„Diuna: Opowieści z Arrakin” [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Diuna: Opowieści z Arrakin” [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 14.11.2022, 08:41

Ostatnimi czasy jesteśmy zasypywani tytułami związanymi z Diuną i kiedy już myślę, iż ten proces trochę zwolni, to zza rogu wyskakuje nowa zapowiedź. Tak było i tym razem, gdyż chwilę po zakończeniu Rodu Atrydów, NonStopComics postanowiło wydać Opowieści z Arrakin.

 

Diuna: Opowieści z Arrakin to zestaw dwóch historii. Pierwsza z nich skupia się na postaci pewnego żołnierza, który streszcza nam historię swojego życia podczas ataku na tytułowe Arrakin. Druga natomiast, poświęcona jest drodze grupy ludzi pod przewodnictwem pewnego sierżanta. Obie fabuły są ściśle powiązane z wydarzeniami z głównej książki/filmu, lecz ich znajomość nie jest konieczna do zrozumienia przedstawionej fabuły.

 

Ta recenzja nie będzie należała do zbyt wesołych, ale nim przejdę do wad, to wspomnę o kilku zaletach. Przede wszystkim, pierwsza z historii jest całkiem nieźle napisana. Choć motyw człowieka, który opowiada nam o swoim życiu i dochodzi podczas tego do pewnych wniosków, widzieliśmy już tysiące razy, to w tych ramach naprawdę się to sprawdziło. Opowieść angażuje, a jej zakończenie może wielu zaskoczyć. 

 

Przy tym opowieść jest narysowana bardzo w stylu Rodu Atrydów. Dzięki temu miałem miłe skojarzenie z tą naprawdę dobrą fabułą i mimowolnie dawałem taryfę ulgową. Szkoda tylko, że historia nie była już tak dobra, jak u poprzednika, natomiast nie rzucało mi się to aż tak bardzo w oczy.

 

Skoro już zaczynam narzekać, to wspomnę o największej wadzie drugiej historii, którą są... rysunki. Po ponad półtorej roku regularnego czytania komiksów NonStopComics, pierwszy raz trafiłem na coś, co nie spodobało mi się graficznie. Wiem, sam w to delikatnie nie dowierzam, lecz szata graficzna absolutnie do mnie nie trafiła i wręcz męczyłem się przeglądaniem kolejnych kadrów. Na pewno znajdą się fani tej szaty, ale ja zdecydowanie do nich nie należę.

 

Niestety, fabuła w tej opowieści nam tego nie wynagradza. To klasyczna historia, która od początku jest niezwykle przewidywalna i właściwie nie miałem większej ochoty docierać do końca. Absolutnie pomijalna rzecz, znajdująca się tutaj wyłącznie dlatego, aby album wydawał się bardziej opasły. Nie rozwija świata ani nie daje nam ciekawych wątków.

 

Problemem obu historii jest fakt, iż mają za krótki metraż, aby zaangażować w jakiś sposób czytelnika. Dobrym pomysłem byłoby po prostu wywalić jedną z opowieści, a zamiast tego więcej czasu poświęcić drugiej i sprzedać to jako mniejszy spin-off. Niestety obecnie dostajemy dwie opowieści, które ani nie wykorzystują świata Diuny w jakiś kreatywny sposób, ani nie są dobre same w sobie. Szkoda, bo można było to zrobić lepiej.

 

Opowieści z Arrakin to właściwie zawód. Jestem w stanie zrozumieć, że złaknieni fani zechcą sięgnąć po ten komiks i może nawet im się to spodoba. Ja niestety trochę się zawiodłem, bo ostatnio zostałem niezwykle rozpieszczony Rodem Atrydów, do których nowy tytuł nie ma nawet startu. Jeśli więc ktoś bardzo chce czegoś z tego uniwersum to polecam, natomiast w innym przypadku zalecam sprawdzić inne komiksy. Szczególnie, że nawet wrześniowa oferta NonStopComics potrafi zaoferować znacznie ciekawsze propozycje

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl