„Jednym palcem” [RECENZJA]
Martyna Koczorowska

„Jednym palcem” [RECENZJA]

  • Dodał: Maciej Baraniak
  • Data publikacji: 13.01.2023, 12:58

Wprawdzie sezon na gry imprezowe minął, gdyż Sylwester już za nami, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby podyskutować o jeszcze jednym tytule tego typu. Jest nim oczywiście Jednym palcem, wydane pod koniec zeszłego roku przez Rebel.

 

Jednym palcem to gra rywalizacyjna dla 2-5 graczy. Rozgrywka jest banalnie prosta - pierwszy gracz bierze kartę ze stosu, wszyscy kładą na niej palce, a następnie mówi on wybraną przez siebie liczbę. Pozostali muszą w tym czasie podjąć szybką decyzję - zostawić palec na karcie lub unieść go. Jeśli ów gracz dobrze wybrał i ilość palców na karcie pokrywa się z cyfrą, to może ją wziąć do swojego stosu. W innym wypadku obowiązek wybrania liczby przechodzi na kolejnego z graczy.

 

Muszę przyznać, że to całkiem przyjemny tytuł, w ramach rozgrzewki imprezowej. Ostatnio sporo takich tytułów przewinęło się na stronie, ale wiązało się to z faktem, iż po prostu takie pozycje wychodziły. Nie jest w tym nic złego - skomplikowanych gier jest naprawdę sporo, a miło dla odmiany zagrać w coś w prostego, co zwyczajnie rozgrzeje nasze szare komórki i pozwoli nam wdrożyć się w emocje spowodowane rywalizacją.

 

Czy jednak, pośród pozostałych tytułów, ten wypada dobrze? Moim zdaniem niekoniecznie. Przede wszystkim, mechanika jest prosta, ale chyba trochę za bardzo. W teorii brzmi to świetnie Sprawdź, jak dobrze znasz swoich znajomych. W praktyce jednak wygląda to w ten sposób, że musimy wybrać liczbę pomiędzy najmniejszą (bo wtedy ktoś zostawi palec na karcie i tyle) i największą (bo wtedy ktoś na złość zdejmie), co przy mniejszej ilości graczy jest nieco żałosne. Niby twórcy wprowadzili inne przyciski, aczkolwiek to nadal nie ratuje rozgrywki.

 

Właśnie - liczba graczy. To chyba wątek, który najbardziej mnie zszokował i trochę nie rozumiem, dlaczego ktoś wpadł na pomysł, aby reklamować ten tytuł opcją grania w dwie osoby. Wiem, że obecnie panuje trend oferowania trybów dla mniejszej ilości graczy, ale naprawdę nie ma sensu grać w to w dwie osoby. Tyle nadaje się do tanga, tutaj potrzeba przynajmniej czterech, żeby wyciągnąć pełen potencjał.

 

Muszę jednak przyznać, iż przy wybieraniu liczby trochę zabawy jest. Kiedy nagle decydujemy, że tylko jeden gracz ma zostawić palec, a wśród naszych rywali rodzi się panika, gdyż każdy ma inny pomysł, jak nas przy tym pokonać. To taki papier, kamień i nożyce, tylko posiadający więcej opcji oraz nutki strategii, co wypada naprawdę w porządku. 

 

O wykonaniu nie mam za bardzo co pisać, gdyż to po prostu stosik kart w małym pudełku. Nie ma się tutaj nad czym zachwycać, a jednocześnie przy cenie niecałych 40 zł, nie oczekiwałem niczego więcej. Jest dobrze, ale pamiętajmy, że ma być to po prostu tani tytuł imprezowy.

 

Ostatecznie Jednym palcem to tytuł niezły, ale jednak nieco toporny. Ma jedną prostą mechanikę, ale chyba zbyt prostą, abym był szczególnie zachwycony. Na imprezową rozgrzewkę się sprawdzi i może nawet sprawi komuś nieco frajdy, natomiast ja uważam, że Rebel oferował ostatnio znacznie lepsze pozycje, jak choćby Buła, kot, koza, ser, pizza - na opak.

 

Grę otrzymałem od wydawnictwa Rebel na mocy współpracy reklamowej.

Maciej Baraniak – Poinformowani.pl

Maciej Baraniak

Student UEP na kierunku prawno-ekonomicznym. Prywatnie miłośnik różnych gatunków kina oraz komiksów, a przy tym mający bardzo specyficzny gust muzyczny. E-mail: maciej-baraniak@wp.pl