Behemoth - nie tylko muzyka. Fotorelacja z Thou Art Darkest

  • Data publikacji: 11.10.2018, 15:15

Pisaliśmy już o najnowszym albumie grupy Behemoth, mieliście również okazję zapoznać się z jego recenzją. Na tym jednak temat nowego wydawnictwa się nie kończy. Zespół promuje płytę wyjątkową wystawą, inspirowaną sztuką klasyczną.

 

I Loved You At Your Darkest od zeszłego piątku gości na sklepowych półkach i w uszach coraz większej rzeszy wielbicieli mocnych brzmień. W zeszły poniedziałek zespół odwiedził Empik Junior przy ul. Marszałkowskiej. Podczas rozmowy z Michałem Kirmuciem Nergal zdradził m.in. źródło inspiracji dla tytułu poprzedniej płyty, czyli The Satanist - była nią gazeta The Economist, którą czytał jeden z współpasażerów muzyka podczas podróży samolotem. Wyjaśnił, skąd wzięły się chórki dziecięce w Cross My Heart And Hope To Die oraz na ILYAYD - pomysł narodził się podczas współpracy z Johnem Porterem nad Songs Of Love And Death. Adam usłyszał wtedy zespół Ryana Goslinga, Dead Man's Bones, w którym aktorowi towarzyszy dziecięcy chór. Opowiedział również o samej wystawie, nie zdradzając jednak zbyt wielu szczegółów. 

 

Thou Art Darkest pierwszą odsłonę miało 29 września w gdańskim Plenum, gdzie swoją premierę miało także najnowsze piwo rzemieślnicze z serii Perun & Behemoth, uwarzone przez Browar Perun we współpracy z zespołem - Triumviratus w stylu Fruit IPA. Wystawa odwiedzi jeszcze Nowy York i Los Angeles, gdzie 25 listopada zakończy swoją podróż.

 

 

Po małej przystawce pora na nietypowe danie główne. Nietypowe, bo muzycy Behemoth tym razem zadbali o doznania przeznaczone dla oczu, a nie dla uszu. Tym razem ich przekaz został uchwycony w fotografiach zdobiących oprawę graficzną albumu, które po wydrukowaniu zostały poddane dalszej obróbce i ostatecznie bardziej przypominały dzieła malarskie niż momenty utrwalone przez obiektyw aparatu. Jaki jest to przekaz? Wcale nie aż tak obrazoburczy, jak zagorzali przeciwnicy zespołu z góry zakładają.

 


Autorką prac jest Sylwia Makris, której wcześniejszy projekt - Old Masters (bardzo podobne połączenie fotografii z malarstwem reinterpretujące dzieła mistrzów z ubiegłych stuleci) - zbierał laury na całym globie. To nie jest twórczość wulgarna, nastawiona na tanie szokowanie, lecz fenomenalna, od strony estetycznej zapierająca dech w piersiach kolekcja prac. Proces ich powstawania był zresztą bardzo podobny do tego wykorzystanego przy tworzeniu Old Masters. Zdjęcie-obraz, które zyskało największy rozgłos w sieci (przedstawiające Nergala przybitego do krzyża) jest niczym innym, jak nawiązaniem do Ołtarza Z Isenheim Matthiasa Grünewalda - na wystawie można było zobaczyć je w pełnej krasie, wraz z pozostałymi skrzydłami, skonstruowane jako imponujące retabulum szafiaste.

 

Makris celnie zresztą zauważyła w wywiadzie dla portalu Soundrive, że do oryginału i wielu innych prac sakralnych pozowali również "zwykli" ludzie, w tym kobiety zajmujące się najstarszym zawodem świata, więc całe to zamieszanie sprowadza się raczej do antypatii kierowanych w stronę Adama Darskiego, a nie do jakości i treści samych prac.

 

Równie istotnym elementem wystawy były rzeźby Tomasza Górnickiego, częściowo inspirowane okładką I Loved You At Your Darkest. Niemalże każda z nich przypominała starogrecką rzeźbę klasyczną, a detale anatomii oddano z tak dużą pieczołowitością, że po przemianie w dzieła sztuki ludzkie ciało nabrało szlachetności i zachwycało złożonością. Ciekawe w podejściu Górnickiego i Makris - a także w decyzji Nergala o podjęciu współpracy akurat z tymi twórcami - jest to, że opowiadają się po stronie sztuki sięgającej daleko w przeszłość, co pozwala podziwiać technikę, kunszt i ciężką pracę fizyczną.

 

 

Można - i wiele osób na pewno będzie - postrzegać Thou Art Darkest czy każdą inną działalność Behemoth przez pryzmat światopoglądowy, ale jestem przekonany, że jeżeli odstawić to wszystko na bok, zostaną wyłącznie wybitne dzieła, które na długo zapiszą się w pamięci.