Seria „Dotknij mnie” [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

Seria „Dotknij mnie” [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 17.11.2022, 08:03

Czasem lubię opuścić swoją strefę komfortu i sprawdzić coś z zupełnie innego bieguna. Tak więc, w przerwie od komiksów, filmów czy gier planszowych postanowiłem sprawdzić... książkową serię młodzieżową o erotycznym zabarwieniu.

 

Dotknij mnie opowiada historię niejakiej Julii, młodej dziewczyny obdarzonej mocą zabijania ludzi poprzez dotyk (tak jak niektóre żaby). W związku z tym, bohaterka jest zmuszona żyć w odosobnieniu, jednakże wszystko się zmieni, gdy pozna niejakiego Adama. Jak się bowiem okaże, chłopak będzie odporny na jej zabójczą zdolność.

 

 

Na wstępie chcę zaznaczyć, że dostrzegam podobieństwo do Rouge z X-Men i też mnie to bawi. Oczywiście nie oskarżam nikogo o plagiat, aczkolwiek nie umiem również napisać, iż uważam ten pomysł za niezwykle innowacyjny, skoro już wcześniej go widziałem. Jeśli ktoś nie wie, to małe wytłumaczenie - w filmie X-Men z 2000 roku, również pojawia się bohaterka, która posiada zdolność zabijania ludzi poprzez dotyk. Reszta intryg jest na szczęście zupełnie inna, tak więc nadal warto tę pozycję sprawdzić, nawet jeśli ktoś czytał wszystkie komiksowe historie z tamtą bohaterką.

 

No właśnie, ale czy na pewno warto? Bo niestety Dotknij mnie, jak i następne części nie należą do zbyt udanych. Oto mamy kolejną serię książek młodzieżowych, które starają się przedstawić biedną, wyobcowaną dziewczyną, trafiającą wreszcie na idealnego chłopaka, a przynajmniej akceptującego jej wady. Wszyscy doskonale wiemy jak się to skończy.

 

W tym wszystkim przewija się wiele wątków dotyczących przeznaczenia oraz jej mocy i te motywy stanowią trzon fabuły w dalszych książkach. Pierwsza stała się bowiem światowym bestsellerem i potem autorka wpadła na pomysł, żeby kuć żelazo póki gorące i ciągnąć dalej tę historię. Rozszerzamy więc świat, rozwijamy relacje, a w tym wszystkim dajemy czytelniczkom dokładnie to, czego pragną.

 

Trudno jednak nazwać tę serię dobrą, gdyż w ramach ogranego schematu nie robi niczego szczególnego. Ot, to kolejna młodzieżówka fantasy z pewnymi erotycznymi wątkami, które spodobają się niektórym, ale część czytelników po prostu odpadnie. Bardzo szybko zweryfikuje to pierwszy tom - jeśli kogoś urzeknie to, co dostał, to może śmiało sięgać po resztę tomów. Jeśli jednak nie był jego fanem, to nie ma sensu się dalej męczyć.

 

Za to na pochwałę zasługuje wydawnictwo We need YA, ponieważ odwalili kawał dobrej roboty w kontekście wydania. Przede wszystkim, zadbali o zmianę tytułu, tak więc nie mamy wreszcie Dotyku Julii, a Dotknij mnie. Dobra zmiana, bo tamte nazewnictwo sugerowało mniej erotyczny tytuł, od tego co finalnie otrzymywaliśmy. Zrealizowano również nowe tłumaczenie, gdyż to młodzieżówka i chciano, aby język był faktycznie młodzieżowy, a wydanie sprzed 10 czy 15 lat by tego nie dawało.

 

 

Seria Dotknij mnie nie chwyciła mnie za serce, choć zdecydowanie nie należałem do jej grupy docelowej. Wiele osób pożądało tych książek na rynku, tak więc pewnie i tak się skuszą. Jeśli ktoś jednak nadal się waha, nawet po mojej, nieco oschłej, opinii, to zachęcam do sprawdzenia tomu pierwszego, a dopiero potem zakupu pozostałych części. Jeśli bowiem początek kogoś chwyci, to dalsze losy również powinny być dla niego angażujące.

 

Książki otrzymałem do recenzji dzięki uprzejmości wydawnictwa We need YA.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl