Subiektywny przegląd muzycznych premier października

  • Data publikacji: 30.09.2018, 11:56

Październik jest miesiącem przejściowym, zarówno dla pogody, jak i rynku muzycznego. Artyści starają się zdążyć z publikacją nowego materiału przed końcem września, aby mieć szansę na nominację do nadchodzących nagród Grammy. Ci, którzy nie zdążyli, przeważnie preferują przeczekanie tego okresu. Płytę wolą wydać w listopadzie, ponieważ łatwiej jest w ten sposób wstrzelić się w szał grudniowych prezentów. Mimo wszystko w tym miesiącu będzie kilka ciekawych premier: 

 

Premiera: 05.10.2018

 

Behemoth – I Loved You At Your Darkest

Naprawdę rzadko się zdarza, by rodzimy zespół miał tak dobrą kampanię marketingową swojego albumu. Po kolei: 28.09 w Gdańsku rozpoczęła się wystawa fotografii i rzeźb Thou Art Darkest, której motywem przewodnim jest odważny dialog ze sztuką sakralne. Ponadto artyści przygotowali film dokumentalny oraz specjalne piwo, którego można skosztować  w ramach wydarzenia. Wystawa wyjedzie poza Polskę, bo trafi też do Londynu, Los Angeles i Nowego Jorku. Do tego dochodzą spotkania autorskie w salonach Empik, naprawdę ciekawe teledyski oraz bardzo dobre single. W nawiązaniu do utworu God=Dog, przygotowana została nawet specjalna karma dla psów. Ognia dodaje sam Nergal, który ochoczo opowiada o albumie. Wytłumaczył, że tytuł jest cytatem z Biblii, natomiast co do charakteru płyty - już bardziej bluźnierczy nie będzie. Nawet jeśli album okaże się zbyt mocno rozdmuchany przez marketingowe działania, z pewnością nie przejdzie bez echa wśród fanów cięższych brzmień.

 

 Anna Jurksztowicz – O miłości, ptakach i złych chłopakach

Piosenkarka, producentka, a także twórczyni książki kulinarnej. Anna Jurksztowicz spełniła się na wielu polach zawodowych, jednak wciąż ma ochotę na to, by tworzyć więcej. Jej najnowsza płyta weźmie najważniejszą cząstkę z jej starszych przebojów, którą jest „taneczność”. Jak opowiada: Postawiliśmy sobie jeden warunek – każdy utwór będzie można zatańczyć w jakikolwiek bądź sposób. Ale proszę się nie martwić, Jurksztowicz nie „poszła w dens”. Mamy tam cały „katalog tańców inteligentnych”. Zresztą sami sobie zatańczycie! Zgodnie z zapowiedziami, płyta opowiadać będzie o relacjach damsko–męskich, z naciskiem na stronę kobiecą. Do współpracy zaprosiła Andrzeja Bonarka oraz Michała Zabłockiego, który przygotował teksty utworów.

 

Twenty One Pilots – Trench

Choć prawdziwy sukces przyszedł wraz z wydanym w 2015 roku Blurryface, nadchodzący krążek będzie już czwartym w ich dorobku. Powinniśmy spodziewać się dźwięków podobnych do tych, które podbiły świat muzyki trzy lata temu. Trench zapowiada się na mieszankę indie rocku wraz z rapem, do którego ostrożnie dolano kilka kropel punku. Single były przez chwile grane w Amerykańskich radiach, dzięki czemu trafiły nawet na najważniejsze zestawienie Billboardu, jednak nie zagrzały tam długo miejsca. Czy świadczy to o tym, że płyta nie spełni oczekiwań? Przekonamy się za niecały tydzień.

 

Premiera: 12.10.2018

 

Young the Giant – Mirror Master

Właśnie na ten album czekam najbardziej w nadchodzącym miesiącu. Od debiutu minęło siedem lat, w międzyczasie zostały wydane dwie kolejne płyty, a jednak w mojej głowie wciąż gra zapętlony refren z Cough Syrup. Kolejne albumy były dobre, a zdaniem krytyków – nawet lepsze. Mnie jednak nie przekonały. Liczę więc, że Young the Giant udowodni, że dalej mają w sobie ten nieszablonowy rock, którym mnie urzekli.

 

Eric Clapton – Happy Xmas

Święta w tym roku rozpoczynają się dwa miesiące przed czasem, a wszystko za sprawą niezawodnego Erica Claptona. Będzie to z pewnością ciekawe urozmaicenie jego twórczości, gdyż dotychczas muzyk nie wydał albumu świątecznego. Urocza, własnoręcznie rysowana okładka, wspaniały wokal, a do tego zestawienie klasyków takich jak: Have Yourself A Merry Little Christmas czy White Christmas, wraz z jego własnymi utworami, świadczą o tym, że płytę umieści w liście do Świętego Mikołaja wielu fanów muzyka.

 

Premiera: 19.10.2018

 

– Forever Neverland

Gdyby MØ wydawała płyty równie często, jak udziela się gościnnie na największych radiowych przebojach, z pewnością Forever Neverland nie byłby jej drugim krążkiem, a pewnie dziesiątym. Największe sukcesy osiągnęła współpracując z Major Lazer, docierając dwukrotnie do czołowej piątki najpopularniejszych piosenek w USA. Idąc tropem kolaboracji, artystka zaprosiła do nagrywania Diplo oraz Charlie XCX. Samo ułożenie utworów oraz wprowadzenie tzw. intra, świadczy o tym, że artystka chce wydać pełnoprawny album, a nie zbieraninę popowych nagrań.

 

Elle King – Shake the Spirit

Od samej okładki bije moc i energia, strach więc pomyśleć, ile musiała jej wpakował w nagrania. Artystka lubi mieszać rock'and'rollowe tony z tym, co ją inspiruje, czyli często delikatnymi dźwiękami. Uzyskuje tym samym charakterystyczne brzmienie, które dało jej sukces – za singiel Ex's & Oh's uzyskała dwie nominacje do nagród Grammy, zaś sama płyta była ciepło przyjęta. Mam nadzieję, że nadchodzący krążek nie zawiedzie i będzie dodawał motywacji w nadchodzące szare dni.

 

Premiera: 26.10.2018

 

Tom Odell – Jubilee Road

Poprzedni album muzyka, który ostatnio bardzo chętnie odwiedza nasz kraj, długimi miesiącami królował wśród płyt słuchanych przeze mnie najczęściej. Był wspaniale wyważony, przyjemnie popowy, ale z niegłupimi tekstami. Od strony muzycznej możemy spodziewać się tym razem nieco spokojniejszych dźwięków. Album natomiast opowiadać będzie o różnych momentach z życia muzyka we wschodnim Londynie. Zanosi się więc na bardzo intymne dzieło, które, nawet jeśli okaże się „zbyt spokojne” dla radia, nie zawiedzie fanów.