„Zanim wystygnie kawa” [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Zanim wystygnie kawa” [RECENZJA]

  • Dodał: Martyna Koczorowska
  • Data publikacji: 04.07.2022, 21:33

Wizja cofania się w czasie wydaje się być idealnym sposobem, aby naprawić popełnione błędy, czy lepiej zrozumieć przeżyte sytuacje. W powieści Zanim wystygnie kawa poznajemy bohaterów, którzy skorzystali z takiej możliwości i mogli przekonać się, czy mogą zmienić swoje życie, zanim wystygnie ich napój. 

 

Podstawą fabuły jest tajemnicza kawiarnia w bocznych uliczkach Tokio, która nie zachęca swoim wyglądem ale historie o podróżach w czasie, skłaniają klientów do wizyt. Są jednak pewne zasady. Najważniejsze z nich to fakt, że rzeczywistość się nie zmieni, a wrócić trzeba zanim wystygnie kawa. To odstraszyło większość śmiałków, jednakże wciąż znajdują się osoby chętne, żeby przenieść się do dawnych wydarzeń. Mogą wtedy spotkać kogoś, z kim widzieli się w kawiarni i odbyć z nim rozmowę w wyznaczonym przez stygnący napój czasie. 

 

Historia osadzona jest w jednym miejscu i nie opuszczamy murów kawiarni. Taki zabieg jest wyjątkowo intrygujący, a tutaj wykorzystany w doskonały sposób. Przede wszystkim błyskotliwy pomysł sprawia, iż to miejsce się nie znudzi. Goście przychodzą do niego często widząc w tym swój jedyny ratunek, lecz zasady jakie w nim panują nie zawsze odzwierciedlają ich wyobrażenie. Reguł tych jest sporo, ponieważ przenoszenie się w czasie ma na celu ukojenie i pomoc w zrozumieniu rzeczywistości, a nie jej całkowitą zmianę. 

 

Ważną role odgrywają właściciele i pracownicy tego miejsca, których rozterki poznajemy na przestrzeni całej powieści. Przeplatają się one z problemami odwiedzających ich klientów, którzy chcieliby skorzystać z możliwości powrotu do przeszłości. Ich sytuacje wzruszają, a wnioski jakie wynoszą dzięki, ponownym spotkaniu się z wybraną osobą sprawiają, iż funkcjonowanie kawiarni jednak ma istotny cel. Jako czytelnicy możemy zadać sobie zatem pytanie, w jaki sposób sami wykorzystalibyśmy taką szansę? Dodatkowo fakt, iż rzeczywistość pozostaje bez zmian pokazuje, że klucz do szczęścia tkwi w pogodzeniu się z nią. 

 

Warto także wspomnieć, że wykorzystanie przyjaznego i lekkiego stylu pisania nadaje odpowiedniej otoczki. Pomimo, iż wszystko odgrywa się w niepozornej kawiarni, jesteśmy zaangażowani w problemy poznanych bohaterów. Zanim się nie obejrzymy, spędzimy cały wieczór, aby poznać zwieńczenie ich losów. Jednocześnie klimat starej, kameralnej kawiarni, a także bliskość między pracownikami, zostały wystawione jako najistotniejsze punkty tej historii. Każda osoba, którą poznajemy, ma skomplikowaną sytuacje, dlatego nic nie wydaje się być oczywiste. Miejsce natomiast ma swój unikatowy retro klimat, więc jego wyjątkowość na tle tętniącego życiem miasta została wyraźnie zarysowana.

 

Dla mnie historie w kawiarni były unikalne i pokrzepiające, dlatego zostaną ze mną na dłużej. Bohaterowie szukający ukojenia na dręczące ich niepokoje, dzięki spotkaniom w kawiarni, uzyskiwali ukojenie i szczęście. Niesamowicie podobała mi się idea, na jakiej została stworzona powieść, a całość została przedstawiona w wyśmienity sposób. Zatraciłam się w klimacie dusznej, małej kawiarni, która pozwala na dokonanie pozornie niemożliwych rzeczy. Dlatego uważam, że warto przekonać się osobiście i zrobić to jak najszybciej, zanim wystygnie kawa…