„Droga ku wieczności”, tom 2 [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Droga ku wieczności”, tom 2 [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 21.07.2022, 00:39

Rick Remender to twórca, którego polscy wydawcy bardzo lubią. Grono jego pozycji, wydanych na naszym rynku, stale się powiększa i jakiś czas temu dołączył do niego komiks Droga ku wieczności, ze swoim drugim tomem, wieńczącym przedstawioną opowieść. Czas więc ocenić, czy jest to jedna z lepszych czy gorszych pozycji tego twórcy.

 

Droga ku wieczności to komiks fantasy opowiadający o świecie, w którym władze przejął niejaki Bóg Szeptów. Jedyną nadzieją mieszkańców jest ostatni człowiek będący poza jego wpływami, niejaki Adam Osidis. Będzie on musiał zorganizować wyprawę, mającą na celu pokonanie antagonisty i wyzwolenie ludzi spod jego mocy.

 

Niestety mam z tym komiksem wiele problemów, a chyba największy z nich dotyczy tego, że to komiks Ricka Remendera. Twórcy, którego naprawdę szanuję i chętnie sprawdzam kolejne tytuły. Dlaczego więc narzekam? Bo mam wrażenie, iż jest to jedna z jego gorszych pozycji.

 

Przede wszystkim, autor za bardzo skupił się na kreowaniu świata. Widać, że Remender miał ochotę stworzyć olbrzymi, rozbudowany świat fantasy, z dużą ilością wątków czy mechanik, a co za tym idzie, poświęcił temu znaczną część czasu. Niestety, wiąże się to z naprawdę średnim pisaniem postaci, gdyż, jak łatwo się domyślić, dla nich już tego kartkowego czasu nie starczyło.

 

A problem w tym, że nawet jeśli sama intryga nie robi wielkiego wrażenia, to u Remendera zazwyczaj wszystko uratują bohaterowie. Pamiętam, że po czytaniu Death or Glory byłem mocno rozczarowany samą historią, ale i tak pamiętałem jak ciekawe postaci zostały w niej wykreowane (choć tam akurat historia cierpiała mocno na porównanie z Tokyo Ghost). Tutaj niestety z postaciami trudno się zżyć, gdyż to nie jest historia o nich, a o ich świecie. I to niestety boli.

 

Najgorsze jest jednak to, że w historii bohaterów drzemał naprawdę spory potencjał. Konflikt moralny Adama, jaki został wykreowany w trakcie trwania opowieści, jest naprawdę ciekawy i niejednoznaczny. Każda ze stron, którą może obrać, jest zwyczajnie ciekawa i ma swoje wady oraz zalety. Tutaj był pomysł, a budowanie świata to nie żadna zasłona dymna przed jego brakiem, lecz wypłynięcia na nowe wody, które to okazały się dla twórcy zgubne.

 

Muszę za to przyznać, że Remender ma tutaj naprawdę ciekawy styl. Choć zawsze słynie z groteskowego i przesadzonego pióra, to tutaj oddał się pewnym filozoficznym przemyśleniom, co, o dziwo, wyszło naprawdę przyjemnie. Dobrze czyta się jego poważniejsze wypowiedzi, w których oddaje się fantazji i staje się prawdziwym filozofem. Wydawało mi się, iż będzie to działać podobnie jak McDonald próbujący mi sprzedać bajkę o byciu elitarną restauracją, aczkolwiek tak się nie stało i naprawdę byłem usatysfakcjonowany.

 

Wiem, że część osób przyszła tutaj stricte po odpowiedź na pytanie Czy warto sięgać po drugi tom? Jak zwykle mogę odpowiedzieć, iż to zależy. Generalnie to ten drugi tom kontynuuje drogę ukazaną w pierwszym i właściwie nie zmienia zbyt wiele w zasadach ukazanych wcześniej. W związku z tym, jeśli ktoś lubił poprzedni tom i dał się wchłonąć w ten świat, to tutaj dostanie tego więcej, a więc powinien zaopatrzyć się w swój egzemplarz. Trudno mi jednak zachęcać kogoś, kto wręcz męczył się przy poprzednich epizodach, bo wiele się dalej nie zmienia.

 

Jeśli chodzi o rysunki, to jest tutaj naprawdę solidnie. Odpowiada za nie Jerome Opeña, znany z serii Fear Agent, a więc kreska jest ostra, a same scenerie niezwykle szczegółowe. Trzeba przyznać, że nadało to serii dodatkowego klimatu, gdyż ten czynnik znacząco wyróżnia ją na tle innych historii fantasy. Czy warto sprawdzić dla rysunków? Myślę, iż warto przynajmniej spróbować.

 

Jaka jest więc moja ostateczna opinia? Droga ku wieczności to niezły komiks sam w sobie, ale średnia pozycja dla fanów Ricka Remendera. Mało go tutaj widać, gdyż bohaterowie zostali zastąpieni opisami świata, a poważna narracja zastąpiła groteskowy luźny styl. Mimo wszystko, taki eksperyment może się wielu spodobać i nawet fani mogą chcieć zobaczyć takie inne wcielenie ich ulubionego twórcy. Pomaga w tym fakt, iż rysunki są naprawdę dobre, tak więc wszystko zależy tylko od oczekiwań.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl