Historia się rozkręca - recenzja „Damy” Dagmary Andryki

Historia się rozkręca - recenzja „Damy” Dagmary Andryki

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 16.11.2022, 22:01

Dama to trzeci po Królu i Asie tom tetralogii Anna Maria Kier autorstwa Dagmary Andryki. W mojej opinii zdecydowanie najlepszy, głównie dlatego, że rodzinna historia, która rozciągnięta jest na cały cykl, nabiera wreszcie rumieńców. Historie kryminalne, które rozgrywają się równolegle i w każdym z tomów znajdują swoje rozwiązanie, są takie zwyczajne, choć wkraczają w tematykę ważną społecznie. Książka, której premiera ma miejsce 17 listopada, wydana została pod patronatem poinformowani.pl.

 

Na wstępie warto podkreślić, że cyklu nie da się czytać od środka. By zrozumieć Damę, trzeba poznać losy bohaterów opisane w KróluAsie. Bo w gruncie rzeczy to, co najistotniejsze w tych książkach, zaczyna się w pierwszej części, ma kontynuację w drugiej i trzeciej, a finał znajdzie (zapewne) w czwartej, zapowiadanym wkrótce, zapewne już w dużej mierze napisanym Walecie. Na dobrą sprawę z tych czterech można by zbudować jedną, potężną książkę. Wystarczyłoby wyjąć tylko opowieści o zleceniach, przyjmowanych przez biuro detektywistyczne dwóch głównych bohaterek i powstałaby bardzo interesująca historia o zmaganiach kobiety, policjantki, matki z traumatyczną przeszłością, teraźniejszością, nieznaną, ale malującą się w mało optymistycznych barwach, przyszłością. Nie mam też wątpliwości, że kolejny tom zamknie cykl, w Damie wszystko nabiera tempa, zmierza do nieuchronnego, zapewne spektakularnego zakończenia.

 

Pierwsza część mi się podobała, druga w subiektywnej opinii była nieco słabsza, trzecia jest zdecydowanie najlepsza. Ma to coś, co przeistacza zwykły kryminał w niebanalną, wciągającą, intrygującą historię. Może jest to kwestia dynamiki wydarzeń, która w Damie jest zdecydowanie najwyższa (wciąż mówię o tym zasadniczym, rozciągniętym wątku). A może proporcji między historią jednorazową (jednotomową), a tą przeplatającą wszystkie części. Ta druga tu zajmuje zdecydowanie więcej miejsca, powiedziałbym, że wychodzi na pierwszy plan, choć w poprzednich odsłonach tetralogii zdawała się być raczej tłem niż pierwszym planem. Przeczuwam, że w ostatnim będzie już tylko ona. I w sumie może dobrze.

 

Bo te zagadki, rozwiązywane przez duet Anna i Wanda wielce skomplikowane ani rozbudowane nie są. Gdyby chcieć tylko na nich zbudować powieść kryminalną, zadanie nie byłoby łatwe. Niemniej tez są istotne, poruszają współcześnie ważne tematy. W Królu były to działania (nie zawsze zgodne z etyką) firm farmaceutycznych, w Asie wpływ mediów społecznościowych i całego wirtualnego świata na rzeczywistość, a w Damie jest handel dziećmi z jednej strony, z drugiej zaś wpływ patologicznych rodziców na potomków. Ten ostatni tema jest najbardziej emocjonalnie poruszający, wszak dla wielu z nas cierpienie dzieci jest najtrudniejsze do zaakceptowania. Wątek ten prowadzi jednak Andryka tak, że nie ma tu ani jednoznacznie czarnego, ani nieskazitelnie białego. Kiedy wsłuchuje się w racje osoby, która stoi za porwaniami dzieci, nie można mu zupełnie odmówić racji. Jestem niemal pewien, że w każdym z czytelników pojawi się myśl, że może ma on rację, że może jego (jednak przestępcze) działania można nawet usprawiedliwić, choć w części. Autorka nie poświęca temu tematowi (i wątkowi) zbyt wiele miejsca, a szkoda, można go było rozbudować, poszerzyć, pozwolić czytelnikowi na jeszcze więcej wątpliwości.

