„Znajdujemy ich, gdy są już martwi”, tom 2 [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Znajdujemy ich, gdy są już martwi”, tom 2 [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 06.09.2022, 11:22

Pierwszy tom serii Znajdujemy ich, gdy są już martwi, był dla mnie ciekawym doświadczeniem, ale kilka miesięcy przerwy raczej zadziałały na niekorzyść tej historii. Przyszedł jednak czas na kontynuację, która wcale nie jest łatwiejsza w ocenie.

 

Drugi tom Znajdujemy ich, gdy są już martwi, został osadzony 50 lat po wydarzeniach z pierwszego tomu. Główny bohater wykonał wówczas swą misję i w nieznany sposób stał się jednym z bogów. To mocno wpłynęło na rozwój świata przedstawionego, gdyż doprowadziło do powstania kolejnego konfliktu, a co za tym idzie, nowych podziałów.

 

Zacznę od największej zalety tego komiksu, którą są niewątpliwie rysunki. Po raz kolejny dostaliśmy tutaj ucztę dla oczu, gdyż to bez wątpienia jeden z ciekawszych graficznie komiksów. Tym razem o wiele lepiej dobrano kolory, szczególnie w celu odróżnienia scen retrospekcji od wydarzeń przedstawionych w czasie rzeczywistym. Byłoby to kłamstwem, gdybym powiedział coś złego na ten aspekt.

 

Niestety kłamstwem nie będzie moje narzekanie na opowieść, która jest zdecydowanie przekombinowana. Al Ewing miał bardzo dobry pomysł, aby zrealizować serię, w której każdy z tomów może opowiadać zupełnie inną historię, ale będą one tworzyć związek przyczynowo-skutkowy. Dzięki temu mógłby skupić się na zupełnie innych bohaterach, poruszać inne dylematy, a przy tym stale rozbudowywać świat przedstawiony.

 

Problem tylko w tym, że trudno wówczas zżyć się z bohaterami, a już szczególnie im kibicować. Bo to nie tak, że będziemy mieli dalsze losy postaci, której już znamy, gdyż otrzymujemy zupełnie innych protagonistów. W związku z tym, należy wpierw ich poznać, ale też zrozumieć ich intencje. Niestety, jeśli twórca chce w sześciu zeszytach zawrzeć: opowiedzenie dalszych losów świata, wprowadzenie dylematów moralnymi dotyczących całych galaktyk oraz stworzyć persony od zera, to może się to nie udać.

 

I w tym przypadku właśnie się to nie udało. Dostaliśmy bowiem bardzo przeciętne postaci, których intencje właściwie wcale nas nie obchodzą, a więc z trudem śledziłem ich losy. Sam konflikt moralny ma na pewno swoje ciekawe strony, lecz zabrakło miejsca, aby odpowiednio go przedstawić i dopiero na samym końcu zrozumiałem jego ideę, ale było to już zdecydowanie na późno. Natomiast świat jest ciekawie rozwijany, aczkolwiek skok czasowy o 50 lat do przodu, mnie osobiście bardzo zgubił, gdyż nie wiedziałem już co się dzieje.

 

Na obronę całej historii powiem, że na pewno znajdą się jej miłośnicy. Jest tutaj bowiem naprawdę sporo potencjału, który wręcz wylewa się z każdej kolejnej strony. Dylematy potrafią skłonić do refleksji, a szczególnie wątek religijny wybrzmiewa tutaj całkiem dobrze. A raczej wybrzmiewałby, gdyby tylko Al Ewing nie chciał chwytać aż tylu srok za ogon.

 

Ostatecznie Znajdujemy ich, gdy są już martwi, tom 2 to bardzo ładny komiks ze średnią historią. Wciąż chętnie sprawdzę kolejne tomy (a właściwie tom, albowiem nadchodzący ma być ostatni), gdyż warstwa graficzna jest świetna i choćby dla niej warto zagryźć zęby na tę opowieść. Liczę jednak, iż dalsze rozdziały nie będą już próbowały zmieścić tylu różnych opowieści w ramach jednego tomu, a zamiast tego dadzą nam trochę bardziej kameralną, ale przez to ciekawszą fabułę. Przynajmniej taką, w której czytelnik nie będzie się gubił do ostatniej strony.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl