„Diuna: Ród Atrydów”, tom 3 [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Diuna: Ród Atrydów”, tom 3 [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 08.09.2022, 10:30

Diuna na dobre zagościła już w naszych domach, gdyż stale otrzymujemy nowe dzieła, stworzone w ramach różnych mediów, które rozszerzają ten niezwykle intrygujący fakt. W ten fenomen wpisało się wydanie ostatniego tomu komiksowej adaptacji Rodu Atrydów.

 

Trzeci tom Rodu Atrydów stanowi konkluzję wszystkich wątków, jakie pojawiły się na przestrzeni poprzednich epizodów. Poznamy więc dalsze losy Leto, ale też bohaterów z rodu Harkonennów. Historia jest oczywiście prequelem do wydarzeń z oryginalnej powieści.

 

Przede wszystkim, chciałbym, aby więcej serii komiksowych było w stanie trzymać tak dobry poziom na przestrzeni całej historii. Często mam syndrom, iż opowieść na początku i końcu była rewelacyjna, ale środek nie miał na siebie pomysłu, co w konsekwencji prowadziło jedynie do zmęczenia. Tutaj natomiast każdy z wydanych tomów był świetny i właściwie nie umiem wskazać w nich większych spadków jakości. Ani przez sekundę nie dłużyła mi się lektura, a wręcz traktuję wszystkie albumy jako jedną spójną całość.

 

Bo tak, zakończenie tej historii stoi na bardzo wysokim poziomie, kontynuując tym samym dziedzictwo poprzednich zeszytów. Wątki wciąż są angażujące, natomiast klimat pustynnego Arrakis, kontrastującego z innymi rozmaitymi planetami, robi jeszcze większe wrażenie. Jeśli komuś przeszkadzało, że filmowa Diuna dzieje się wyłącznie na piasku, to koniecznie powinien sprawdzić tę pozycję, gdyż przyjemnie się zaskoczy, jak olbrzymi świat stworzył Frank Herbert. 

 

Przy tym zrobiono jeszcze jeden krok naprzód względem filmowej Diuny, gdyż tutaj otrzymujemy postaci, które się są jedynie archetypami pewnych zachowań, a postaciami z krwi i kości. Ich losy śledzi się z przyjemnością, ale przede wszystkim z zaangażowaniem i mimowolnym kibicowaniem. Choć uwielbiam wspomnianą ekranizację, to tutejszy prequel znacznie bardziej zachwycił mnie się pod tym kątem.

 

Podoba mi się również fakt, iż otrzymujemy tutaj zamkniętą, konkretną opowieść. Jasne, część wątków znajdzie swoją kontynuację w Diunie i na pewno będziemy patrzeć z większym optymizmem na Leto, pouczającego syna jakim powinien być władcą, ale tutaj historia jest należycie domknięta. To prequel, który nie tyle żeruje na czytelnikach ściągając ich ckliwą gadką o poznaniu NIEZNANYCH SEKRETÓW, ale daje nam fabułę stojącą na własnych nogach.

 

Graficznie również otrzymujemy tutaj ucztę dla oczu, ale do tego zdążyło nas już przyzwyczaić wydawnictwo NonStopComics. Podoba mi się jednak własny styl tej historii, która idzie w inną stronę, niż chociażby, wspomniana nieraz, najnowsza filmowa ekranizacja. Kreska jest tutaj bardziej żywa, a chociażby pustynne równiny Arrakis nie są przytłoczone promieniami słońca, a jedynie nimi urozmaicone. Ładne to dla oka i ciekawie rozbudowuje świat.

 

Diuna: Ród Atrydów, tom 3 to doskonałe zwieńczenie historii, przedstawionej w poprzednich epizodach. Dawno nie miałem okazji czytać tak równej i dobrze poprowadzonej fabuły, po której finale czułbym się idealnie nasycony. Pozostaje czekać na inne projekty w ramach komiksowych adaptacji Diuny, a zgodnie z zapowiedziami wydawnictwa NonStopComics, następne spotkanie nastąpi szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl