Świetne wyniki nowej płyty Lil Wayne'a. Sześć lat czekania się opłaciło

  • Data publikacji: 08.10.2018, 12:05

The Carter V głośno było od lat. Płyta była zawieszona w produkcji ze względu na problemy z wytwórnią. Choć została zapowiedziana jeszcze w 2012 roku, jej premiera odbyła się dopiero kilka dni temu. Nie było ani wcześniejszych zapowiedzi, ani żadnych kampanii reklamowych. Płyta miała obronić się długim procesem wydawania. Biorąc pod uwagę wyniki – obroniła się na piątkę.

 

W tydzień płyta uzyskała 480 tysięcy tzw. jednostek albumowych. Jest to specjalny miernik magazynu Billboard, który pomaga oszacować popularność krążka, nie tylko na podstawie sprzedaży, ale także przy uwzględnieniu radia oraz streamingu. The Carter V może pochwalić się wyśmienitym wynikiem odniesionym na polu odsłuchań internetowych; piosenki z płyty zostały odtworzone „na żądanie” łącznie 433 miliony razy (w tydzień!). Dzięki temu płyta ma drugie najlepsze otwarcie w streamingu w całej historii muzyki, ustępując jedynie najnowszemu albumowi Drake'a. Wynik 480 tysięcy jednostek albumowych daje płycie trzeci najlepszy wynik w roku. To tylko podkreśla, jak fani wyczekiwali płyty, wynosząc ją zarazem na szczyt nadchodzącej listy Billboard 200.

 

Dzieło spodobało się także krytykom; portal metacritic uśrednia oceny z recenzji na poziomie 73/100. Jest to więc ukoronowanie ciężkiej batalii muzyka, który latami walczył z wytwórnią Cash Money o wydanie jego płyty. Frustrację związaną z ciągłym, odgórnym przekładaniem premiery jego krążka mogliśmy znaleźć bez problemu w Twittach muzyka. Z początkiem 2015 roku Lil Wayne wydał składankę Sorry 4 the Wait 2, w której nie szczędził gorzkich słów kierownictwu Cash Money.

 

 

Mimo że Lil Wayne zapewniał, że płyta jest skończona od lat, przed jej premierą zaszło kilka zmian. Z krążka wypadł Drake, który mocno wspierał w mediach społecznościowych wydanie albumu, a także wystąpił w Belive Me – singlu sprzed czterech latktóry miał zwiastować premierę. Trafiły do niej natomiast wielkie tuzy gatunku rap, m.in. Kendrick Lamar, Snoop Dog, Nicki Minaj, a także XXXTENTACION, który w połowie czerwca został zastrzelony. Album to nie tylko dobre występy gościnne. Na płycie znajdziemy naprawdę wiele ciekawych tekstów. Warto zwrócić uwagę na to dzieło, nawet jeśli nie jest się wielkim fanem rapu. W końcu mamy do czynienia z jedną z najważniejszych premier jesieni, która zamyka burzliwy okres życia rapera i z pewnością zgarnie choć kilka nominacji do prestiżowych nagród.