„Velonimo: Zwierzę na rowerze” [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Velonimo: Zwierzę na rowerze” [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 30.11.2022, 12:28

Okres przedświąteczny obfituje w wiele skomplikowanych tytułów, ale również w pozycje imprezowe. W gąszczu takich premier bardzo łatwo może uciec prosty tytuł familijny, którym jest Velomino: Zwierzę na rowerze.

 

Velonimo: Zwierzę na rowerze to prosta gra familijna, przypominająca nam UNO!. Oto mamy wyścig kolarski, w którym udział bierze wiele zwierząt, a my musimy zagrywać karty, aby dodać im prędkości. Możemy jechać powoli i wyczekiwać przyspieszenia przeciwnika, żeby je skontrować, albo od razu wyrzucić jak najwięcej kart z ręki i liczyć na brak odpowiedzi. Wszystko to osiągamy za pomocą kombinacji, powstałych w wyniku połączenia kart o tych samych numerach lub kolorach, natomiast gra kończy się w momencie, gdy pierwszy gracz wyrzuci wszystkie tekturki z ręki.

 

Muszę przyznać, że nawet lubię sprawdzać takie proste, niezobowiązujące tytuły. W teorii ma być to rozrywka na chwilę, ale gdy tylko ogarniemy zasady, to zaczyna się maraton prób ogrania naszych przeciwników. A, że partie są naprawdę szybkie, to posiedzenie potrafi trwać naprawdę długo. I takim tytułem, jest również Velonimo: Zwierzę na rowerze.

 

Nikt nie próbuje udawać, że to skomplikowana gra, gdyż od razu wiemy, że to tytuł jednej mechaniki. Na tyle dobrej, że angażuje nas na dłużej, a jednocześnie na tyle prostej, że nie trzeba spędzić godzin nad wertowaniem instrukcji. Mi to zdecydowanie pasuje, gdyż wszystko zostało zrobione dobrze i zapewnia nam to sporo dobrej zabawy.

 

Podoba mi się w tym wariacja na temat UNO!, przy pozostaniu unikalnym doświadczeniem. Jasne, kolory i liczby się pokrywają, ale w tym wszystkim musimy dbać o rozpędzenie naszej postaci, co sprawia, iż nie mamy do czynienia z plagiatem, a zupełnie nowym tytułem. Z jednej strony korzystamy z tego, co ludzie już znają, a jednocześnie dajemy im coś zupełnie świeżego. Fantastyczny pomysł, szczególnie dla dzieciaków, które będą chciały więcej tego samego, ale w innym opakowaniu.

 

I z racji, że mamy do czynienia z tytułem dla dzieci, to warto podyskutować o walorze edukacyjnym. Nie jest to kolejna Łąka, która uczy młodocianych ekosystemu, natomiast rozgrywka może ich nauczyć pewnego wyczekiwania sytuacji. Będą mogli kombinować, czy lepiej pozostać przy swoich kartach i wyczekiwać ruchów pozostałych, a może lepiej wyrzucić wszystko i ograć przeciwników. Uczy to dostosowywania się do sytuacji, co na pewno przyda się w życiu.

 

Velomino: Zwierzę na rowerze to naprawdę dobra gra. Prosta, ale przy tym jej cena nie sugerowała niczego innego. Dzieciakom na pewno się spodoba, natomiast wątpię, aby grupa dorosłych siedziała przy procentowych trunkach i ogrywała ten tytuł. Nie jest to jednak wada, gdyż dla młodszych będzie to świetna rozrywka, która pozornie zajmie im tylko kilka minut, lecz może wciągnąć na kilka godzin.

 

Grę otrzymałem do testów dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebel.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl