„San Francisco” [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„San Francisco” [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 01.08.2022, 14:47

Muszę przyznać, że choć recenzowałem już sporo tytułów wydawnictwa Rebel, to jednym z moich ulubionych jest gra Wsiąść do pociągu. Urzekła mnie w niej względna prostota, połączona z mnogością możliwości wyboru strategii i dlatego bardzo chętnie do niej wracam. Obawiam się jednak, iż znalazła ona poważną konkurencję, którą jest San Francisco.

 

San Francisco to gra rywalizacyjna dla 2-4 graczy, w której budujemy tytułowe miasto. Plansza składa się z 5 rzędów, a w każdym znajduje się 5 kafelków dla nowych budynków. Naszym zadaniem jest dobieranie, a następnie wybieranie i układanie kart w taki sposób, aby wybudować jak najwięcej budynków, a także zadbać o rozwój sieci tramwajowych. Owe zadania dostarczą nam punktów, które przełożą się na zwycięstwo. Z racji, iż gra została osadzona w dawnych czasach, oszczędzono nam jednak betonowania całej metropolii.

 

Porównanie do Wsiąść do pociągu nie było przypadkowe, albowiem gra ma sporo motywów bardzo podobnych do tego tytułu, a jednocześnie realizuje również własne pomysły, stanowiące o jej indywidualizmie. W kwestii podobieństwa nasuwa się od razu pierwsza, podstawowa rzecz - budowanie jako rdzeń rozgrywki. W San Francisco również musimy pobierać projekty, dopasowywać je na planszy i robić to na tyle starannie, aby zagarnąć jak największą ilość punktów.

 

To budowanie działa po prostu fantastycznie. Z jednej strony ma niesamowicie niski próg wejścia, gdyż polega na kilku prostych, łatwych do zrozumienia, zasadach, a jednocześnie stanowi spore wyzwanie, aby zrobić to w efektywny sposób. Uwielbiam, kiedy gry nie są trudne przez zasady, a przez swoją rozgrywkę, tak więc muszę to pochwalić. 

 

To, co jednak odróżnia San Francisco od Wsiąść do pociągu, to kontakt z pozostałymi graczami. Bowiem każda z osób przy stole ma własną planszę, a rywalizacja polega głównie na ściganiu się w osiągnięciach. Ten, kto zbuduje więcej budynków, bardziej zadba o swój rząd, czy stworzy dłuższą sieć trakcyjną, dostanie dodatkowe punkty, znacząco pomagające wygrać. Nie ma jednak konkurencji w ramach jednej planszy, a co za tym idzie, nie możemy już przeszkadzać naszym przeciwnikom. Z jednej strony trochę mi tego brakowało, a jednocześnie czułem, iż dzięki temu rozgrywka jest bardziej uczciwa.

 

Irytujące jest jednak wspomniane ściganie się w osiągnięciach, które, mi osobiście, zbytnio nie podeszło. Polega ono na obdarowywaniu gracza dodatkowymi punktami, jeśli: stworzył najdłuższą sieć tramwajową, zdobył dominację w rzędzie, względem pozostałych graczy, czy wybudował najwięcej wieżowców. Niby działa to fajnie, ale mam wrażenie, iż został na to położony zbyt duży nacisk, przez co każdy będzie musiał prowadzić strategię zrównoważonego rozwoju, aby przypadkiem nie stracić zbyt wielu punktów. Mi trochę to wadziło, gdyż za słabo nagradza się drugie miejsce.

 

Technicznie nie mam za to nic do zarzucenia, a wręcz sporo muszę pochwalić. Gra, jak na relatywnie przyjemną cenę, ma naprawdę sporo ciekawych elementów, takich jak np. tekturowe budyneczki, których zdjęcia znajdują się w galerii poniżej. Poza tym bardzo podoba mi się styl całej produkcji, który jest lekko rysunkowy, ale zarazem bardzo pogodny. Miło czasem widzieć takie proste, ale cieplutkie produkcje.

 

Ostatecznie, San Francisco to po prostu bardzo dobra gra sama w sobie, której trudno nie porównywać do Wsiąść do pociągu. Nie jest to jednak zżynanie, a po prostu lekka inspiracja tym, co tam wyszło dobrze. Ja bawiłem się kapitalnie i cieszę się, że wychodzą takie tytuły - z niskim progiem wejścia, ale z dużą ilością możliwości zabawy w późniejszym czasie. Jeśli ktoś lubił porównywany tytuł albo po prostu szuka czegoś ciekawego na kilkanaście wieczorów, to musi się tym zainteresować.

 

Grę otrzymałem do testów dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebel.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl