Eurowizja 2023 nie odbędzie się w Ukrainie! Jest oświadczenie EBU

Od momentu, gdy tylko ogłoszono zwycięzcę tegorocznej Eurowizji, fani konkursu (i nie tylko oni) zaczęli się zastanawiać, gdzie odbędzie się kolejna edycja tego wydarzenia. Już wiemy, że na pewno nie w Ukrainie. 

Zasady Konkursu mówią jasno - ten kraj, który wygrywa Eurowizję, dostaje również możliwość zorganizowania kolejnej edycji tego wydarzenia. Z pewnością jest to świetna płaszczyzna do promocji kraju i zarobienia pieniędzy na turystyce w okresie eurowizyjnym. Jak donosi Europejska Unia Nadawców (EBU), czyli główny organ organizacyjny wydarzenia, jego przedstawiciele starali się, aby ta tradycja została zachowana. Niestety, ze względu na trwającą w Ukrainie wojnę, jest to niemożliwe. Jako argument, EBU podała kwestie bezpieczeństwa uczestników oraz organizatorów podczas tak dużego wydarzenia, jakim jest Konkurs Piosenki Eurowizji. Prace nad kolejną edycją powinny się zacząć już teraz, a aktualnie nie ma do tego warunków w zwycięskim kraju. 

Co teraz? Zgodnie z regulaminem, przedstawiciele EBU rozpoczęli rozmowy w sprawie organizacji z nadawcą publicznym kraju, który zdobył drugie miejsce w tegoroczym konkursie. Jest to Wielka Brytania dzięki jej reprezentantowi, Samowi Ryderowi, który wystąpił z piosenką Spaceman, dlatego 67. Konkurs Piosenki Eurowizji prawdopodobnie odbędzie się właśnie tam. Ostatecznie w regulaminie Konkursu jest również zapis, że jeśli nie uda się zorganizować w żadnym innym kraju kolejnej Eurowizji, to zobowiązuje się do tego BBC, jako podmiot, który wkłada najwięcej funduszy w funkcjonowanie ESC. 

Oficjalną decyzję o tym, które państwo oraz w którym mieście odbędzie się kolejna edycja Eurowizji, poznamy na jesień. Jednak w rozmowach w przestrzeni internetowej najczęściej pada Glasgow jako potencjalne miasto goszczące następny Konkurs. 

Całość oświadczenia w języku angielskim możecie przeczytać poniżej.