 

Martwi mnie ta tendencja do minimalizacji współczesnych książek. Dama ma nieco ponad 320 stron, większość ostatnich bestsellerów polskiego rynku książkowego mieści się w zbliżonej objętości. Niegdyś normą było 400-450 stron, kilka lat temu badania pokazały, że lepiej sprzedają się powieści po około 350 stron. Czyżbyśmy zmierzali w kierunku, na końcu którego najlepiej sprzedawać się będzie nowela i opowiadanie, pojedyncze opowiadanie? A może są to zabiegi czysto rynkowe? Więcej da się zarobić na czterech książkach po 320 stron niż na jednej mającej ich 800. Niektórzy zdają się tym nie przejmować, Remigiusz Mróz właśnie popełnił swoją najgrubszą książkę, podobnie Robert Gallbraith (czyli Joanne Rowling), przekraczając w najnowszej powieści 1000 stron, czy wreszcie Stephen King, raczący nas niemal co kilka miesięcy solidną cegłówką. Tyle, że wspomniani autorzy mają już ugruntowane pozycje, licznych czytelników i suto wypełnione konta, kupuje się ich niezależnie od objętości. Czyżby miało być tak, że rozpisywać można się tylko, gdy jest się już powszechnie znanym i rozpoznawanym, zaś znakiem rozpoznawczym beniaminka rynku bestsellerów będzie 300+? Oby nie (z drugiej strony moje czytelnicze statystyki też rosną, z roku na rok na mojej półce przeczytane pojawia się coraz więcej książek, choć ani czasu na lekturę nie przybywa, ani przeczytanych stronic).

 

Podoba mi się za to u Andryki strona warsztatowa. Narracja jest jednorodna, trzecioosobowa, czyli taka jaką lubię. Bez ozdobników, retrospekcji (wielu autorów by się pokusiło o takowe). Prosto, liniowo, klasycznie. Językowo i stylistycznie też nie mam zastrzeżeń, choć czytałem wersję przed ostateczną korektę, błędów, które rzucałyby się w oczy, nie odnalazłem. Faktograficznie również autorka prezentuje solidny research. Książka jest przemyślana, porządnie napisana i dopracowana.

 

Czy polubiłem Annę Marię Kier i Wandę Lechicką? Nie wiem, są normalne, zwyczajne, mają wady i zalety, jak każdy przeciętny mieszkaniec naszej planety. Życie nie wyposażyło je w nadzwyczajne zdolności, a nawet jeśli mają talenty, to wykorzystują je z umiarem. Czasami irytują, czasami bawią, niekiedy rozczulają, ale i momentami irytują. W każdym razie z przyjemnością i szybko zaliczyłem kolejną recenzencką pozycję. Z pewnością sięgnę i po finałową odsłonę, nawet jeśli przyszłoby mi udać się do księgarni i wysupłać nań własne środki. Czekam pani Dagmaro.

 

Dagmara Andryka – z wykształcenia filozof oraz absolwentka studiów podyplomowych w Instytucie Literatury Polskiej na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Pisarka, scenarzystka, autorka opowiadań. Zadebiutowała świetnie przyjętą powieścią Tysiąc, która rozpoczęła trylogię kryminalną z dziennikarką Martą Witecką w roli głównej. W 2019 r. trzecia część cyklu, Tajemnice Mille, została nominowana do Grand Prix Festiwalu Kryminalna Warszawa.

 

Tytuł: Dama

Cykl: Anna Maria Kier (3)
Autorka: Dagmara Andryka

Premiera: 17 listopada 2022

Stron: 328

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

 

Ocena 7/10

 

Opis fabuły: Do agencji detektywistycznej zgłasza się kobieta, której kilka lat wcześniej zaginęła córka. Matka podejrzewa byłego męża, ponieważ dawniej znęcał się nad rodziną, a tuż po zaginięciu dziecka obnosił się z dużą gotówką. Niczego mu wtedy nie udowodniono, teraz jednak pojawił się kolejny ślad – znalazły się klucze, które feralnego dnia były w wózku dziewczynki. Śledztwo jest trudne, powrót do przeszłości nie daje żadnej odpowiedzi, dopóki… nie dochodzi do zniknięcia kolejnego dziecka.  

 

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.