie druga osoba tak zrobi i to my jesteśmy zmuszeni nadganiać. Daje to sporo adrenaliny, ponieważ każdy nasz strzał ma ogromną wagę, a kiedy przegrany zostanie zobowiązany do zmywania naczyń, to zabawy jest jeszcze więcej.

 

Pomaga w tym fakt umieszczenia w ściance białych i czarnych groszków. O ile ten pierwszy rzadko przeważał o zwycięstwie i stanowił skrajną ewentualność, gdy runda toczyła się już zbyt długo, tak w przypadku tego drugiego wielokrotnie jeden strzał potrafił zdecydować o czyjejś porażce. Może to niekiedy irytować, szczególnie kiedy ktoś był już bliski pokonania drugiego, natomiast mi to całkowicie nie przeszkadzało, gdyż to mechanika odpowiednio przemyślana.

 

Wiem natomiast, że wielu może przerażać perspektywa znudzenia materiałem, gdyż gra wygląda na dość powtarzalną i chciałbym się do tego odnieść. Pograłem w ten tytuł z kilkoma osobami, spędzając łącznie dobre kilka godzin i wciąż nie czuję, iż mi się przejadło. Adrenalina oraz emocje, jakie towarzyszą podczas pierwszych partii nie odpuszczają, tak więc nawet przy kolejnych rozgrywkach bawimy się przednio. Niestety, z czasem uczymy się mechanik, a szczególnie trafiania w czarny groszek i pozycja może stać się trochę zbyt łatwa.

 

Bo kiedy już ogarniemy jak mocno trzeba nagiąć łapkę, aby trafić w ten mały otwór, to nagle pokonanie przeciwnika staje się zwykłym pryszczem. Wiem, że działa to w dwie strony, ale potem rozgrywka może mieć tylko jedną opcję - kto pierwszy trafi w czarne, ten wygrywa. Nie u każdego tak będzie, a szczególnie gracze, którzy wybiorą Kotka i pyszczek jako tytuł urozmaicający im inne, bardziej intelektualne gry, będą zadowoleni i nie odczują problemu. Mi natomiast rzuciło się to w oczy podczas ostatnich rozgrywek, więc wolę o tym poinformować.

 

Technicznie też jest wszystko na bardzo wysokim poziomie. Plansza jest fantastycznie przemyślana, a fakt, iż wszystko mieści się w ramach jednego pudełka to bardzo fajny patent. Nie ma tutaj zachwytów, jak w przypadku innych planszówek Rebela, natomiast to, co trzeba było tutaj zrobić, to zrobiono bardzo dobrze.

 

Gra w kotka i pyszczek to ogólnie tytuł, do którego nie można się przyczepić. Został oparty o jedną banalną mechanikę, ale na tyle dobrze wykonaną, że bawiłem się przy niej doskonale (jak również moi growi towarzysze, którym dziękuję za wspólne ogrywanie tytułu). Niby z czasem może być za łatwo, ale jeśli nie gramy w to 24/7, to zbyt szybko ten moment nie nastąpi, a innych wad ta gra nie ma. Must have dla każdego.

 

Grę otrzymałem do testów dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebel.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl