„Maska", tom 2 [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Maska", tom 2 [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 31.05.2022, 14:44

Od premiery pierwszego tomu Maski nie zdążyło minąć pół roku, a wydawnictwo NonStopComics już uraczyło nas jego kontynuacją. Czas więc sprawdzić, czy kolejne historie są równie udane, co te pierwsze.

 

W drugim tomie Maski, koncepcja wcale się nie zmieniła, tak więc widzowie filmowej ekranizacji wciąż się nie pogubią. Oto mamy tajemniczy artefakt dający niezwykłe moce jej posiadaczowi, ale również odbierający mu świadomość. Choć wizja stania się na chwilę bogiem jest kusząca, to z czasem może doprowadzić do katastrofalnych skutków. Standard.

 

Co więc zmieniło się względem pierwszego tomu? Autorzy. Jak się okazuje, w kolejnym pakiecie przygód nie znajdziemy już historii pisanych przez twórców owej postaci, tak więc sama narracja tudzież pomysł na nią zostały zmienione. I niestety bądź stety, mocno wpłynęło to na samą narrację komiksu.

 

Bo w pierwszych historiach twórcy nawet próbowali (a dojrzałem to dopiero po lekturze tych nowych) wprowadzić jakieś wątki czy motywy. Robili to trochę nieudolnie, gdyż ostatecznie sprowadziło się to do klasycznej akcji bez większego pomysłu, jednakże robili co mogli. Tutaj jednak, nowi scenarzyści postanowili zrobić opowieść w stylu jazdy bez trzymanki, uznając za niepotrzebne wpisywanie jakichkolwiek motywów, a zamiast tego wplatać ciągłe nawiązania czy smaczki dla fanów.

 

I generalnie nie wiem co o tym sądzić. Gdy popatrzę na to konceptualnie, to właściwie zrobiono tutaj ruch rodem z Mission Impossible czy Johna Wicka, gdzie dostrzeżono, iż fani lubią akcję i na tym się skupiono. Te nawiązania popkulturowe powinny ładnie wiązać się z treścią i sprawić, że będziemy jeszcze lepiej bawić się podczas lektury. Tymczasem tak nie jest.

 

Bo jeśli odbierzemy tej historii jakąkolwiek próbę opowiedzenia czegoś, choćby w banalny i prosty sposób, to właściwie nie ma ona już nic do zaoferowania. Celowo wspomniałem Johna Wicka, gdyż to jest jedna z tych serii, która zachwyca swoim wykonaniem technicznym. Tutaj jednak mamy do czynienia z komiksem z lat 90., tak więc warstwa graficzna już zdążyła się zestarzeć, natomiast scenariusz nam tego nie ratuje, bo ząb czasu ruszył go tak samo. 

 

Na szczęście na końcu albumu znajdziemy jedną historię, która już ów problem dostrzegła i naprawiła. To jest ten poziom, którego oczekiwałbym od całego zbioru, a przynajmniej od większej jego części, natomiast cieszy mnie, iż dostałem chociaż tyle. Niby niewiele, ale intensywność i dramaturgia tej opowieści sprawiła, że faktycznie dałem się wciągnąć, a nawet całość zostawiła we mnie miły posmak o całości, z racji swojego umieszczenia na końcu.

 

Czy więc polecam drugi tom Maski? Na pewno znajdą się ludzie, którym ten album przypadnie do gustu. Wielu miłośników komiksów lat 90. przytuli go i otoczy opieką. Dla mnie jednak, to taka ciekawostka historyczna, która miała swoje momenty, ale bardziej czytałem ją z ciekawości, aniżeli z miłości.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl