„Czarodziejki WITCH”, tom 6 [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Czarodziejki WITCH”, tom 6 [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 05.11.2022, 16:37

Choć Egmont wydaje sporo tytułów superhero, to jednak największą popularnością cieszą się dawne historie dla dzieci, które teraz czytają już dorośli odbiorcy. Do takich utworów można zaliczyć przygody Kaczorów oraz Czarodziejki WITCH.

 

Czarodziejki WITCH, tom 6 to kontynuacja losów, ukazanych w poprzednich tomach. Mamy więc do czynienia z grupą młodych czarodziejek, które muszą rozpocząć swoją przygodę z ową profesją, a w trakcie zrozumieją czym jest przyjaźń. Zaleca się, aby czytać całość od początku, natomiast wejście w trakcie trwania opowieści jest możliwe i stosunkowo proste.

 

Swoje przemyślenia zacznę od narzekań, bo niestety mam ich całkiem sporo. Przede wszystkim, ostatnie tomy, a konkretnie piąty i omawiany szósty, odstają poziomem od swoich poprzedników. Ich motywy są bardzo powtarzalne i wpadają w błędne koło, ciągle poruszając ten sam problem. Kiedy myślimy, że wreszcie zacznie dziać się cokolwiek innego, co będzie mogło odejść od tego problemu, to nagle twórcy karmią nas znowu tym samym. Chcesz czegoś innego? To nie w przypadku tej serii.

 

I żeby nie było, wiem, iż jest to opowieść dla dzieci, a przynajmniej pierwotnie była tak pisana, bo teraz czytają ją głównie licealistki/studentki. Problem w tym, że poprzednie tomy radziły sobie z monotonnością i potrafiły zaoferować coś, co temu przeciwdziałało. Tutaj jednak znaleziono złoty środek (a przynamniej tak wydaje się twórcom), więc wykorzystuje się to na potęgę, bez jakiegokolwiek myślenia o przyszłości.

 

Na szczęście, zakończenie tego tomu zapowiada nam, iż dostaniemy wreszcie coś świeżego. Choć trwało to nieco zbyt długo i mogło zmęczyć znaczną część czytelników, to twórcy wreszcie zrozumieli swój błąd i prawdopodobnie wreszcie go naprawią. Niby nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykreować coś podobnego w przyszłości, dalej powielając ciągle to samo, ale przynajmniej istnieje perspektywa zmiany. W trakcie czytania szóstego tomu jej nie było.

 

Jeśli chodzi o rysunki, to nadal jest bardzo ładnie. Podoba mi się ta lekka kreska, pełna kolorów i dynamiki, która idealnie pasowała do opowieści o nastoletnich czarodziejkach. Jest to stosunkowo proste, ale w tym wszystkim ma na tyle uroku, iż całość ogląda się z uśmiechem na ustach. Dla jednych będzie to udany powrót do dzieciństwa, a inni po prostu dadzą się porwać pierwszy raz.

 

Ostatecznie, szósty tom WITCH to lekki zawód, ale nie zaprzepaszczający potencjału całej serii. Ma spore problemy i czuć, że twórcy wpadli w widełki łatwych, monotonnych historii, aczkolwiek koniec tomu daje nadzieję. Może okazać się ona zgubna albo po prostu iluzoryczna, natomiast cieszy mnie jej obecność, gdyż może otrzymamy jeszcze kilka udanych opowieści. Fani serii i tak powinni kupić, lecz nowi czytelnicy powinni zacząć od początku, aby się nie zrazić.

 

Komiks miałem okazję przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl