„Terakotowa Armia” [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Terakotowa Armia” [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 16.12.2022, 09:50

Właściwie przez całe swoje życie, widziałem rozmaite reklamy Terakotowej Armii. Działo się to głównie przez fakt, iż figury doczekały się wielu wystaw, jak i wiernych kopii, które miały być atrakcją dla turystów. Choć tamte wydarzenia nigdy szczególnie mnie nie interesowały, to wydanie gry planszowej w tym temacie, przez wydawnictwo Rebel, już jak najbardziej.

 

Terakotowa Armia to gra rywalizacyjna dla 2-4 graczy. Teoretycznie mamy jeden wspólny cel - stworzyć tytułową Armię, która będzie chroniła Cesarza po śmierci i pomagała mu zdobyć władzę w zaświatach. Każdy chce jednak zaimponować swojemu władcy i mieć większy udział w tym przedsięwzięciu. O zwycięstwie decyduje ilość zdobytych punktów.

 

Pod kątem rozgrywki, mamy do czynienia z typową grą strategiczno-ekonomiczną. Ot, tutaj coś kupimy, tam wyślemy naszego pracownika, aby mógł zdobyć konieczny pieniądz, a to wszystko przekłada się na nabywanie nowych figur, które ustawiamy na planszy. Sporo jest takich gier na rynku, natomiast każda kolejna premiera cieszy się równie dużą popularnością, co poprzednia.

 

Zatem co wyróżnia Terakotową Armię na tle konkurencji? Warstwa graficzna. Ten tytuł ma naprawdę rewelacyjnie wykonaną warstwę graficzną, która nadaje odpowiedniego klimatu całej produkcji. Dzięki niej czujemy, że faktycznie budujemy wielką armię woskowych figur dla naszego Cesarza. Idzie się w to wciągnąć.

 

Poza tym, gra jest rewelacyjnie wykonana. Dawno nie widziałem, aby w tym przedziale cenowym, twórcy przygotowali tyle rozmaitych gadżetów. No dobra, może widziałem w Star Wars: Wojny klonów, ale mam wrażenie, iż tutaj jest nawet lepiej. Dostajemy bowiem świetnie wykonane figurki wojowników, a nawet koni. To wszystko wieńczy rewelacyjnie wykonany segregator, który z jednej strony stanowi istotny element rozgrywki, a jednocześnie możemy w nim przechowywać wszystkich żołnierzy, gdy akurat nie ogrywamy tego tytułu. Rewelacyjna sprawa i mam nadzieję, że zobaczymy to rozwiązanie częściej.

 

Warto również dodać, iż w/w system strategiczny jest właściwie pozbawiony elementów losowych. Byłem ciekaw jak to wyjdzie, ale naprawdę działa to solidnie. Z jednej strony twórcy zadbali, aby trochę tej losowości było, tak więc postanowili wprowadzić system losowego punktowania - w zależności od rundy, inne aspekty są bardziej premiowane od pozostałych. Z drugiej jednak strony, w samej rozgrywce nie ma już takich mechanizmów, także możemy wyrażać chęci grania w to częściej, bo coś się zmienia, ale jednak nie zmienia się tyle, abyśmy przegrali przez pecha. Świetnie wyważone.

 

Czy zatem polecam zaopatrzyć się we własny egzemplarz? Oczywiście, że polecam. To bardzo udana gra, która zadowoli właściwie każdego - kogoś, kto ma 30 innych, podobnych tytułów, jak i zwykłego laika, chcącego po prostu pograć w coś bardziej ambitnego. Ja bawiłem się świetne, a dla klimatu chętnie jeszcze wrócę do tej pozycji.

 

Grę otrzymałem do testów dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebel.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl